Więcej

    Księgowość kreatywna rządzi

    Niedawno jeden z supermarketów ogłosił, że rezygnuje z podawania podwójnych cen — w litach (jeśli jeszcze ktoś pamięta, że był taki pieniądz) i euro — nowa od nowego roku litewska waluta. Wymóg ten obligował wszystkich handlowców w okresie przejściowym. Miał przekonać, że po wymianie waluty ceny nie wzrosną. Teraz ten wymóg już nie obowiązuje, więc handlowcy rezygnują. Mają prawo. Zresztą nie ma sensu dalej oszukiwać ludzi, że ceny nie wzrosły. Oczywiście, statystyki i wyliczenia finansistów mówią co innego. Ba, nawet to, że generalnie ceny spadły. No, ale jak wiadomo, jest księgowość i jest kreatywna księgowość — zwykły księgowy zawsze powie cenę, jaka jest, a kreatywny najpierw zapyta: „Sprzedajemy, czy kupujemy?”. Dopiero potem cenę „właściwą” powie. Więc jeśli księgowi z Ministerstwa Finansów mówią, że ceny spadły, to znaczy, że liczą kreatywnie.
    Rzeczywistość jednak mówi co innego, bo często widzimy, że cena podana obecnie w euro jest spisana jeden do jednego starej ceny w litach. Tyle, że kurs wymiany walut był 3,4528 lita za euro (jeśli jeszcze ktoś to pamięta?). Ale mogą nam wciskać kit, że ceny nie wzrosły, nawet jeśli obecne w euro są odzwierciedleniem wcześniejszych w litach. Tylko może wtedy warto też po kursie jeden do jednego przeliczyć wynagrodzenia. Ot, chociażby kasjerek z tego supermarketu, który właśnie zrezygnował z podawania cen w litach.