Więcej

    Historia rury trwa

    Gdy w roku 2009, w ramach jeszcze wówczas trwającego bycia przez Wilno Europejską Stolicą Kultury, zbudowano na brzegu Wilii metalową rurę, wilnianie —o urażonym poczuciu estetyki — mieli nadzieję, że rdzawe szkaradzieństwo równie szybko zniknie. Chociaż wielu się też oburzało, że z ich pieniędzy (bo budżetu miasta) wydano na rzekome dzieło sztuki ponad 100 tysięcy litów.
    Afery związane z organizowaniem Europejskiej Stolicy Kultury są materiałem dla prokuratorów (zanim się sprawy nie przedawnią, na co zapewne liczą wszyscy zainteresowani), a historycy będą pisać o twórcy rury, zwanej dla niepoznaki „Arką wybrzeża” — Vladasie Urbanavičiusie. Znalazł się bowiem w gronie laureatów (o dziwo, nie ma w nim Vytautasa Landsbergisa!) Premii Narodowej za całokształt artystycznej twórczości. Jako pieniężną część premii otrzyma prawie tyle, co za twór na brzegu Wilii — 30 400 euro.
    Urodzony w rodzinie wygnańców w Irkucku Vladas Urbanavičius ma na swoim koncie więcej dzieł, także o wiele bardziej udanych, niż niesławna rura — również zdobył wiele nagród, na premię za całokształt zapewne zasługuje. A że ludzie pamiętają o rurze i jej możliwie korupcyjnym tle — to będą wypominali, że nagroda też za umiejętność „zakręcenia się”. Cóż, jedna łyżka dziegciu potrafi zepsuć beczkę miodu. A co dopiero rura.