Więcej

    Casus Skvernelisa

    Już niezadługo kampania wyborcza do Sejmu rozkręci się na całego. Partie będą wabić wyborców swoimi programami i obietnicami. Zapewniać, że to ich programy i obietnice są najlepsze dla ludzi i państwa. W październiku na tych najbardziej przekonywujących polityków i ich programy oddamy swe głosy. Wierząc święcie, że być może właśnie tym razem nie zostaniemy zawiedzeni.

    I chyba na próżno. Bo nabijanie wyborców w butelkę zaczęło się już na starcie kampanii wyborczej. Najpopularniejszy według sondaży litewski polityk, minister spraw wewnętrznych, a w przeszłości szef policji Saulius Skvernelis obwieścił, że na wybory pójdzie ze Związkiem Chłopów i Zielonych. I niech by sobie szedł, ale przedtem musiałby ustąpić ze stanowiska ministra, bo zajął je z nominacji partii Porządek i Sprawiedliwość. Ale Skvernelis mówi, że tego nie zrobi.

    I powstają więc pytania. Program jakiej partii ten minister teraz realizuje? Porządku i Sprawiedliwości czy nabierających na popularności Chłopów i Zielonych? Czy w następnej kadencji, zajmując również prominentne stanowisko, nie postanowi raptem wcielać w życie program jakiejś trzeciej partii? I wreszcie powstaje pytanie, czy pan minister spraw wewnętrznych czasem zwyczajnie nie oszukuje wyborców?