Więcej

    Idzie „Nowe”

    Jest taka partia, która już zaczęła kampanię wyborczą przed jesiennymi wyborami, na tablicach reklamowych na zielono podkreślając słowo „Nowe” i do wyborców spoglądając starym zdjęciem „Nowego” prezesa o starym i znanym nazwisku. Chwalą się też „Nowymi” pomysłami, chociaż zbyt wiele ich zdaje się nie mieć, a metody i mentalność pozostają stare. Wręcz — bolszewickie.
    Oto jedna z czołowych członkiń owej partii, która kilka razy ocierała się o stanowisko przewodniczącej, skrytykowała w obelżywy sposób obywateli, w Dniu Niepodległości 11 marca robiących zakupy w Polsce. W politruckim zapale zapomniała, że zakupy w Polsce zaczęły się na skutek podniesienia podatków przez rząd jej partii właśnie. Teraz zaś ta partia, będąca w opozycji, dalej brnie w politykę zakazów i kontrolowania obywateli, zamiast dawania im możliwości. Oto wymyślili, żeby w ramach „walki z alkoholizmem”, zakazać sprzedaży wódki na wsi. Skutek każdy trzeźwy człowiek łatwo przewidzi — dalszy wzrost samogoniarstwa i nowa fala migracji — tylko zamiast do Anglii za chlebem, to będzie do miast za wódką.
    Szkoda, że NOWE pomysły starej partii ograniczają się do ślepego stosowania starych schematów i wyludniania na siłę wsi. Od kołchozów aż do Remigijusa Šimašiusa w Wilnie — te ich pomysły zawsze kończą się nieszczęściem.