Więcej

    Kodeks pracy — wskazany pośpiech

    Nie ma wątpliwości, że dotychczas funkcjonujący na Litwie Kodeks Pracy, a wręcz szerzej — model rynku pracy — jest przestarzały i nie odpowiada realiom współczesnej gospodarki. Z jednej strony, związki zawodowe, które nic nie mogą, niskie minimalne wypłaty i nieopodatkowane dochody. Z drugiej — niechęć państwa do ponoszenia kosztów gwarancji socjalnych w przypadku nagłego zwolnienia pracownika i obciążenie tymi kosztami pracodawców do tego stopnia, że niechętnie podejmują się zatrudniania ludzi na etat.
    Ten wadliwy model socjalny, z którego nie są obecnie zadowoleni ani pracownicy, ani pracodawcy, a tylko biurokracja — jest jedną z przyczyn zacofania litewskiej gospodarki i emigracji. Dziwi, że obecna koalicja rządząca na dyskusję o poprawkach do Kodeksu Pracy poświęciła w Sejmie zaledwie pół godziny. Bo to temat ważniejszy, niż potencjalne afery środowiska Landsbergisa i innych konkurentów wyborczych. Dyskutować o zmianach — i je mądrze wprowadzać — należy jak najprędzej. Bo jeśli jesienne wybory znów wygra Związek Ojczyzny, to tak będzie ratował rynek pracy, jak „ratował” gospodarkę w 2009 roku swoimi nocnymi reformami — skutkiem czego dziś pół Litwy jeździ na zakupy do Polski. Ma pojechać i drugie pół?

    Józef Leszczyc