Głośno reklamowany i na szeroką skalę propagowany system elektroniczny we wszystkich placówkach leczniczych, niestety, na razie nie daje, jak zapowiadano, należytych rezultatów. Kolejki do lekarzy nadal się wydłużają, a pacjent cierpi.
Przyznał to wreszcie niedawno mianowany minister zdrowia Juras Požela, iż elektroniczny system nie działa należycie, ale on to w najbliższym czasie naprawi.
A „naprawę” zacznie od wprowadzenia w życie elektronicznej recepty.
Widocznie jednak minister zapomniał, że właśnie to tak szeroko reklamowana recepta elektroniczna i jest najsłabszym punktem w całym tym systemie.
W ciągu pierwszego miesiąca wypisano tylko 174 recepty elektroniczne.
Lekarze motywują to, iż zajmuje ona dość dużo czasu, bo około 20-30 minut.
Wszak nie każdy z nich posiada specjalne przygotowanie w dziedzinie wiedzy komputerowej. Więc, zamiast doskonalić swą wiedzę, muszą ślęczeć przy komputerze. A pacjentowi, szczególnie temu w wieku podeszłym — i często zwracającemu się do lekarzy — nie jest to w ogóle potrzebne.
Na wdrożenie tego systemu wydano około 30 miliona litów (ok. 9 mln euro).
A przecież w instytucjach medycznych brakuje lekarzy, pielęgniarek, salowych.
A w korytarzach przychodni do lekarzy czeka się godzinami…
Helena Gładkowska