Więcej

    Kodeks Pracy w ślepym zaułku

    Rządzący u schyłku kadencji obecnego Sejmu postanowili przeprowadzić rewolucję w Kodeksie Pracy. Paradoksalne, ale właśnie lewica liberalizuje rynek pracy. Ma to przyśpieszyć rozwój gospodarki.

    Związki zawodowe zapowiadają kontrrewolucję — „walkę do końca o prawa zwykłych ludzi”. Wątpliwe, aby litewska „walka do końca” wyglądała podobnie jak ta we Francji, gdzie rząd również rozluźnia Kodeks Pracy. Nie. Raczej na Litwie nie będzie wielotysięcznych demonstracji, płonących samochodów, blokowania rafinerii. Ale mimo wszystko senna nomenklatura z litewskich związków zawodowych zdobyła się na jakieś działanie.

    Nawet samej zapowiedzi dzisiejszego wiecu związkowców pod Sejmem wystarczyło, aby posłowie przenieśli procedurę przyjęcia nowego Kodeksu Pracy na następny tydzień. Widmo zbliżających się wyborów do Sejmu działa na posłów.

    Ale czy ten sprzeciw zmianom na rynku pracy wyjdzie na dobre dla samych pracujących? Czy po zachowaniu status quo litewskie firmy będą w stanie konkurować z firmami działającymi w krajach ze zliberalizowanym Kodeksem Pracy? Czy nie stanie się tak, że związki zawodowe obronią stary Kodeks Pracy, ale do samej pracy będziemy musieli jeździć do Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Irlandii, bo na Litwie tej pracy będzie jak na lekarstwo.