Więcej

    Białorusini już nie będą milionerami

    Czytaj również...

    Od 1 lipca do 31 grudnia 2016 r. w obrocie będą zarówno stare, jak i nowe banknoty Fot. archiwum
    Od 1 lipca do 31 grudnia 2016 r. w obrocie będą zarówno stare, jak i nowe banknoty Fot. archiwum

    1 lipca 2016 roku na Białorusi zostanie przeprowadzona denominacja rubla białoruskiego — z nominałów banknotów znikną cztery zera i w obrocie pojawią się monety.

    — To jest decyzja prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Starczy już być milionerami. Obecną walutę jest trudno liczyć. Nowe pieniężne znaki były przygotowane już w 2008 roku. Ale z powodu kryzysu gospodarczego nie można było przeprowadzić denominacji. Teraz sytuacja gospodarcza poprawiła się i to jest bardzo dobry czas na denominację — powiedział „Kurierowi” Aleksandr Tymoszenko, rzecznik prasowy Narodowego Banku Białorusi.
    Obecnie banknot o najniższym nominale to 100 rubli, a o najwyższym — 200 tys. rubli. Od 1 lipca banknoty będą miały nominały od 5 do 500 rubli, a monety — 1 i 2 ruble oraz od 1 do 50 kopiejek.

    — Zgodnie z dekretem prezydenta od 1 lipca do 31 grudnia 2016 r. w obrocie będą zarówno stare, jak i nowe banknoty. Od 1 stycznia 2017 r. do 31 grudnia 2019 r. będzie można wymienić stare banknoty na nowe w bankach, a od 1 stycznia 2020 r. do 31 grudnia 2021 r. — tylko w Banku Narodowym. Wprowadzone zostaną również monety, które w tej chwili w ogóle nie są stosowane — zaznaczył Aleksandr Tymoszenko.
    Każdy z nowych banknotów będzie poświęcony jednemu z sześciu obwodów (województw) Białorusi oraz Mińskowi, który jest osobną jednostką administracyjną. Na banknocie o największym nominale — 500 nowych rubli białoruskich, co odpowiada 5 mln obecnych — przedstawiono stolicę.

    — Ministerstwo Handlu Białorusi poleciło, aby sklepy i restauracje już zaczęły podawać ceny zarówno w starej walucie, jak i w nowej. Dlatego w sklepach można spotkać etykietki, zgodnie z którymi litr mleka kosztuje — jak dotąd — 10 tysięcy rubli i jednocześnie — jeden nowy rubel. Dzięki temu klienci mają czas na przyzwyczajenie się do używania nowych pieniędzy. Przedstawiciele handlu zapewniają, że stare i nowe ruble będą w obiegu równolegle do końca roku — podkreślił Tymoszenko.
    Georgij Gritz, ekonomista, wiceprzewodniczący naukowo-przemysłowego stowarzyszenia Białorusi w rozmowie z „Kurierem” powiedział, że denominacja waluty nie spowoduje wzrostu cen, gdyż ma charakter wyłącznie techniczny, to nie ma nic wspólnego z ekonomiką.

    Od 1 stycznia 2017 r. do 31 grudnia 2019 r. będzie można wymienić stare banknoty na nowe w bankach Fot. archiwum
    Od 1 stycznia 2017 r. do 31 grudnia 2019 r. będzie można wymienić stare banknoty na nowe w bankach Fot. archiwum

    — To będzie zbliżenie się do bardziej cywilizowanej waluty. Dziwnie wyglądało, gdy w państwie, które leży w centrum Europy, wypłaty oraz rozliczanie się w sklepach szło milionami białoruskich rubli, jak w państwach afrykańskich. W żadnym państwie europejskim już nie ma waluty o tak dużych nominałach. To wywoływało wiele pytań, zwłaszcza u potencjalnych inwestorów, turystów. Często pytali, co to za państwo? Wyglądaliśmy jak kraje trzecie. Władza państwa poprzez denominację demonstruje, że jest już blisko do wspólnych standardów europejskich, rosyjskich — powiedział Georgij Gritz.
    Zapewnia, że denominacja nie wpłynie na siłę nabywczą rubla białoruskiego, kurs waluty narodowej wobec walut obcych oraz faktyczny poziom inflacji.

    — Nasze państwo jest bardzo władcze. Czasami jakieś decyzje są przyjmowane na podstawie oświadczenia prezydenta. Niedawno na spotkaniu Łukaszenka oznajmił, oczywiście w swoim stylu, że jeżeli zauważy, że ktoś skorzysta z denominacji i podniesie ceny „poodkręca im głowy”. Oczywiście, odkręcać głowy nikomu nie będzie, ale odpowiednie organy będą śledzić za tym i jeżeli rzeczywiście ktoś bez uzasadnienia podniesie ceny, zostanie ukarany. Dlatego od 1 lipca nie przewiduje się żadnych podwyżek cen. Z biegiem czasu, być może. Denominacja nie wpłynie na inflację — zaznaczył Gritz.
    Tymczasem mieszkańcy Białorusi twierdzą, że denominacja nie przyniesie żadnych korzyści dla zwykłych ludzi.
    — Ta denominacja waluty nic dobrego nam nie da. Było ciężko żyć, a będzie jeszcze gorzej. Ceny na pewno wzrosną. Zwłaszcza teraz, gdy będziemy mieli drobne nominały. Zdrożeje na kilka kopiejek, a nam będą to dosyć duże pieniądze. Zawsze mówią przed wprowadzeniem czegoś nowego, że będzie tylko lepiej. Ludzie jeszcze bardziej zubożeją — mówiła nam Marina z Berezyny na Białorusi.
    Poprzednią denominację przeprowadzono na Białorusi w 2000 r. Wtedy z banknotów zniknęły trzy zera.

    Białoruś przeżywała w ostatnich latach wysoką inflację. Rekordowy poziom osiągnęła ona w kryzysowym roku 2011, kiedy to ceny wzrosły o 108,7 proc. Potem władzom udało się ją opanować i w 2014 roku wyniosła 16,2 proc., a w ubiegłym  do września włącznie 9,2 proc.

    Białoruska waluta w ostatnich latach straciła sporo na wartości, dlatego potrzebna była denominacja. Za jedno euro płaci się obecnie 22 tysięcy białoruskich rubli. Płaca minimalna wynosi ponad 2 miliony białoruskich rubli, czyli około 100 euro. Po denominacji będzie to zaledwie 200 rubli.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Barbara Misiun: „Św. siostra Faustyna jest dla mnie niedoścignionym wzorem”

    — Lektura „Dzienniczka” towarzyszy mi od dawna. Jego treść rezonuje z moją duszą, zachwyca mnie, krzepi i dodaje odwagi. Zapragnęłam przedstawić orędzie Miłosierdzia Bożego wszystkim, którzy go jeszcze nie poznali lub zapomnieli o nim. Wiara ma to do siebie,...

    Przedwojenny symbol walecznych kobiet powrócił do dawnej świetności

    — Ten sztandar kiedyś był stracony. Podczas pierwszej wojny światowej został on wywieziony do Polski. Osoba, która prawdopodobnie wywiozła ten sztandar i przechowywała go, mieszkała w Polsce u gospodarzy w gospodzie. Następnie, gdy ta osoba wyjechała z tej gospody...

    Szef Litewskiego Związku Teatralnego: „Teatr musi wywierać wpływ, szokować ludzi”

    — Ludzie chętnie chodzą do teatru, liczba spektakli jest ogromna. Ponieważ nie ma kontroli, wszystkie sztuki, które powstają, są pokazywane, ich wartość artystyczna jest również bardzo różna. Jedna może być pokazywana, a druga nie powinna być pokazywana. Kiedyś mówiono,...

    Św. Józef przychodzi do takiego biedaczka jak ja i mówi: Nie bój się!

    Honorata Adamowicz: Jak narodził się pomysł na film „Opiekun”? Dariusz Regucki: Tak naprawdę nie miałem żadnych osobistych doświadczeń związanych z postacią św. Józefa ani mistycznych uniesień. Propozycję dostałem od producenta, Rafael Film. Dopiero podczas pracy nad scenariuszem zacząłem odkrywać naszego...