Więcej

    Kim Jong Un i nasza prasa

    Media obiegła kolejna wiadomość z Korei Północnej — jakoby jej dyktator Kim Jong Un kazał wysadzić w powietrze kogoś, kto mu się nie spodobał. Piszę „jakoby”, ponieważ trudno jest zweryfikować jakiekolwiek tego rodzaju doniesienia. Dziwi nie tyle egzekucja — te przecież w państwach komunistycznych są normą — co sposób, w jaki zostaje ona podana przez naszą, cywilizowaną zdawałoby się, prasę.
    Depesza o kolejnych mordach jest podawana jako komunikat, podobny do prognozy pogody. „Synoptycy zapowiadają słoneczne popołudnie”, „W Korei Północnej wysadzono w powietrze dwie osoby” — jakby nie było różnicy między tymi informacjami, jakby były nieledwie ciekawostkami z życia gwiazd. „Kim Kardashian kupiła sukienkę”, „Kim Jong Un kazał kogoś zamordować” — ten sam ton.
    Odpowiedzialność mediów zastąpiona została żądzą zysku, tę zaś wspomaga manipulacja emocjami. Jak łatwo jest sprawić, byśmy nad jedną śmiercią przechodzili do porządku dziennego, a innymi się wzruszali i przekazywali sobie na fejsbuku obrazki „w ramach solidarności”? Nie jest to konstatacja w żaden sposób przyjemna, szczególnie że i sam wszak pracuję w prasie — ale warto pamiętać, że życie ludzkie pozostaje takim samym życiem ludzkim, niezależnie, czy w Paryżu, czy Pjongjangu.