Więcej

    Logika emigracji

    Jak wynika ze statystyki, w minionym 2016 roku na Litwie rosły gospodarka i wypłaty, malało bezrobocie i zwiększała się emigracja. To paradoksalne, ale wydawałoby się na pierwszy rzut oka całkiem przyzwoicie rozwijający się europejski kraj opuściło o ponad 14 proc. mieszkańców więcej niż w roku 2015.

    Z Litwy wyjechało ponad 51 tys. osób. Dla zrozumienia skali zjawiska, w Olicie, szóstym co do wielkości mieście Litwy, mieszka obecnie 54 tys. mieszkańców, w Mariampolu, siódmym mieście Litwy — 37 tys. mieszkańców. Czyli jeśli niechlubna tendencja utrzyma się, to już w tym roku z Litwy wyjadą prawie dwa Mariampole.

    Niektórzy litewscy eksperci tłumaczą, że w 2016 roku głównym winnym w masowej emigracji był „Brexit”. Rzekomo nasi współobywatele śpieszyli uciec do Wielkiej Brytanii, zanim ta jeszcze nie opuściła UE. Z kolei inni oskarżają o exodus polepszające się warunki komunikacji. Jak mówią, „dzisiaj do Londynu czy Dublina jest szybciej i łatwiej dojechać niż z Wilna do Kłajpedy”.

    Z kolei sami litewscy emigranci jako główną przyczynę opuszczenia ojczyzny wymieniają brak perspektyw. I jak na razie, mimo zapewnień nowego rządu, że zmniejszenie się skali emigracji jest jednym z jego głównych priorytetów, to absolutnie nic nie wskazuje na to, że nasz kraj nie opuszczą kolejne dziesiątki czy nawet setki tysięcy współobywateli. Perspektywa urzeczywistnienia się żartu o tym, kto ostatni zgasi światło na wileńskim lotnisku, staje się coraz bardziej realna.