Więcej

    Dzieci można przecież „trochę pobić”…

    Dzieci na Litwie nie są bezpieczne. Najbardziej przerażające jest to, że nie są bezpieczne we własnych domach. Do tragicznego bilansu ofiar doszła kolejna – tym razem czterolatek zakatowany przez matkę. Wszystko to w kontekście dyskusji, jaka toczy się w litewskim sejmie i mediach na temat bicia dzieci, nie wygląda najlepiej.

    Co najmniej dziwić może fakt, że wielu spośród posłów boi się nie o los dzieci, ale o ograniczanie praw rodziców do wychowania zgodnie z własnymi poglądami. Na wszelki wypadek chcą więc zagwarantować, by czasem mogli dzieci „trochę pobić”…. Może więc jednak, zamiast troszczyć się o prawo do bezkarności dorosłych, trzeba zatroszczyć się o prawo dzieci do bezpiecznego domu.

    Ale przecież nie chcemy, by było u nas jak w Norwegii albo Szwecji, gdzie zabierają dzieci bez powodu…. Tymczasem pod względem opieki nad dzieckiem i standardów wychowawczych, do „przerażającej” wizji skandynawskiego modelu nam dużo dalej niż do dogonienia norweskiej gospodarki. Na Litwie na pewno nikt nie będzie zabierał dzieci z domów. Po prostu – nie ma ich gdzie umieścić.
    Tymczasem, jeśli poważny polityk, występując w telewizji, broni prawa rodziców do bicia swoich dzieci, trudno mieć pretensje do rodziców, którzy z tego „prawa” korzystają. Mogą przecież trochę …. A potem na ratunek już za późno.