Więcej

    Wiosna zawitała do sejmu

    Nie tylko kalendarzowa, bo kiedy dzień staje się dłuższy, budzi się świat przyrody, to czas idealny, jak się okazuje, nie tylko na kocią miłość.

    Pierwsze w tym roku ukłucia strzał Amora poczuli już litewscy parlamentarzyści, albowiem to tu, w tej najpoważniejszej instytucji, zaczęto najwięcej mówić o … miłości.
    W ciągu kilku miesięcy wyborcy uczestniczyli w fantastycznym serialu (rodzimym litewskim) z prawdopodobną miłosną wpadką Ramūnasa Karbauskisa, lidera chłopsko-zielonej partii.
    W przededniu Dnia Kobiet głównym bohaterem sejmu został Kęstutis Pūkas, przedstawiciel partii Porządek i Sprawiedliwość. Poseł, dobierając sobie pomocnice do pracy w sejmie, zapomniał się wyraźnie, bo powiedział, że nie do domu sobie kolejną (szóstą!!!) żonę dobiera, ale asystentkę do pracy. Zamiast pytań o kwalifikacje kandydatki interesowało go m.in. czy jest wolna, czy może poświęcić mu czas wieczorem, w dni wolne, jaki ma numer biustu itp.
    Takie nieakceptowane zachowanie o charakterze seksualnym, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności lub poniżenie (albo upokorzenie) pracownika, spowodowało, że sprawa wyszła poza ramy sejmu. Sam poseł nie widzi w tym nic zdrożnego. Co prawda, kilka dniu po tym zajściu, kiedy sprawa trafiła do sejmowego komitetu etyki, Kęstutis Pūkas przeprosił wszystkie panie.
    Ale czy przeprosiny mogą usprawiedliwić takie zachowanie naszego wybrańca? Przecież nie po to został wybrany na tak poważne stanowisko.