Więcej

    Do porwań dzieci w Rudominie nie doszło, ale policja apeluje o czujność

    Czytaj również...

    Wbrew pogłoskom o próbach porwania dzieci w Rudominie żadne dziecko nie ucierpiało Fot. Marian Paluszkiewicz

    21 marca na profilu jednej z użytkowniczek sieci społecznościowej Facebook pojawiło się skierowane do rodziców ostrzeżenie przed rzekomymi porywaczami dzieci w podwileńskim Rudominie.

    Komunikat ten udostępniła później na swojej stronie Wileńska Szkoła-Przedszkole “Atžalyno”. Część mieszkańców Rudomina mówią o porywaczach w furgonetce, zwabiających dzieci do środka cukierkami, inni do takich informacji odnoszą się sceptycznie. Policja zaprzecza informacjom o porwaniach dzieci w Rudominie, ale apeluje o zwykłą czujność i zachowanie ostrożności.

    –“Dzień dobry. Tych, którzy nie wiedzą, chciałabym poinformować, że w piątek w Rudominie doszło do próby uprowadzenia dzieci. Do czarnej furgonetki usiłowano zwabić uczennicę drugiej klasy, dwóm chłopcom udało się uciec. Rodzice, bądźmy czujni. Jeżeli zobaczycie coś podejrzanego, to fotografujcie, filmujcie, a najważniejsze – nie zostawiajcie dzieci samych bez opieki. Policja jest poinformowana, na razie jednak nic nie może zrobić. O ile wiem, rodzice Gimnazjum “Ryto” zostali powiadomieni” – komunikat o takiej treści pojawił się na profilu internetowym jednej z matek.

    Co na to mieszkańcy?
    – Moja 9-letnia kuzynka wracała ze szkoły. Tuż obok szkolnego stadionu zatrzymała się furgonetka, z której wyszedł mężczyzna i zaproponował, żeby wsiadła i się przejechała. Dziewczynka dalej szła drogą. Furgonetka jechała za nią, mężczyzna dalej namawiał, obiecywał, że kupi cukierki. Ale dziewczynka uciekła – opowiadał Kurierowi Wileńskiemu mieszkaniec Rudomina, E.R.

    Z opowiadań dziewczynki wynikało, że mężczyzna miał zielone spodnie robocze, miał śniadą karnację skóry. Mieszkańcy Rudomina opowiadają o rzekomych próbach porywania innych dzieci, dokonywanych przez blondynkę i dwóch mężczyzn o śniadej karnacji. Na Facebooku udostępniane są informacje, że poruszają się oni czarnym samochodem osobowym marki Volvo lub białym volkswagenem transporterem z przyciemnionymi szybami.

    – Choć mieszkam obok szkoły, niczego podejrzanego nie zauważyłam. Myślę, że to po prostu bezpodstawne przypuszczenia. Uważam, że absolutnie nie ma powodu do paniki – powiedziała zagadnięta przez nas mieszkanka Rudomina.

    – To niepotwierdzone informacje – tak pogłoski o rzekomych porwaniach dzieci skomentował Kurierowi Wileńskiemu Robert Polakowski, wicedyrektor Gimnazjum im. Ferdynanda Ruszczyca w Rudominie. – Coś się mówiło o furgonetce i aucie, ale rodzice nie złożyli żadnej skargi. My ze swej strony staramy się nie szerzyć paniki, ale też przypominamy dzieciom o potrzebie zachowania ostrożności.

    Nauczyciele w szkole upominają dzieci, żeby na ulicy nie rozmawiały z nieznajomymi, nie przyjmowały prezentów, a w razie podejrzanej sytuacji dzwoniły na telefon 112.

    Do wszelkich informacji pojawiających się na Facebooku należy podchodzić krytycznie Fot. Marian Paluszkiewicz

    – Facebook grzmiał o przypadkach domniemanych porwań, ale, co ciekawe, nikt z mieszkańców nie zwrócił się z tym do służb socjalnych starostwa. Rzekomo jedna dziewczynka została porwana, ale niczego konkretnego. Niby jakieś dzieci uciekały przed busami, chociaż same dzieci twierdzą, że niczego takiego nie było. Przypuszczam, że to jakaś psychologiczna gra, która wywiera bardzo negatywny wpływ – dzieli się swoimi spostrzeżeniami Józef Szatkiewicz, starosta gminy w Rudominie.

    Jak mówi, mimo że nikomu nie stało się nic złego, rodzice martwią się o dzieci wracające do domu i starają się odbierać je ze szkoły. W tej sytuacji czujność wzmogła także policja: w ubiegłym tygodniu ulice były stale patrolowane przez funkcjonariuszy, obserwowano je też z nieoznakowanego samochodu policyjnego.

    – To jakiś nonsens – krótko skwitował sprawę Bogdan Antonowicz, kierownik działu reagowania komisariatu policji rejonu wileńskiego. – Już w ubiegły wtorek dwie funkcjonariuszki rozmawiały z uczniami i pedagogami. Nie było żadnego porwania, są to fantazje dzieci. Poprzez Facebook te niedorzeczności dalej się szerzą. Dorośli piszą, a dzieci się boją.

    Jak powiedział, pozytywnym skutkiem tego wydarzenia jest wzmożona czujność rodziców, którzy więcej czasu poświęcają dzieciom i zapewniają im bezpieczny powrót do domu.

    – Dzieciom trzeba teraz spokojnie wytłumaczyć, że nie wolno wsiadać do obcych samochodów, zadawać się z nieznajomymi ludźmi, ani przyjmować od nich żadnych prezentów – przestrzegł Bogdan Antonowicz.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

     

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Barbara Misiun: „Św. siostra Faustyna jest dla mnie niedoścignionym wzorem”

    — Lektura „Dzienniczka” towarzyszy mi od dawna. Jego treść rezonuje z moją duszą, zachwyca mnie, krzepi i dodaje odwagi. Zapragnęłam przedstawić orędzie Miłosierdzia Bożego wszystkim, którzy go jeszcze nie poznali lub zapomnieli o nim. Wiara ma to do siebie,...

    Przedwojenny symbol walecznych kobiet powrócił do dawnej świetności

    — Ten sztandar kiedyś był stracony. Podczas pierwszej wojny światowej został on wywieziony do Polski. Osoba, która prawdopodobnie wywiozła ten sztandar i przechowywała go, mieszkała w Polsce u gospodarzy w gospodzie. Następnie, gdy ta osoba wyjechała z tej gospody...

    Szef Litewskiego Związku Teatralnego: „Teatr musi wywierać wpływ, szokować ludzi”

    — Ludzie chętnie chodzą do teatru, liczba spektakli jest ogromna. Ponieważ nie ma kontroli, wszystkie sztuki, które powstają, są pokazywane, ich wartość artystyczna jest również bardzo różna. Jedna może być pokazywana, a druga nie powinna być pokazywana. Kiedyś mówiono,...

    Św. Józef przychodzi do takiego biedaczka jak ja i mówi: Nie bój się!

    Honorata Adamowicz: Jak narodził się pomysł na film „Opiekun”? Dariusz Regucki: Tak naprawdę nie miałem żadnych osobistych doświadczeń związanych z postacią św. Józefa ani mistycznych uniesień. Propozycję dostałem od producenta, Rafael Film. Dopiero podczas pracy nad scenariuszem zacząłem odkrywać naszego...