Wśród małych i średnich firm przeprowadzono sondaż o planach ich rozwoju. „Indeks odporności na zewnętrzne zagrożenia litewskich małych i średnich firm” ujawnił, że ponad dwie trzecie małych i średnich firm w tym roku nie planuje rozwoju i stwarza zagrożenie dla całej gospodarki litewskiej.
„W tym roku zatrudnić nowych pracowników planuje tylko 23 procent firm uczestniczących w sondażu. Natomiast w ubiegłym roku zatrudnić nowych pracowników planowało 35 procent firm. Zwiększyła się też liczba firm, które twierdzą, że nie zamierzają zmieniać liczby pracowników. W ubiegłym roku takich firm było 57 procent” – napisano w komunikacie przysłanym do redakcji „Kuriera Wileńskiego”.
26 procent firm w tym roku ma zamiar inwestować w swoje przedsiębiorstwa, w ubiegłym roku 39 procent firm planowało się rozszerzać. Obecnie 68 procent przedsiębiorstw nie planuje rozrastać się poprzez nabycie nowych urządzeń, budynków, samochodów i innych aktywów. W ubiegłym roku nie planowało takich działań 51 procent.
Według sondażu widoczna jest dojrzałość biznesu i zrozumienie, że trzeba chronić swój majątek, zarządzać nim, przynajmniej w podejściu do ubezpieczenia.
W ubiegłym roku 34 procent firm nie korzystało z usług ubezpieczenia, w tym roku jest ich 30 proc.
Zmniejsza się także liczba przedsiębiorstw, które nie miały żadnych dodatkowych środków bezpieczeństwa, np. nie zatrudniały ochrony. W ubiegłym roku 20 proc. firm nie ubezpieczało swoich przedsiębiorstw, w tym roku 6 proc. Według sondażu, firmy bardziej dbają o swoją własność i ciągłość biznesową, a także o swoich pracowników.
Zdrowotne ubezpieczenie pracowników jest jednym z czterech najpopularniejszych produktów ubezpieczeniowych biznesu. Znacznie wzrosła liczba firm, które gromadzą rezerwy finansowe, w ubiegłym roku zrobiło to 35 proc. firm, w tym roku aż 53 proc. Zamiast inwestować w rozwój i wydajność swoich firm, zbierają pieniądze na „czarną godzinę”.
„Przedstawiciele spółek biorących udział w sondażu twierdzą, że plany rozwojowe hamują trudności w kontrolowaniu zagrożeń zewnętrznych, a te powodowane są przez trzy główne czynniki: stale zmieniająca się regulację środowiska biznesowego, wzrost kosztów pracy i rosnącą konkurencję” – napisano w komunikacie.
Sondaż „Indeks odporności na zewnętrzne zagrożenia litewskich małych i średnich firm” przeprowadzono telefonicznie. Przepytano 672 właścicieli, menedżerów i finansistów litewskich małych i średnich firm. Przy ustaleniu wskaźnika oceniano 20 zagrożeń w interesach. Badanie zostało przeprowadzone i opracowane przez firmę badawczą SIC rinkos tyrimai.
Tymczasem Povilas Stankevičius, analityk banku DNB w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” zaznaczył, że litewskie małe i średnie firmy chętnie inwestują w rozwój i wydajność swoich firm.
– Obecnie firmy starają się rozbudowywać, inwestują w maszyny, urządzenia. Powoli ożywają, sytuacja polepsza się. Idziemy w dobrym kierunku, więc nie zgodzę się z wynikami sondażu, że firmy małe i średnie nie chcą inwestować. Gdyby przedsiębiorstwa nie chciały inwestować i rozwijać się, to mogłoby spowodować zanik konkurencyjności nie tylko w kraju, ale i w całej Europie. Gdyby tak szybko i tak często nie zmieniała się polityka, to na pewno firmy jeszcze więcej inwestowałyby w rozwój ─ tłumaczy Povilas Stankevičius.
Analityk nie zgadza się również z twierdzeniem, że firmy nie chcą zatrudniać nowych robotników.
– Poważną przyczyną zahamowania zatrudniania jest wzrost minimalnego wynagrodzenia. Siła robocza dzisiaj jest coraz droższa i z każdym dniem może jeszcze bardziej zdrożeć. Zamiast zatrudniać nowe osoby, przedsiębiorstwa inwestują w maszyny, które mogą wykonywać ludzką pracę. Wzrost minimalnego wynagrodzenia rzeczywiście przeszkadza w rozwoju mniejszych firm. To może doprowadzić do większej emigracji i większego bezrobocia ─ zaznaczył Povilas Stankevičius.