Więcej

    Kto ma spływać za niespływającą wodę?

    Kolejna ulewa, kolejny raz ulice pod wodą, nieprzejezdne drogi i samochody pozalewane także na parkingach (to dla tych wszystkich wymądrzających się, że nie trzeba wjeżdżać w wodę). Bezradność wileńskiego samorządu budzi jednoznacznie złe uczucia. Za co mieszkańcy płacą podatki?

    Reakcje samorządu – mer piszący w internecie o „ulewie dziesięciolecia”, co zaraz zdemaskowano jako nieprawdę, konferencje prasowe i ostrzeżenia, by w czasie deszczu nie jeździć po mieście – wszystko to wygląda tylko jako bezradne maskowanie niekompetencji. Bo jak inaczej, jeśli nie niekompetencją, nazwać sytuację, kiedy samorząd nie tylko ma świeżo otwartą obwodnicę, która po deszczu staje się kanałem, ale nawet nie potrafi mieszkańcom wyjaśnić, dlaczego ta woda nie spływa?
    Szczerze wątpię, by Remigijus Šimašius miał ukrytą wizję miasta – jako już nie Jerozolimy, tylko Wenecji Północy. Prędzej – że nie ma żadnej wizji. Gorzej, że poza wizją, brakuje również kompetencji i kompetentnych współpracowników, by problemy bytowe miasta, takie jak korki czy powodzie, skutecznie usuwać. Rządzenie miastem to nie przedszkole, tylko praca za pieniądze podatników. Jak nie spływa woda, to niech spływają osoby odpowiedzialne za taki stan rzeczy.