Więcej

    Nowa Wilejka nie chce izby wytrzeźwień po sąsiedzku

    Czytaj również...

    Władze Wilna zamierzają rozbudować noclegownię dla bezdomnych, która znajduje się przy ulicy A. Kojelavičiaus 50 oraz przenieść do tego budynku izbę wytrzeźwień „Sala” Fot. Liucja Stankevičiūtė

    Mieszkańcy Nowej Wilejki są zaniepokojeni, że władze Wilna zamierzają powiększyć noclegownię znajdującą się przy ulicy A. Kojelavičiaus, i dołączyć do niej izbę wytrzeźwień „Sala”, która obecnie znajduje się przy ulicy Kościuszki. Władze stołeczne nie zamierzają zmieniać swojej decyzji.

    – W Nowej Wilejce mieszka ponad 30 procent Polaków. Postanowiliśmy więc zwrócić się do „Kuriera Wileńskiego”, żeby za pośrednictwem polskiego dziennika poinformować wszystkich mieszkańców tej dzielnicy o tym, że władze Wilna zamierzają rozbudować noclegownię dla bezdomnych, która znajduje się przy ulicy A. Kojelavičiaus 50 oraz przenieść do tego budynku izbę wytrzeźwień „Sala” – mówi Edita Aleškevičienė, mieszkanka Nowej Wilejki.

    Mieszkańcy dzielą się między sobą informacjami o planach rozbudowy noclegowni i utworzeniu izby wytrzeźwień. Powstała grupa, która zebrała 1 070 podpisów mieszkańców, którzy są przeciwko tym planom, przeciwko rozbudowie i utworzeniu takiej izby w Nowej Wilejce.

    – Z pisemną prośbą, żeby w naszej dzielnicy nie było izby wytrzeźwień, zwracaliśmy się już chyba do wszystkich instytucji państwowych. I otrzymujemy bardzo dziwne odpowiedzi. Na przykład, że nikt nie zamierza do Nowej Wilejki przenosić izby wytrzeźwień „Sala”, że sytuacja mieszkańców nie pogorszy się. Gdy samorząd odpowiada na pisma mieszkańców dotyczące izby wytrzeźwień, nawet nie wspomina, że rzeczywiście ma powstać. Chociaż w dokumentach jest jasno napisane, że będzie. Natomiast, gdy posłanka Monika Navickienė (od red. – w ubiegłorocznych wyborach dostała się do sejmu w jednomandatowym okręgu wyborczym Nowa Wilejka z ramienia partii Związku Ojczyzny–Chrześcijańskich Demokratów Litwy), wystosowała list do samorządu, w odpowiedzi napisano jej, że izba wytrzeźwień zostanie utworzona, ale mieszkańcy na tym nie ucierpią. W dokumentach znalazłam, że w ciągu roku do izby trafia ponad 4 tysiące nietrzeźwych osób. I mówić, że nasza sytuacja się nie pogorszy, to śmieszne – zaznaczyła Edita Aleškevičienė.

    Jak mówi, samorząd próbuje sytuację przedstawić tak, jakoby mieszkańcy Nowej Wilejki sprzeciwiali się odnowieniu noclegowni.

    – Przedstawiciele władz mówią, że teraz w noclegowni są tylko dwa prysznice, a zainstalują dziesięć. Bezdomni będą mieli lepsze warunki do życia. Ale nawet półsłówkiem nie wspominają, że ma powstać też izba wytrzeźwień. Przecież mieszkańcy nie mają nic przeciwko temu, żeby bezdomni mieli lepsze warunki do życia. My jesteśmy jak najbardziej za. Budynek ma być powiększony o ponad tysiąc metrów kwadratowych. Trzeba być naiwnym, żeby uwierzyć, że taka powierzchnia będzie przeznaczona na prysznice! – oburza się Edita Aleškevičienė.

    Autorzy protestu żądają zmiany lokalizacji planowanej izby wytrzeźwień, wniesienia poprawek do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, m.in. wprowadzenia zapisu mającego na uwadze sąsiedztwo terenu mieszkalnego, a także wstrzymania wszelkich prac planistycznych, decyzyjnych i wykonawczych związanych z tą lokalizacją pogotowia.

    Bezdomni będą mieli lepsze warunki do życia Fot. Marian Paluszkiewicz

    – Tak naprawdę, o swoich zamiarach nikt nam nic nie mówił. Dowiedzieliśmy się o tym przypadkowo. Przedstawiciele samorządu mówią, że o tym, że ma tu być izba wytrzeźwień informowali mieszkańców Wilejki. Twierdzą, że była ogromna tablica ogłoszeń. Jedni mówią, że na budynku noclegowni, inni, że na płocie, a jeszcze inni, że na drzwiach. Tak naprawdę nigdzie nic nie było, przecież nikt z nas nie widział ─ podkreśliła Edita Aleškevičienė.
    Mieszkańcy Nowej Wilejki nie zgadzają się na realizację tego przedsięwzięcia, głównie ze względu na brak konsultacji, informacji oraz uzgodnień z nimi na etapie planowania.
    ─ Rozumiemy funkcje społeczne takich miejsc, ale do izby wytrzeźwień często trafiają (i później z niej wychodzą), ludzie agresywni i niebezpieczni. Przecież będą tu przywozić nie tylko alkoholików, ale też narkomanów. Uważamy, że ta lokalizacja to wielki błąd, choć jeszcze możliwy do naprawy, narażający mieszkańców naszej dzielnicy na uciążliwości wynikające z takiego sąsiedztwa. My i tak już cierpimy, mając takich sąsiadów jak bezdomni. Są oni agresywni, wulgarni, załatwiają potrzeby fizjologiczne na przystankach, także przy dzieciach ─ powiedziała Edita Aleškevičienė.
    Zygmunt Klonowski, prezes Polskiej Frakcji Związku Wolności Litwy, były kandydat na posła Republiki Litewskiej z Nowej Wilejki mówi, że o tym problemie mieszkańców Wilejki wie już od dawna.
    ─ To bardzo nieprzyjemna sprawa. Kandydując do sejmu spotykałem się z mieszkańcami tej dzielnicy. Mówili mi o tym. Ta sprawa jest nieprzyjemna nie tylko ze względu na to, że ma być tu izba wytrzeźwień, ale na ogólny stosunek władzy do Wilejki jako dzielnicy. Nad tą dzielnicą nadal ciąży widmo przekleństwa. To chyba najbardziej pokrzywdzona dzielnica na Litwie. Cały czas była niedofinansowana, zaniedbana. Dzisiaj jest w opłakanym stanie. Zamiast pomóc, podciągnąć poziom socjalny jej mieszkańców, co jakiś czas postępuje się wręcz przeciwnie. Chociażby ta noclegownia. Były też plany żeby tu było więzienie. No i teraz jeszcze izba wytrzeźwień. Władza powinna zmienić swoje nastawienie w stosunku do tej dzielnicy. Cieszę się, że mieszkańcy dzielnicy już nie milczą, a zaczęli walczyć. Życzę im powodzenia ─ zaznaczył Zygmunt Klonowski.
    Tymczasem urzędnicy nie zamierzają zmieniać decyzji. Arvydas Tamošaitis, kierownik projektów spółki samorządowej Vilniaus planas, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim”, uspokaja mieszkańców, że ich argumenty przeciwko nowej siedzibie są bezpodstawne.
    ─ Zapewniamy, że mieszkańcy nie ucierpią. Nawet nie zauważą obecności dodatkowych osób. Osoby nietrzeźwe będą tu trafiać jedynie w asyście policji lub straży miejskiej, nie będą przyjeżdżać autobusem i kręcić się po ulicy w poszukiwaniu noclegu. Wychodzić stąd będą tylko i wyłącznie osoby trzeźwe, które nie stwarzają żadnego zagrożenia dla siebie i innych. Nietrzeźwi będą zamknięci w salach, z których będzie mógł ich wypuścić jedynie pracownik pogotowia. Nie będą mieli możliwości ucieczki. Cały teren będzie ogrodzony, będą stały kamery i 24 godziny na dobę będą dyżurować funkcjonariusze. Budynek będzie o wiele lepiej wyglądać ─ zapewnia Arvydas Tamošaitis.

     

     

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Barbara Misiun: „Św. siostra Faustyna jest dla mnie niedoścignionym wzorem”

    — Lektura „Dzienniczka” towarzyszy mi od dawna. Jego treść rezonuje z moją duszą, zachwyca mnie, krzepi i dodaje odwagi. Zapragnęłam przedstawić orędzie Miłosierdzia Bożego wszystkim, którzy go jeszcze nie poznali lub zapomnieli o nim. Wiara ma to do siebie,...

    Przedwojenny symbol walecznych kobiet powrócił do dawnej świetności

    — Ten sztandar kiedyś był stracony. Podczas pierwszej wojny światowej został on wywieziony do Polski. Osoba, która prawdopodobnie wywiozła ten sztandar i przechowywała go, mieszkała w Polsce u gospodarzy w gospodzie. Następnie, gdy ta osoba wyjechała z tej gospody...

    Szef Litewskiego Związku Teatralnego: „Teatr musi wywierać wpływ, szokować ludzi”

    — Ludzie chętnie chodzą do teatru, liczba spektakli jest ogromna. Ponieważ nie ma kontroli, wszystkie sztuki, które powstają, są pokazywane, ich wartość artystyczna jest również bardzo różna. Jedna może być pokazywana, a druga nie powinna być pokazywana. Kiedyś mówiono,...

    Św. Józef przychodzi do takiego biedaczka jak ja i mówi: Nie bój się!

    Honorata Adamowicz: Jak narodził się pomysł na film „Opiekun”? Dariusz Regucki: Tak naprawdę nie miałem żadnych osobistych doświadczeń związanych z postacią św. Józefa ani mistycznych uniesień. Propozycję dostałem od producenta, Rafael Film. Dopiero podczas pracy nad scenariuszem zacząłem odkrywać naszego...