Więcej

    Muzeum Władysława Syrokomli w Borejkowszczyźnie

    Czytaj również...

    Obecnie w dworku znajduje się muzeum poety i centrum informacji turystycznej

    Borejkowszczyzna – dworek i wieś na południowy wschód od Wilna (14 km) i 3 km od Rukojń, przy starej szosie Wilno–Mińsk. Zachował się tam XIX-wieczny drewniany budynek, w którym niegdyś mieszkał poeta Władysław Syrokomla (wł. Ludwik Kondratowicz). Obecnie w dworku znajduje się muzeum poety i centrum informacji turystycznej.

    W okresie 1919-1969 mieściła się w tym dworku szkoła. Do wybuchu drugiej wojny światowej nosiła ona imię Syrokomli. Od 1969 r. w lewym skrzydle budynku funkcjonowała biblioteka. W prawym skrzydle, gdzie znajdował się gabinet poety, w ramach obchodów 150. rocznicy urodzin Władysława Syrokomli w 1975 r. urządzono muzeum. Można w nim obejrzeć osobiste rzeczy poety, meble, książki, z których korzystał.
    W 2011 roku dokonano przebudowy gmachu biblioteki, wybudowano wypożyczalnię inwentarza turystycznego, punkt higieny, uporządkowano teren. Przy muzeum powstało pierwsze na Wileńszczyźnie Centrum Informacji Turystycznej. Placówka udziela informacji o zasobach turystycznych rejonu, trasach turystycznych oraz innych możliwościach wypoczynku w rejonie wileńskim.

    W zbudowanym na świeżym powietrzu niewielkim amfiteatrze odbywają się imprezy

    – Zainteresowanie dworem w Borejkowszczyźnie rośnie z roku na rok. To miejsce jak magnes przyciąga ludzi w różnym wieku. Panujący tu spokój i romantyczna atmosfera przyciąga tych, którym nieobca jest spuścizna historyczna tej ziemi i towarzyszące jej piękno. Przyjeżdżają tutaj po to, aby oderwać się od rzeczywistości, od ustawicznego pośpiechu i prozy codziennego życia, żeby wypocząć – mówi dyrektor, Helena Bakuło.
    W 2011 roku dokonano rekonstrukcji muzeum i biblioteki za pieniądze otrzymane z Funduszu Rozwoju Regionalnego Unii Europejskiej i samorządu rejonu wileńskiego. Wartość projektu wyniosła 916 tys. 807 litów. Środki na realizację projektu z Funduszu Rozwoju Regionalnego Europy to ponad 779 tys. Lt, samorząd rejonu wileńskiego na te cele przeznaczył ponad 137 tys. Lt. Realizację projektu rozpoczęto w listopadzie 2009 roku. Prace zostały wykonane przez przedsiębiorstwo budowlane Chanita Józefa Chaninowicza, co polegało na wymianie nadgniłych bierwion i więźby dachowej, pokryciu dachu gontem i wymianie okien.

    – Dzięki tej rekonstrukcji udało się zachować budynek i dzisiaj możemy przyjechać tu, zapoznać się z jego historią, wypocząć na łonie przyrody. Okolice tutaj są bardzo piękne. Wykonać rekonstrukcję było bardzo trudno, ponieważ to miejsce i budynek są ważne pod względem zabytkowym. Nie wolno było nic zmieniać. Starano się zachować autentyczność. Teraz dwór wygląda jak nowy i minie wiele lat, nim potrzebny będzie ponowny remont – zaznaczyła Helena Bakuło.

    Prezydent Dalia Grybauskaitė także odwiedziła Muzeum Władysława Syrokomli

    Powołane centrum informacji jest ośrodkiem współpracy kulturalnej Wileńszczyzny oraz innych regionów Litwy, Polski, Białorusi, miejscem spotkań artystów, ludzi kultury.
    W piwnicy dworku urządzono pracownię garncarską, a na dziedzińcu letni amfiteatr. W ofercie Muzeum Władysława Syrokomli oraz Centrum Informacji Turystycznej można znaleźć zagadnienia z historii i współczesności Litwy południowo-wschodniej, najciekawsze trasy turystyczne z przewodnikiem po Wileńszczyźnie i jej zabytkach, ofertę zajęć z garncarstwa. W izbie muzeum odbywają się lekcje kaligrafii, wieczory adwentowe, oparte na tradycjach ludowych z okolic Wilna, majowe Dni Poezji „Lira Syrokomli“ – poetyckie spotkania z literatami Wileńszczyzny. Z okazji Dekady Patrona we wrześniu są organizowane lekcje z literatury XIX w., ze szczególnym akcentem na twórczość Władysława Syrokomli. Podczas Dnia Turystyki planowane jest zwiedzanie obiektów turystycznych regionu.
    – Muzeum w Borejkowszczyźnie odwiedzają nie tylko obywatele Litwy i nasi najbliżsi sąsiedzi, ale również goście z Chin czy Australii. Muzeum Władysława Syrokomli wspólnie z Centrum Informacji Turystycznej organizuje cały szereg imprez kulturalnych i krajoznawczych. W zbudowanym na świeżym powietrzu niewielkim amfiteatrze odbywają się inscenizowane koncerty muzyki dawnej i konkursy recytatorskie, zaś w pomieszczeniach dworu – spotkania literackie, lekcje dla młodzieży szkolnej z XIX-wiecznej literatury, wieczory andrzejkowe i inne. Natomiast turyści mogą na miejscu wypożyczyć sprzęt turystyczny i udać się z przewodnikiem na zwiedzanie najciekawszych miejsc na Ziemi Wileńskiej – mówi Helena Bakuło.

    Do dziś w Borejkowszczyźnie zachował się parterowy dwór z drewna. Obok niego, po prawej stronie w cieniu altanki ze starodrzewia, stoi młyński kamień, który służył poecie za stół. Naprzeciwko ganku, również ocieniony drzewami, stoi granitowy pomnik w kształcie stołu ustawiony w 1897 r. w celu upamiętnienia poety.
    Na początku XVI w. tutejsze grunty należały do Kazimierza Adamowicza. W XIX wieku Borejkowszczyzna była niewielkim folwarkiem i – podobnie jak sąsiednie dobra – należała do hrabiego Benedykta Tyszkiewicza.
    Los chciał, że w 1853 r., po stracie trojga dzieci, przybył tu z Załucza Władysław Syrokomla z żoną Pauliną z Mitraszewskich Kondratowiczową. Co prawda, początkowo Syrokomla przeniósł się do Wilna, ale po kilku miesiącach gwarliwego życia miejskiego poeta wydzierżawił wioskę Borejkowszczyznę, leżącą przy trakcie wiodącym z Wilna do Oszmiany. W ten sposób małżeństwo chciało odzyskać równowagę duchową po stracie dzieci. W jednym z listów poeta pisał, że od św. Jerzego, czyli od 23 kwietnia, przenosi się do Borejkowszczyzny. W ten sposób przejął folwark w dzierżawę od zamieszkałego w pobliskiej Niemieży hrabiego Benedykta Tyszkiewicza. Syrokomla już miał dorobek pisarski, znany był również jako tłumacz, bowiem przekładał teksty poetów polsko–łacińskich epoki Zygmuntowskiej. Poza tym był już autorem popularnych gawęd „Pocztylion“ i „Lalka“. W Borejkowszczyźnie mieszkał i tworzył do śmierci.

    Muzeum Władysława Syrokomli wspólnie z Centrum Turystycznym i Informacyjnym organizuje cały szereg imprez kulturalnych

    Jan Konrad Obst, dziennikarz i kolekcjoner wileński, odwiedził dworek w Borejkowszczyźnie pół wieku po śmierci Syrokomli i go opisał.
    „Wjeżdżamy w podwórze, typowe podwórko szlacheckiej litewskiej siedziby: porosłe murawą, upstrzoną kwieciem polnym, wydeptane ścieżki – jedna do zabudowań folwarcznych, druga do sadu. I dworek typowy, drewniany; ganek obszerny, dzikim winem porosły. Domek wybudowany na lekkiej pochyłości, więc prawe, skrzydło jego wznosi się na dość wysokim podmurowaniu, gdy lewe dotyka ziemi. Dzięki temu właśnie podmurowaniu zachowało się skrzydło prawe, w tym samym stanie, jak było za bytności poety.
    Dworek nieduży, ogółem może kroków 20, dwa okna na prawo od ganku, trzy na lewo. Wchodzimy do wnętrza: niziutkie sufity belkowane, duży stary piec kaflowy, ogrzewający bodaj pół domu, ogromnie tu swojsko, atmosfera taka serdeczna. Pokoik poety: narożny, pięć kroków wzdłuż i tyleż może w szerokość, skromna to izdebka, lecz zawsze słoneczna, gdyż jedno okno wychodzi na wschód, drugie na południe. Zamiast firanek od słonecznej spiekoty – za oknem gąszcz bzów i jaśminów; oko tonie w świeżej zieleni, przetkanej gęsto złotymi promieniami słońca, pełnej woni, szczebiotu ptactwa i brzęku pszczółek.
    Wychodzimy na ganek: nieduży dziedziniec okolony topolami aromatycznymi, płaczącymi brzozami, jakie u nas na Litwie tylko widzieć można. Na rogu tego dziedzińca, po prawej stronie, w gąszczu bzu i jaśminów, pod cieniem wysmukłych topoli stał niegdyś stół z kamienia młyńskiego. Tu w dni pogodne przeważnie przesiadywał poeta, tu powstały najpiękniejsze jego gawędy.“

    Inny, mniej romantyczny obrazek Borejkowszczyzny kreśli świadek współczesny Syrokomli. „Dom mieszkalny, zbudowany na znacznej wyniosłości, miał nieszczęście pod sobą grunt kryniczny. Zresztą przy sporym kawałku gruntu było z morg może dobrej łąki, a kilka morgów łąk błotnistych, dalej ogród owocowy, nie dający ani owoców, ani cienia. Poza ogrodem na łączce strumyk, mierzący wodę kwaterkami, a poza łączką dwie czy trzy osady włościańskie.“
    Okres życia na wsi był dla Władysława Syrokomli nadzwyczaj płodny. Już w pierwszym roku gospodarowania na roli pisze „Spowiedź pana Korsaka“, „Pan Marek w piekle“, „Kojec Kurczęty“,„Niepiśmienny“. W 1854 r. powstają „Kęs chleba“, „Filip z Konopi“, „Margier“ – poemat bohaterski z dziejów Litwy wzorowany na Mickiewiczowskim „Konradzie Wallenrodzie“. W latach 1855-1859, najbardziej płodnych, napisał 24 utwory.
    Władysław Syrokomla był na Litwie jednym z najpopularniejszych poetów. Wydawcy zabiegali o jego nowe utwory, płacąc mu po 2 złote, a nawet pół rubla od wiersza. Grunty w Borejkowszczyźnie były liche i poeta łatał budżet rodzinny wytężoną pracą literacką. Co dnia do stołu siadało dwadzieścia jeden głodnych gęb. Wincenty Korotyński, pomocnik Syrokomli w gospodarstwie, jego sekretarz i również poeta, zostawił świadectwo nadludzkich wręcz wysiłków lirnika wioskowego, aby utrzymać rodzinę i folwark. Korotyński pisał:

    Zainteresowanie dworem w Borejkowszczyźnie rośnie z roku na rok, to miejsce jak magnez przyciąga ludzi w różnym wieku

    „Czasami tak się zdarzało, że z Niemieży przysyłano po ratę dzierżawną, w Borejkowszczyźnie szabasował nabywca przyszłego poematu, a jego autor przez całą noc i jeszcze dobrą cześć dnia nazajutrz siedział przy świecy nad stolikiem w pokoju z zamkniętymi okiennicami. Gdy drzwi się otwierały i stawała w nich blada jak płótno twarz poety, to oznaczało, że jakiś utwór wysypał się na papier i oczekuje tylko przepisania, z którym na gwałt potrzeba się śpieszyć.“
    Znany jest list, w którym, polecając korektę zrodzonego w ten sposób utworu, poeta pisze, że oddał autograf oczekującemu księgarzowi bez przeczytania, i – o ile sobie teraz przypomina – brak tam gdzieś jednego wiersza, który „upoważnia dosztukować…“.
    Syrokomla gospodarował w Borejkowszczyźnie, ale mieszkał często również w Wilnie. Ostatnią przystanią chorego na płuca poety stał się dom Aleksandra Bobiatyńskiego przy ówczesnej ul. Botanicznej (w międzywojniu ul. Królewskiej, ob. ul. B. Radvilaites 3). Tutaj lirnik wioskowy oddał ostatnie tchnienie, stąd całe Wilno odprowadzało go na cmentarz na Rossie.
    W Borejkowszczyźnie gościli wileńscy przyjaciele Syrokomli. Przyjeżdżał kompozytor Stanisław Moniuszko, owocem współpracy kompozytora i poety stały się moniuszkowskie „Śpiewniki domowe“. Bywali tu pisarze Ignacy Chodźko, Antoni Edward Odyniec, redaktor i wydawca Adam Kirkor, archeolog Eustachy Tyszkiewicz, malarz Wincenty Dmochowski, pisarz Adam Pług (wł. Antoni Pietkiewicz). Latem 1856 r. odwiedził Borejkowszczyznę pisarz i podróżnik Teodor Tripplin.

    Fot. Marian Paluszkiewicz

     

    Publikacja z cyklu litewskie dziedzictwo kulturowe – wspólne bogactwo wszystkich narodów. Projekt jest częściowo finansowany przez Departament Mniejszości Narodowych i rządu Republiki Litewskiej.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Barbara Misiun: „Św. siostra Faustyna jest dla mnie niedoścignionym wzorem”

    — Lektura „Dzienniczka” towarzyszy mi od dawna. Jego treść rezonuje z moją duszą, zachwyca mnie, krzepi i dodaje odwagi. Zapragnęłam przedstawić orędzie Miłosierdzia Bożego wszystkim, którzy go jeszcze nie poznali lub zapomnieli o nim. Wiara ma to do siebie,...

    Przedwojenny symbol walecznych kobiet powrócił do dawnej świetności

    — Ten sztandar kiedyś był stracony. Podczas pierwszej wojny światowej został on wywieziony do Polski. Osoba, która prawdopodobnie wywiozła ten sztandar i przechowywała go, mieszkała w Polsce u gospodarzy w gospodzie. Następnie, gdy ta osoba wyjechała z tej gospody...

    Szef Litewskiego Związku Teatralnego: „Teatr musi wywierać wpływ, szokować ludzi”

    — Ludzie chętnie chodzą do teatru, liczba spektakli jest ogromna. Ponieważ nie ma kontroli, wszystkie sztuki, które powstają, są pokazywane, ich wartość artystyczna jest również bardzo różna. Jedna może być pokazywana, a druga nie powinna być pokazywana. Kiedyś mówiono,...

    Św. Józef przychodzi do takiego biedaczka jak ja i mówi: Nie bój się!

    Honorata Adamowicz: Jak narodził się pomysł na film „Opiekun”? Dariusz Regucki: Tak naprawdę nie miałem żadnych osobistych doświadczeń związanych z postacią św. Józefa ani mistycznych uniesień. Propozycję dostałem od producenta, Rafael Film. Dopiero podczas pracy nad scenariuszem zacząłem odkrywać naszego...