Więcej

    Litwa nie lubi przeciętnych…

    Sytuacja ekonomiczna wielu mieszkańców Litwy jest trudna. Według badań Eurostatu wskaźnik ubóstwa na Litwie jest jednym z najwyższych w UE i wynosi 30,1 proc. Gorzej jest tylko w Bułgarii, Rumunii i Grecji. Co więcej, podczas gdy większości krajów UE ten wskaźnik zaczął spadać po 2013 r., na Litwie nadal pozostaje on wyższy o 1,8 pkt. proc. w porównaniu z 2008 r.
    Bieda jednak biedzie nierówna. Litewska sytuacja ma swoją specyfikę. Nie chodzi tylko o pewną grupę osób, która ma zbyt małe dochody, ale o stale zwiększającą się przepaść między najbiedniejszymi a najbogatszymi. Na razie wygląda na to, że Litwa nie lubi przeciętnych. Żeby przeżyć, trzeba więc albo być bardzo bogatym, albo bardzo biednym, albo przynajmniej takiego udawać.
    Klasa średnia staje się coraz słabsza, jest też coraz mniej zauważalna w przestrzeni publicznej. O ile osoby o największym dochodzie, jak i ci żyjący poniżej granicy ubóstwa, zawsze znajdą swoich obrońców, o tyle interesów ludzi zarabiających wystarczająco dużo, by nie żyć w nędzy, nikt nie broni. Nic więc dziwnego, że to właśnie oni najczęściej wyjeżdżają za granicę, płacą tam podatki, składki ubezpieczeniowe i wychowują dzieci. Po prostu – oddają obcym państwom dokładnie to, czego Litwa najbardziej teraz potrzebuje, otrzymując w zamian gwarancje socjalne, których nie mieliby tutaj, czy też szansę na stabilizację finansową.