Więcej

    Prawda pcha się na powierzchnię

    Chyba jednak jakaś sprawiedliwość historyczna istnieje. Tydzień temu pisałam o najnowszych pracach IPN na Litwie. Wydawało się, że nic tym razem nie znaleźli… W Ejszyszkach – znów nie ta studnia, a informacje o innych możliwych miejscach, gdzie mogli być pochowani polscy żołnierze, bardzo niekonkretne. Gdzieś nad jeziorem Dubińskim… Tymczasem wczoraj – telefon. „Rodzina mojej żony stamtąd pochodzi. Jej ojciec o tym opowiadał… Pokazywał, gdzie są te groby” – mówił czytelnik.

    Już nieraz miałam okazję rozmawiać z ludźmi, którzy odzywają się w związku z konkretną publikacją o wydarzeniach historycznych. Nigdy jednak nie przestaje mnie dziwić, jak bardzo cierpliwa potrafi być nasza pamięć. Po kilkudziesięciu latach wystarczy kilka słów, by powróciły wspomnienia opowieści ojca czy dziadka. Opowieści, w której jest zaledwie kilka szczegółów, a jednak jest nadal żywa. Przekazanej nam nie jako ciekawostkę, sensację, ale jako część naszej tożsamości. Często jest to opowieść nie do końca zrozumiała, a jednak – bardzo ważna.

    Prawda zawsze pcha się na powierzchnię. Nasza historia potrafi przeleżeć pod ziemią bardzo długo, żeby doczekać odpowiedniej chwili. Czasem ktoś zacznie jej szukać, a czasem, tak jak to było z Sierakowskim i Kalinowskim czy polskimi legionistami na Łotwie – sama zadba o to, by została odnaleziona.