Premier Litwy, Saulius Skvernelis, nie korzysta z przysługującej mu rezydencji w Turniszkach. Woli mieszkać w swoim domu, w posiadłości Smigliai w rejonie wileńskim. Samo jednak utrzymanie rezydencji rządowej sporo kosztuje. W ubiegłym roku na utrzymanie budynku wydano 8,4 tys. euro.
Najwięcej kosztowało ogrzanie pomieszczeń – ponad 3 tys. euro. Doglądanie terytorium i sprzątanie pomieszczeń, gdzie nikt nie mieszka, kosztowało 1 300 euro.
Zanim kancelaria rządu zastanowi się, jak wykorzystać służbową rezydencję premiera, Jurgis Razma z opozycyjnej partii Związek Ojczyzny-Litewscy Chrześcijańscy Demokraci wystąpił z propozycją zrezygnowania z rezydencji dla szefa rządu.
– W 2016 na utrzymanie rezydencji w Turniszkach wydano 11,2 tys. euro w roku 2015 – 12 tys. euro. Wszystkie koszty pokrywane są z kieszeni podatników. W ubiegłym roku w rezydencji odbyło się zaledwie jedno dyplomatyczne spotkanie – obiad premierów Litwy i Słowenii – argumentuje słuszność swej propozycji Jurgis Razma.
Tej decyzji nie popiera jego partyjny kolega, poseł, były premier Litwy Andrius Kubilius.
– Tu warto skorzystać z doświadczenia innych państw europejskich. Na przykład szef szwedzkiego rządu bezdyskusyjnie na okres pełnienia obowiązków powinien zamieszkać w służbowej rezydencji. Podobnie jest w Wielkiej Brytanii. Wszyscy słyszeliśmy o legendarnej Downing Street 10 – rezydencji i biurze premiera. W naszym państwie są trzy osoby, które stale przebywają pod okiem funkcjonariuszy ochrony – prezydent, premier oraz przewodniczący sejmu. Jeżeli dziś zrezygnujemy z rezydencji premiera, komuś może wydać się całkiem logiczne zlikwidowanie rezydencji prezydenta. Chodzi przede wszystkim o to, żeby państwo mogło racjonalnie wykonywać swe obowiązki – skomentował zaistniałą sytuację dla „Kuriera Wileńskiego” Andrius Kubilius.
Popierający politykę rządową socjaldemokrata, poseł, były premier Litwy Gediminas Kirkilas w rozmowie z naszym dziennikiem zaznaczył, że też nie popiera pomysłu odnośnie zrezygnowania z rezydencji w Turniszkach.
– Najłatwiej jest z czegoś zrezygnować, nie zastanawiając się nad przyszłością. Należy uwzględnić, że nie każdy premier, jak w przypadku obecnego, ma dom prywatny. Mieszkając w bloku, bardzo skomplikowane jest zapewnienie całodobowego bezpieczeństwa. Z tego właśnie powodu, będąc premierem, zamieszkałem w Turniszkach, co prawda w mieszkaniu służbowym, wówczas w rezydencji trwał remont. W piwnicy domu, do którego się przeniosłem było zainstalowane specjalne pomieszczenie dla funkcjonariuszy ochrony. Z podobnych przyczyn w Turniszkach zamieszkali także pełniący funkcje premiera Andrius Kubilius oraz Algirdas Butkevičius. Chodzi przede wszystkim o zapewnienie bezpieczeństwa dla szefa rządu – zaznaczył Gediminas Kirkilas.
Remont wybudowanej w 1939 roku rezydencji o powierzchni 620 mkw. trwał kilka lat i został ukończony w 2014. Koszty remontu wyniosły ponad milion euro. Turniszki to 35-hektarowe ogrodzone, strzeżone osiedle, położone na obrzeżach Wilna w sosnowym lesie, nad stromym brzegiem Wilii. W czasach sowieckich było to osiedle nomenklatury komunistycznej. Obecnie są tu rezydencje prezydenta i premiera, domy gościnne należące do państwa, a także rezydencje ambasadorów. Mieszka tu m.in. prezydent Valdas Adamkus z małżonką. Prawo litewskie zapewnia bowiem możliwość zamieszkania w państwowej rezydencji po upływie kadencji.
Głowa państwa, Dalia Grybauskaitė, oświadczyła, że nie skorzysta z tego rodzaju przywileju i po zakończeniu kadencji wyprowadzi się z rezydencji w Turniszkach. Kończąca drugą kadencję prezydent już nabyła działkę pod budowę domu w rejonie wileńskim w miejscowości Bajoro parkas za 75,5 tys. euro.
Fot. Marian Paluszkiewicz