Więcej

    (Bez)krwawy ranking tygodnia

    Pogłupieli ostatnio ludzie z tymi swoimi internetowymi sieciami społecznościowymi, z prezydentem Ameryki, oczywiście, na czele.

    1. Nasz ministrunio od spraw opieki socjalnej i pracy, Linas Kukuraitis, ocierał łzy nad grobem 4-letniego chłopczyka, przed rokiem skatowanego przez swoich rodziców. Ludzkie by to było, gdyby nie fakt, że złożył wieniec i zrobił sobie zdjęcie „przy okazji”, które poszło w świat. Skandal kosztował głowę szefowej od „pijaru”, czyli wizerunku, bo to ona była tego pomysłodawczynią. A jej szefunio dalej brnął w bagno, mówiąc, że ciągle rozmawia… ze zmarłym dzieckiem. To może do jego obowiązków jeszcze dodać i egzorcystyczne praktyki? Oj, kolejki będą przed ministerstwem – murowane.

    2. Mer Kowna Visvaldas Matijošaitis, milioner, rozbija się na swoim luksusowym Porsche Panamera. Otóż potrącił pieszego, na szczęście – niegroźnie. Co prawda, mężczyzna przechodził jezdnię w niedozwolonym miejscu – 3-4 metry od przejścia dla pieszych. W mediach hałas – i całkiem słuszny, bo czyżby kierowca oślepł totalnie po przejechaniu przejścia? Po za tym nie jest to mera taki pierwszy wypadek. W 2016 roku również na przejściu dla pieszych potrącił mężczyznę. Lekko. A ten w przypływie szoku – walnął po masce auta. Oj nieładnie, nieładnie jak na byłego policjanta wypada. A może właśnie dlatego, że był funkcjonariuszem, to uważa, że co wolno księciu to nie prosięciu.
    3. No i teraz będzie o krwi, a raczej o krwiście czerwonym księżycu, który świat oglądał w środę.
    Taki Superksiężyc można było obserwować po raz pierwszy od 150 lat! To z powodu faktu, że jest to tzw. księżycowa trylogia – od 2017 roku roku Księżyc trzy razy taki był. A cyfra ta jest nazywana boską liczbą. Czyli co „wszystkie znaki na niebie i ziemi” wskazują na koniec świata? No, ale na Litwie chyba nie będzie, bo…
    U nas nie można było zobaczyć tego zjawiska – zaćmienia Księżyca. Niebo było przesłonięte grubą warstwą chmur, z których padał śnieg z deszczem. No, cóż – jest dokładnie jak w tym smutnym przysłowiu – „Čia Lietuva, čia lietūs lyja” (Tu Litwa, tu deszcz leje). Ano tak…

    .