Od kilku tygodni na Litwie rośnie wskaźnik zachorowalności na grypę i choroby górnych dróg oddechowych. Epidemię ogłoszono już w 18 z 60 samorządów kraju. W 135 szkołach odwołane zostały lekcje. Zamknięcie placówek oświatowych zalecane jest wówczas, gdy nie uczęszcza do nich jedna piąta albo więcej uczniów.
Na Litwie działa ogółem 1 100 szkół, w związku z epidemią grypy lekcje odwołane zostały w 135, czyli w 13 proc. placówek. Najwięcej objętych kwarantanną placówek oświatowych jest w Kownie – 30 z 66. W Wilnie spośród 118 szkół kwarantanna została ogłoszona w 12. W kowieńskich szkołach lekcje nie będą odbywały się do 15 lutego, w Wilnie – do 13.
Od 6 lutego w Wilnie kwarantanna została ogłoszona między innymi w Gimnazjum im. J.I. Kraszewskiego. Dzień wcześniej, z powodu choroby do szkoły nie przyszło 111 uczniów (czyli 27 proc.). Kwarantanna potrwa do 8 lutego. W piątek, 9 lutego, uczniowie mają wrócić do szkoły. Wymuszone „ferie” tymczasem nie obowiązują nauczycieli – w godzinach pracy muszą oni być w szkole.
Mimo że w Wilnie sporo szkół zostało zamkniętych, samorząd miasta jednak nadal nie ogłosił epidemii grypy. Na razie jedynym samorządem na całej Wileńszczyźnie, który ogłosił epidemię, pozostaje święciański: na 10 tys. mieszkańców przypada tam 202,8 chorych. Stan epidemii jest ogłaszany, gdy wskaźnik ten przekracza 100 chorych na 10 tys. osób.
– Największy wskaźnik zachorowalności odnotowano na razie w samorządach Kazlų Rūdos – 391,2 na 10 tys. mieszkańców i Wisagini – 280,7. W ciągu ostatniego tygodnia w skali kraju na 10 tysięcy mieszkańców przypadło 179,6 chorych. Natomiast w roku ubiegłym w tym samym okresie wskaźnik wynosił 127,6. Już widzimy, że w tym sezonie grypa atakuje naszych mieszkańców bardziej niż w ciągu kilku ostatnich lat. Podobno epidemia jeszcze nie osiągnęła swojego szczytu, liczba chorych więc może nadal wzrastać – powiedziała w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Daiva Razmuvienė, kierowniczka wydziału immunoprofilaktyki Centrum Chorób Zakaźnych i AIDS w Wilnie.
Z danych centrum wynika, że w ubiegłym tygodniu z diagnozą grypy do szpitali trafiło 299 osób, w tym 14 dzieci poniżej drugiego roku życia i 180 w wieku 2-17 lat oraz 3 kobiety w ciąży. 7 osób przebywa na oddziale intensywnej terapii. Lekarze zalecają, by osoby z objawami grypy pozostały w domach i nie chodziły do pracy lub szkoły, gdyż może to przyczynić się do zaostrzenia przebiegu choroby.
– W domu należy zostać nie tylko wówczas, gdy mamy objawy grypy, ale też mając zwykłe przeziębienie. Po pierwsze, dokładnie ustalić chorobę może jedynie specjalista, więc musimy przynajmniej telefonicznie zwrócić się do lekarza. Po drugie, należy pamiętać, że chora osoba nawet na kilka dni przed zauważeniem pierwszych objawów choroby może zarazić innych. Wirus grypy rozpowszechnia się bardzo szybko, najczęściej drogą kropelkową. Osoba jest narażona na zarażenie, kiedy ktoś kicha, kaszle lub rozmawia w odległości 1,5 metra – przypomina Razmuvienė.
Specjalistka podkreśla, że należy unikać dużych skupisk ludzi oraz pamiętać o częstym myciu rąk.
– W zamkniętym pomieszczeniu przydatna okaże się też medyczna maseczka na twarz, z której nasi mieszkańcy na razie korzystają niechętnie. Noszenie takiej maseczki w przypadku bliskiego kontaktu z chorym na grypę zmniejsza ryzyko zachorowania. Maseczkę powinien nosić także sam chory, aby zmniejszyć ryzyko zakażenia innych. Pamiętajmy też, że maseczki są jednorazowe, dlatego należy je często zmieniać – podkreśla rozmówczyni.