Więcej

    Smutna perspektywa dla Wilna

    Od dawna wiadomo, że demografia jest największą zmorą Litwy. Zwykle wyludnienie kojarzymy przede wszystkim z prowincją, a jego przyczyny – z brakiem perspektyw i emigracją. Właśnie dlatego władze starają się wprowadzić program, który ma ułatwić kupno młodym rodzinom pierwszego mieszkania czy domu w małych miejscowościach. Tymczasem okazuje się, że mapa demograficzna Litwy może zaskoczyć także Wilno.
    To właśnie w stolicy, gdzie – wydawałoby się ściągają masy młodych ludzi z odległych rejonów najpierw – by zdobyć wykształcenie a potem dobrą pracę, prognozowany jest prawie 10 proc. spadek liczby urodzeń. Co ciekawe Wilno okazuje się o wiele mniej sprzyjać posiadaniu dzieci niż choćby Kowno czy Kłajpeda, gdzie prognozowany jest w najbliższych latach wzrost liczby urodzeń.
    Nie najlepsze są również prognozy dla pozostałych części Wileńszczyzny. W rejonie wileńskim liczba urodzeń ma się zmniejszyć o 4,99 proc., w solecznickim o 14, 29 proc. Co to oznacza dla Polaków na Litwie? Jak spadek liczby urodzeń przełoży się na działalność i liczebność polskich szkół za 10, 15 lat? Niestety – w tej walce o utrzymanie polskości przychodzi czasami spierać się z czynnikami, które zupełnie nie znają się na dyplomacji, są głuche na jakiekolwiek argumenty i nie chcą ulegać żadnym naciskom. Właśnie taką rzeczywistością jest demografia.