Więcej

    Wielkie święto polskości w Wilnie

    Czytaj również...

    W paradzie wzięli udział Polacy z całej Litwy, którzy przyjechali do Wilna także z odległych miejsc

    W sobotę, 5 maja, Wilno było biało-czerwone. Głównymi ulicami miasta przeszedł polski pochód, w którym wzięło udział około 10 tys. Polaków, nie tylko z Wileńszczyzny, ale także z odległych zakątków Litwy. Przemarsz był wspaniałą deklaracją polskości i przywiązania do narodowych tradycji. Organizatorem święta był Związek Polaków na Litwie.

    – To coś niesamowitego. Biało-czerwone flagi, tłumy młodych ludzi, środowiska, które czasem różnią się w poglądach – idą razem, by świętować nasze wspólne święta, których w tym roku jest bardzo dużo – mówił „Kurierowi Wileńskiemu” zastępca ambasadora RP na Litwie, Grzegorz Poznański, który po raz pierwszy obchodził majowe święta w Wilnie.

    Wśród uczestników pochodu widać było tłumy młodzieży

    – Polskość na Litwie jest czasem demonstrowana nawet silniej, niż w samej Polsce. Jest to normalne, gdyż w Polsce mamy polskość na co dzień, a tu jest to coś odświętnego, do czego podchodzi się niezwykle poważnie. Nieraz miałem okazję się przekonać, że goście przyjeżdżający z Polski są zachwyceni tym, jak swoje przywiązanie do Polskości potrafią wyrażać Polacy mieszkający na Litwie – zauważył dyplomata.

    Wśród uczestników pochodu widać było tłumy młodzieży, która swoje przywiązanie po polskiej kultury demonstrowała nie tylko poprzez biało-czerwone barwy, ale także stroje ludowe czy śpiew.
    – Dla nas, młodych ludzi, takie wydarzenia są bardzo ważne, ponieważ pozwalają odczuć jedność Polaków na Litwie i siłę polskiej kultury. To wielkie, piękne święto, w którym możemy demonstrować to, kim jesteśmy – powiedziała „Kurierowi Wileńskiemu” Greta Butkiewicz, uczennica Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego w Wilnie.

    Wśród bieli i czerwieni, można było zauważyć również litewskie flagi. Niektórzy, tak, jak Jan Zajankowski, przyszli na pochód w koszulce z flagami polską i litewską.
    – Urodziłem się na Litwie, ale czuję się Polakiem. Założyłem dzisiaj taką koszulkę, ponieważ jestem przekonany, że tak, jak w czasach Rzeczpospolitej Obojga Narodów, Polska i Litwa powinny współdziałać, by osiągnąć swoje cele. Historia pokazuje, że właśnie razem jesteśmy najsilniejsi – mówi wilnianin.

    Wydarzenie było niezwykle ważne również dla starszego pokolenia Polaków.
    – Tyle lat czekaliśmy na to, żeby móc przejść tak spokojnie ulicami Wilna i by nie powodowało to żadnych konfliktów. Ten pochód to wielkie, polskie święto – podkreśla Krystyna Nausewicz.

    Dla takich osób, jak Pani Krystyna, polskość nie jest czymś odświętnym, ale wartością, o którą troszczą się przez całe życie.
    – Dziś, widząc polskie stroje ludowe, słysząc śpiew na głównych ulicach miasta, przeżywam wiele wzruszeń, ponieważ budzi się wiele wspaniałych wspomnień, z czasów mojej działalności w Polskim Zespole Artystycznym Pieśni i Tańca „Wilia”. Teraz jesteśmy już weteranami, ale tradycje kontynuują nasze dzieci. To właśnie jest nasza przyszłość – powiedziała wilnianka.

    Pochód rozpoczął się przed gmachem SejmuRL, przeszedł aleją Giedymina pod katedrę, a dalej do Ostrej Bramy

    W przemarszu, w polskich mundurach z okresu II RP, szli Członkowie Wileńskiego Klubu Rekonstrukcji Historycznej Garnizonu w Nowej Wilejce.
    – W tym pochodzie idziemy pod sztandarem Armii Krajowej, co jest dla nas bardzo ważne – podkreśla w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Waldemar Szełkowski, historyk i prezes klubu. Nasz rozmówca zauważa, że w ostatnich latach, tak sztandar, jak i sama Armia Krajowa, budzi o wiele mniej emocji niż jeszcze w latach 90. – Bardzo pozytywnym znakiem są informacje o AK, jakie ostatnio pojawiają się w litewskich mediach. Niemało jest wśród nich programów czy tekstów obiektywnych, pokazujących, jak tę rzeczywistość widzieli Polacy. Także nasz ułański mundur coraz częściej budzi pozytywne skojarzenia. Nie powinno to dziwić, gdyż takie mundury nosili także uczestnicy Bitwy Warszawskiej, która ocaliła nie tylko Polskę, ale także Litwę przed bolszewikami, a ten fakt jest doceniony w litewskich podręcznikach historii – wyjaśnia Szełkowki.

    Wielotysięczny tłum właściwie zalał wileńską Starówkę biało-czerwonymi barwami. Wśród tysięcy polskich flag jedną, wyjątkową, nieśli harcerze.
    – Dla nas ta flaga jest niezwykle droga, otrzymaliśmy ją, wraz z pamiątkowym dyplomem, 2 maja od prezydenta Andrzeja Dudy. Dla Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie jest to wielkie wyróżnienie i dowód na to, że Polska dostrzega nasze starania – powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” przewodniczący ZHPnL, Paweł Giliauskas.

    Przewodniczący ZHPnL, Paweł Giliauskas, z flagą i pamiątkowym dyplomem, jaki 2 maja harcerze otrzymali od prezydenta Andrzeja Dudy

    Wydarzenie dostarczyło wielu wzruszeń także gościom z Polski. Specjalnie na polską paradę przyjechali do Wilna członkowie Łowickiego Klubu Motocyklowego No.16.
    – Nie mamy wątpliwości, że było warto. Oczywiście, łza się zakręciła w oku, gdy wśród uczestników pochodu zobaczyliśmy osoby w strojach łowickich. To bardzo wzruszający dzień, bardzo mocno odczuwamy jedność wszystkich Polaków i siłę polskiej kultury – mówi jeden z motocyklistów.

    Pochód rozpoczął się przed gmachem Sejmu RL, następnie przeszedł aleją Giedymina pod katedrę, a dalej ulicą Zamkową do Ostrej Bramy, gdzie uczestnicy wzięli udział w uroczystej mszy świętej. W tak uroczysty sposób uczczono Dzień Polonii i Polaków za Granicą, 227. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja oraz 100-lecie niepodległości Polski i Litwy.

    Wielotysięczny tłum właściwie zalał wileńską Starówkę biało-czerwonymi barwami

    W paradzie wzięli udział Polacy z całej Litwy, którzy przyjechali do Wilna także z odległych miejsc: Kowieńszczyzny, Żmudzi, Druskiennik czy Wisaginii. Obecni byli również przedstawiciele polskich placówek dyplomatycznych oraz światowej Polonii. By wziąć udział we wspólnym świętowaniu, do Wilna przyjechali prezes Rady Polonii Świata, Teresa Berezowski i prezydent Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych, Tadeusz Pilat.

    Pierwszy od 1939 roku pochód ulicami Wilna odbył się w 2004 roku. Od tamtego czasu przemarsze organizowane są co kilka lat. Ostatni pochód miał miejsce przed dwoma laty, w 2016 roku. Organizatorem polskiego święta był Związek Polaków na Litwie.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Fot. Marian Paluszkiewicz

     

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Liczy się tylko uczciwa, sumienna praca. Szkic do portretu Janiny Strużanowskiej

    Na pozostanie w Wilnie zdecydowała się w bardzo świadomym celu. Chciała, żeby ktoś w tym mieście za 30 czy 50 lat mówił jeszcze po polsku…  Na jej oczach dawne, wielokulturowe Wilno przestawało istnieć. Najpierw zagłada wileńskich Żydów, którzy od wieków...

    Radosław Sikorski: „Dzisiaj grozi nam ten sam kraj, który jest agresorem w Ukrainie”

    Podsumowując wydarzenie w Trokach – główny powód przyjazdu szefa polskiej dyplomacji na Litwę – Radosław Sikorski zauważył:  – To jest spotkanie, które ma swoją renomę. Bywałem na wcześniejszych edycjach i bardzo mi miło, że drugą edycję zagraniczną jako minister spraw...

    Nikogo nie ominął prezent

    W tym świątecznym okresie nie mogło zabraknąć życzeń, które złożyli Polakom z Litwy przedstawiciel Ambasady RP w Wilnie Andrzej Dudziński, I radca-kierownik Wydziału Polityczno-Ekonomicznego, oraz organizatorzy koncertu – Mikołaj Falkowski, prezes zarządu Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana...

    Tych nie trzeba zmuszać do nauki historii

    Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana Olszewskiego po raz kolejny zorganizowała w Domu Kultury Polskiej w Wilnie konkurs „Historiada”.  – Dziękuję, że wam się chce, że nie musicie się zmuszać, ale z ochotą przystępujecie do tych lektur, które wam...