Więcej

    Czy rzeczywiście z tego powinniśmy być dumni?

    Właśnie wybuchła wiadomość, że pojawia się kolejne opóźnienie budowy nowej szkoły w Zameczku (Pilaitė). Samorządowej szkoły. Samorząd organizował spotkania architektów z dyrektorami szkół, żeby ci wyjaśnili, jakie są potrzeby architektoniczne szkoły. Podobno odbyły się konsultacje z mieszkańcami. Konkurs ma być ogłoszony. Na razie zaś wiadomo tylko tyle, że w tym roku prace budowlane nawet się nie zaczną.

    Sprawa szkoły w Zameczku toczy się od paru ładnych lat. Była propozycja ze strony Kościoła, że wybuduje tam za swoje środki szkołę katolicką, która otwarta miała być już 1 września 2018 roku. Samorząd z merem Remigijusem Šimašiusem na czele odrzucił ten projekt. Posłużyła temu i anonimowa ankieta w internecie, i pikieta pod samorządem w przerwie obiadowej pracowników jego administracji, i wylewanie brudów na Kościół. Katolicka szkoła w tym roku otworzy swe podwoje w Poszyłajciach, zaś Zameczek został przy pękniętym korycie – z przepełnionymi szkołami, bez bliskiej perspektywy budowy nowej placówki, usłyszawszy z wysokiej wieży przy placu Konstytucji: „umiejcie przegrywać”.

    Jedna z rodzin zaangażowanych w kwestie szkoły w Zameczku po tej historii wyemigrowała w ogóle z Litwy. Czy taka polityka nieliczenia się z mieszkańcami i demokracją, przyuczanie obywateli do przegrywania — to rzeczywiście to Wilno, z którego mamy być dumni?