Więcej

    Komu służy Jakeliūnas?

    Parlamentarny komitet budżetu i finansów trafił pod ogień krytyki opozycji za sprawą jego przewodniczącego, Stasysa Jakeliūnasa. Jest on chyba pierwszym przewodniczącym komitetu budżetowego, którego nazwisko jest kojarzone przez szerokie spektrum obywateli i często pojawia się w mediach – a wszystko za sprawą tego, że ciągle drąży, zadaje pytania i bada.
    Tym razem Jakeliūnasowi dostaje się za rzekome czepianie się zarejestrowanego w Anglii rosyjskiego startupa bankowego – Revolut, który na Litwie otrzymał ograniczoną licencję bankową. Oskarża się Jakeliūnasa, że swoją podejrzliwością wobec Revolut, jak i wcześniejszą krytyką wobec dominacji na rynku skandynawskich banków, przyczynia się do budowania wizerunku Litwy jako kraju nieprzyjaznego startupom i firmom branży FinTech.

    Obawy Jakeliūnasa są jednak zasadne. Jak się okazało, największy skandynawski bank, Swedbank, był zamieszany w trwające długie lata pranie pieniędzy z Rosji. Z Revolutem zaś jest taki dowcip, że gdyby mu się coś stało, to straty ludzi mających w nim lokaty – z całego świata! – pokrywane będą z litewskiego funduszu gwarancyjnego, który już teraz jest dziesiątki razy mniejszy, niż kwoty, jakie miałby w Revolut pokrywać. Jakeliūnas ma rację w jednym – nie będziemy przyjaźni startupom FinTech, jeśli zbankrutujemy.