Więcej

    Najstarsze wileńskie targowisko

    Czytaj również...

    Do skonstruowania hali architekta i inżyniera Wacława Michniewicza natchnęła… wieża Eiffla w Paryżu

    Historia targowiska sięga aż XV w. Wówczas w tym miejscu był czynny targ koński, następnie nazywany zbożowym. Po wybudowaniu muru miejskiego w XVI w. targ znalazł się poza jego granicami. W 1906 r. u zbiegu ulic Zawalnej i Bazyliańskiej powstało nowe targowisko – „Pod Halą”.

    W czerwcu 1906 r. powstało w Wilnie pierwsze targowisko pod dachem. Obok znajdował się hotel, w którym zatrzymywali się kupcy z Wileńszczyzny, Grodna, Mińska, Oszmiany. Bazar był znany nie tylko na Litwie, lecz także poza jej granicami. Został zaprojektowany przez wileńskiego architekta i inżyniera Wacława Michniewicza. A natchnęła go do tego zbudowana w ówczesnym okresie… wieża Eiffla w Paryżu. Michniewicz przy budowie wykorzystywał najnowocześniejsze technologie: stalowe i żelazno-betonowe konstrukcje, skomplikowane arki. Ażurowe konstrukcje z metalu, które były produkowane w fabryce w Nowej Wilejce u Petrasa Vileišisa, do dzisiaj spełniają swoją funkcję. W ówczesnym Wilnie był to jeden z najnowocześniejszych budynków – opowiada Leonas Jucys, zastępca dyrektora bazaru „Pod Halą”.

    Jeden z najnowocześniejszych w Europie
    Rynek „Pod Halą” w Wilnie znajduje się przy ul. Pylimo 58 (dawniej Zawalnej). To prostokątny jednokondygnacyjny budynek z dużą przestrzenią wewnętrzną, podzieloną na kolumny lub filary, przykrytą sklepionym, płaskim lub skośnym dachem. Architektura gmachu przypomina strukturę bazyliki.
    – Sprzedawcy mięsa już w 1906 r. według przepisów musieli nosić długie, białe fartuchy i odnosić się do klienta z szacunkiem. Latem bazar był czynny w godz. 6–21, a zimą od 7 do 20. Pory otwarcia i zamknięcia rynku były ogłaszane specjalnym dzwonkiem. Mięso przechowywano w piwnicach pod targowiskiem na głębokości 10 m, do ich chłodzenia zimą przywożono kry z Wilii. W ten sposób mięso pozostawało świeże aż do połowy lata. Na targu w latach 1906–1910 stały specjalne klatki, w których znajdowały się żywe kury. Klient mógł wybrać żywego ptaka, którego na miejscu zabijano i szczypano – mówi Leonas Jucys.
    To było nie tylko pierwsze targowisko pod dachem, lecz także pierwsze wyposażone w bardzo nowoczesny system ogrzewania. – Budynek ogrzewano ciepłym powietrzem. Już w 1906 r. rynek był zaopatrzony w wodę, kanalizację, oświetlenie najpierw gazowe, potem elektryczne, toaletę publiczną. Działa od 1906 r. do dziś. Chyba Pan Bóg opiekuje się tym miejscem. Podczas II wojny światowej wiele stojących obok targowiska budynków zostało zbombardowanych, ale bazar „Pod Halą” ocalał – zaznacza Jucys.
    Budynek bazaru został wciągnięty na listę zabytków dziedzictwa narodowego.

    Dzisiaj ściągają tu przedsiębiorcy z oryginalnymi pomysłami, handlowcy oferujący artykuły spożywcze o ciekawej recepturze

    Część mapy kulturalnej i kulinarnej Wilna
    Dzisiaj targowisko „Pod Halą” stało się bardzo popularnym miejscem – ściągają tu przedsiębiorcy z oryginalnymi pomysłami, handlowcy oferujący artykuły spożywcze lokalnej produkcji i o ciekawej recepturze. Są tu piekarnie, także te z bajglami, garmażerie, serowarnie, winiarnie. Każdy znajdzie tu coś interesującego i smacznego.
    – W 2002 r. Samorząd Miasta Wilno postanowił przeprowadzić rekonstrukcję rynku „Pod Halą”. Rozpoczęto ją w 2003 r., a zakończono 22 grudnia 2006 r. Zainwestowano w to prawie 9 mln euro. W trakcie remontu wybudowano nowe pawilony wyposażone w system grzewczy oraz scentralizowany system chłodzenia, zainstalowano system monitoringu, zwiększono liczbę miejsc parkingowych, położono nowy bruk, miejsca handlu ulicznego zakryto wiatami. Uwzględniono przy tym potrzeby kupujących i starano się zachować autentyczny charakter bazaru. Pozostawiono strefy żywności, ubrań i galanterii, artykułów przemysłowych, sadzonek czy staroci – wymienia wicedyrektor Jucys.
    Miejskie targowisko jest chętnie odwiedzane przez turystów. To część mapy kulturalnej i kulinarnej miasta. Dzisiaj, gdy tradycja przeplata się z nowoczesnością, rynek „Pod Halą” jest właśnie takim miejscem, gdzie obok tradycyjnych produktów mięsnych czy pieczywa można trafić na odrodzone historyczne przysmaki, jak bajgle, a także nowoczesne produkty serowarskie i mięsne.

    Atrakcja turystyczna
    Rynek „Pod Halą” przyciąga też wilnian. Ludzie przychodzą tutaj nie tylko na zakupy, lecz także by spędzić trochę czasu lub zjeść posiłek. Można tu zauważyć powstające nowe trendy smakowe, ale też pewną ewolucję kulinarną. Targowisko „Pod Halą” jest przykładem miejskiej multikulturowości. Tutaj od dawien dawna spotykali się przedstawiciele różnych narodowości i wyznań: Litwini, Żydzi, Polacy, Rosjanie, Białorusini. Wszystko to formowało oblicze miasta, jego kulturę i tradycje kulinarne.
    Bazar „Pod Halą” szerzej otworzył się na turystów w 2017 r. Do stworzenia nowej atrakcji turystycznej przyczynili się również sami handlarze. Najstarsze wileńskie targowisko w owym roku doczekało się też poświęconej sobie książki „Halė. Vilniaus turgaus istorija” (Pod Halą. Historia wileńskiego targowiska). Jej autorami są litewscy historycy: Aelita Ambrulevičiūtė, Marius Skerniškis, Gediminas Kulikauskas i Lina Kulikauskienė.

    Publikacja z cyklu „Litewskie dziedzictwo kulturowe – wspólne bogactwo wszystkich narodów”. Projekt jest częściowo finansowany przez departament Mniejszości Narodowych przy rządzie republiki Litewskiej.

    Fot. Marian Paluszkiewicz

    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 22(108); 08-15/06/2019

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Barbara Misiun: „Św. siostra Faustyna jest dla mnie niedoścignionym wzorem”

    — Lektura „Dzienniczka” towarzyszy mi od dawna. Jego treść rezonuje z moją duszą, zachwyca mnie, krzepi i dodaje odwagi. Zapragnęłam przedstawić orędzie Miłosierdzia Bożego wszystkim, którzy go jeszcze nie poznali lub zapomnieli o nim. Wiara ma to do siebie,...

    Przedwojenny symbol walecznych kobiet powrócił do dawnej świetności

    — Ten sztandar kiedyś był stracony. Podczas pierwszej wojny światowej został on wywieziony do Polski. Osoba, która prawdopodobnie wywiozła ten sztandar i przechowywała go, mieszkała w Polsce u gospodarzy w gospodzie. Następnie, gdy ta osoba wyjechała z tej gospody...

    Szef Litewskiego Związku Teatralnego: „Teatr musi wywierać wpływ, szokować ludzi”

    — Ludzie chętnie chodzą do teatru, liczba spektakli jest ogromna. Ponieważ nie ma kontroli, wszystkie sztuki, które powstają, są pokazywane, ich wartość artystyczna jest również bardzo różna. Jedna może być pokazywana, a druga nie powinna być pokazywana. Kiedyś mówiono,...

    Św. Józef przychodzi do takiego biedaczka jak ja i mówi: Nie bój się!

    Honorata Adamowicz: Jak narodził się pomysł na film „Opiekun”? Dariusz Regucki: Tak naprawdę nie miałem żadnych osobistych doświadczeń związanych z postacią św. Józefa ani mistycznych uniesień. Propozycję dostałem od producenta, Rafael Film. Dopiero podczas pracy nad scenariuszem zacząłem odkrywać naszego...