Więcej

    Dlatego nie możemy mieć fajnych rzeczy

    Wileński samorząd ogłosił wstrzymanie projektu „rewitalizacji” parku sapieżyńskiego ze względu na protesty mieszkańców, którym się nie podoba planowane wycięcie dziesiątek drzew w ich okolicy. Nas, jako podatników, ta zabawa samorządu, który najpierw się z mieszkańcami nie liczy, a potem musi się wycofywać z wymyślanych w wysokiej wieży pomysłów, kosztuje już pół miliona euro. Do tego stracone mogą być dwa miliony euro środków unijnych, czyli też naszych.

    Tymczasem, na jednym z przedmieść, administracja samorządu prowadzi bohaterską walkę przeciw mieszkańcom, którzy postawili krzyż i chcą budowy kościoła. Szkoda, że administracja nie jest tak dzielna w walce z deweloperami, którzy uprawiają przestrzenny terroryzm i budują postmodernistyczne potworki na Starym Mieście. Wielki kapitał to przecież dobrze, nie jakieś biedaki z przedmieść – tak pewnie myślą władze. A i przyczynia się do „zagęszczania miasta”, tak bliskiego sercom obecnie rządzących. Owo zagęszczanie polega na cięciu drzew, likwidowaniu miejsc parkingowych, stawianiu słupków i czynieniu miasta mniej zdatnym do życia. Przy okazji udało się zlikwidować stadion — to kolejny sukces tej ekipy.