Więcej

    Samorząd to nie miejsce dla „artystów”

    Wilno żyje głośną sprawą wywiezienia z domu na Zarzeczu pudeł z kolekcją przedmiotów związanych z ruchem artystycznym „Fluxus”, przechowywanych tam przez Artūrasa Zuokasa.

    Rozwodząca się z byłym merem Wilna Agnė Zuokienė w sprawę zaangażowała obecnego mera, Remigijusa Šimašiusa i służby samorządowe, które wywiozły przedmioty ze wspólnego domu Zuokasów.
    Sprawa jest jak telenowela – rozwód, podział majątku między małżonkami, intrygi w czasie wyjazdu na wakacje, temat dzieci, a do tego istny mętlik na każdej płaszczyźnie, istnieją bowiem centrum Jonasa Mekasa i fundacja Jonasa Mekasa. Jedno należy do samorządu, drugie do Zuokasów, a może już tylko Zuokasa, chociaż wśród założycieli była także Zuokienė – ale tak to mylne, że samorząd sam już nie wie, która instytucja mu podlega i co do niej należy.
    Rzeczą jednak co najmniej dziwną jest to, iż funkcjonariusze samorządu, nie mając ku temu podstawy prawnej, ani nakazu sądowego, wchodzą na prywatną posesję i zabierają z niej rzeczy, gdyż istnieje podejrzenie, że mogą to być przedmioty należące do instytucji podlegającej samorządowi, chociaż nie wiadomo, co tam jest dokładnie. I zatrzymują wszystko do czasu wyjaśnienia. To trochę tak, jakbym sąsiadowi koło od traktora odkręcił, bo podejrzewam, że może pasować do mojej osobówki, ale mu nie oddam, zanim nie sprawdzę. Może to i zabawny performens, jak komentuje Zuokas, ale w samorządzie nie powinno być miejsca na taką „sztukę” i takie sztuczki.