Więcej

    Opłaty za parking miasta nie utuczą

    Wileński samorząd po raz kolejny podejmuje decyzję o uczynieniu parkowania w mieście droższym. Żadne racjonalne argumenty za tym nie przemawiają, jest natomiast, jak zwykle, dużo demagogii – że nie trzeba jeździć własnym samochodem, że brakuje miejsc do parkowania, że będą to dodatkowe wpływy do budżetu.

    Otóż, wszystko to nieprawda. Przede wszystkim, to ta sama ekipa rządząca miastem zlikwidowała dużo miejsc parkingowych, zmieniając sposób parkowania z prostopadłego lub ukośnego na najmniej efektywne i zajmujące najwięcej czasu na wykonanie manewru – parkowanie równoległe – albo likwidując miejsca do parkowania w ogóle, stawiając gdzie popadnie słupki i płotki. Po drugie, do rezygnacji z jazdy autem przekonać może mieszkańców porządny, klimatyzowany, szybki (!) i często jeżdżący transport miejski. Ale takiego nie mamy i Remigijus Šimašius go nie wprowadzi.

    Dodatkowych wpływów do budżetu też nie będzie, bo te 1,28 mln euro rocznie, jakie rzekomo ma się uzyskać ze wzrostu danin, przeje SĮ „Susisiekimo paslaugos” albo administracja Remigijusa Šimašiusa wyda na takie potrzebne wilnianom rzeczy, jak wycinanie zdrowych drzew w parkach i skwerach lub stawianie utrudniających przejazd karetkom pogotowia słupków, gdzie popadnie. Czy rozwiąże to jakikolwiek problem miasta? Nie.