Inauguracji spotkania obecnych wilnian i dawnych mieszkańców Wilna rozsianych po świecie dokonała wicemarszałek Senatu RP Maria Koc. W rozmowie z „Kurierem Wileńskim” wicemarszałek powiedziała, że w Wilnie zawsze czuje się bardzo dobrze.
– Kiedy przyjechałam tutaj po raz pierwszy w latach 90. poczułam niesamowitą sympatię do tego miasta. Dla każdego Polaka Wilno to miasto symboliczne, miasto na wskroś polskie, które zapisało się na kartach naszej historii, literatury. Miasto Mickiewicza, Moniuszki, Piłsudskiego, Matki Boskiej Ostrobramskiej i Miłosierdzia Bożego. Wracam tutaj wielokrotnie i zawsze mnie coś zaskakuje. Podziwiam moich rodaków, którzy żyją w Wilnie, na Wileńszczyźnie, na Litwie, którzy odnoszą gigantyczne sukcesy. Wygrywają wybory, są we władzy samorządowej, we władzy państwowej. Ale przede wszystkim bardzo dbają o naukę języka polskiego, kochają polskość i przekazują ją kolejnym pokoleniom, swoim dzieciom i wnukom. Jest wielka siła, moc w Wilnie, jest silna polskość tutaj. Myślę, że każdemu Polakowi, który przyjeżdża z kraju, z macierzy bliska jest też taka refleksja, jak bardzo można kochać polskość, jak bardzo można kochać Polskę i często tego się uczymy od naszych rodaków, którzy mieszkają już poza ojczyzną – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Maria Koc.
Jej zdaniem Światowy Zjazd Wilniuków „to okazja do spotkania, do kontemplowania przeszłości, ale też mówienia o współczesności, przyszłości”.
– Na II Światowy Zjazd Wilniuków przyjechali zakochani w tym mieście, czujący ogromny związek z tym miastem. Wilno łączy tysiące ludzi nie tylko tutaj, na Litwie, na Wileńszczyźnie, ale i na całym świecie. Na dzisiejszy II Światowy Zjazd Wilniuków przyjechali przecież zakochani w tym mieście i czujący ogromny związek z tym miastem ludzie z Polski, ale też z innych krajów. To wspaniałe miasto ma w sobie wielką moc przyciągania ludzi. Myślę, że ta moc jest efektem wielkiej pracy, wielkiego poświęcenia wszystkich pokoleń, które były przed nami, które to miasto tworzyły, ubogacały, które o to miasto walczyły, tego miasta broniły. Wszyscy mamy świadomość tej wielkiej historii Wilna i jego znaczenia dla Rzeczpospolitej, dla Polski i dla polskości – dodaje wicemarszałek.
CZYTAJ WIĘCEJ: Chcemy, by nasze wsparcie było rzeczywistą pomocą, a nie tylko jej pozorowaniem
Konsul generalny RP na Litwie Marcin Zieniewicz odczytał list Adama Kwiatkowskiego, sekretarza stanu w kancelarii prezydenta RP Andrzeja Dudy:
„Patriotyzm to nie tylko przywiązanie i miłość do Ojczyzny, ale przede wszystkim obowiązek kultywowania tradycji, dziedzictwa, historii i kultury rodzimego kraju. Uczestnicząc w dzisiejszej uroczystości, odbywającej się w szczególnym roku 450-lecia Unii Lubelskiej, dajecie Państwo tego piękny przykład. Wasza postawa świadczy o dużej wrażliwości i głębokim zaangażowaniu w sprawy, które są ważne zarówno dla społeczności polskiej, jak i społeczności litewskiej. Dziękuję za pielęgnowanie w młodym pokoleniu polskości i tradycji narodowych, ojczystego języka, za to, że przyczyniacie się do tego, aby wiedza o naszych wspólnych bohaterach narodowych była zachowana. Cieszę się, że dzięki przewidzianym przez organizatorów koncertom usłyszą Państwo pieśni, w których wybrzmiewa nasz narodowy duch, a wystawy oraz dyskusje staną się okazją do wymiany doświadczeń i dzielenia się wspomnieniami z waszymi bliskimi”.
Podczas inauguracyjnego spotkania głos zabrał także przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin, europoseł Waldemar Tomaszewski.
„Przed dziesięciu laty odbył się pierwszy zjazd. Przerwa była długa, ale, jak widzimy, ta uroczystość jest zorganizowana z jeszcze większym rozmachem. W ciągu dziesięciu lat społeczność polska na Wileńszczyźnie wzmocniła się w wielu obszarach. Mieliśmy i przykre nowiny, wielu bardzo zasłużonych wilnian odeszło do Pana. Ale też sporo młodych nam przybyło. Polskie szkolnictwo prężnie się rozwija, mamy 36 polskich gimnazjów. Przed 10 laty to wcale nie było takie oczywiste – władze proponowały nam 13 gimnazjów. Ale właśnie przez tę Wilniuków determinację udało się osiągnąć cel i dzisiaj 10 proc. gimnazjów na Litwie to gimnazja polskie” – wymieniał Tomaszewski.
W uroczystym otwarciu Zjazdu wzięła udział także dyrektorka Departamentu Mniejszości Narodowych Vida Montvydaitė.
„Wilno jest wyjątkowym miastem. Miastem szczególnym dla Żydów, Białorusinów, co dopiero mówić o nas – Litwinach i Polakach. Możemy je postawić w jednym szeregu z Warszawą, Krakowem, Lublinem. Ma wyjątkową moc przyciągania. Życzę dobrych wrażeń i mam nadzieję, że współczesne Wilno pozwoli nam kontynuować legendę tego miasta” – powiedziała Montvydaitė.
Na Zjazd Wilniuków przybył także autorytet wielu wilnian, przewodniczący Rady do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, weteran Armii Krajowej, sędzia Bogusław Niziński.
– Gdy jestem w Wilnie, jestem wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Być tutaj to dla mnie wielki honor. To moje miasto rodzinne, miasto, które kocham. Tak jak na I Zjeździe Wilniuków, przed dziesięciu laty, powiedziałem, że Wilno to moja miłość, tak samo mówię i dziś. Nie ma dla mnie miasta bliższego mojemu sercu, jak moje Wilno – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” sędzia Bogusław Nizieński.
„To wielki dla mnie zaszczyt, że mogę stanąć przed wami, ja – Wilniuk, który ciągle marzy o tym Wilnie. Wilno to moja wielka miłość i nie może być inaczej. Chcę wam wszystkim powiedzieć, że kochamy was, że cierpimy, nie mogąc być na co dzień z wami. Ale duchowo jesteśmy, bo należymy do tej samej polskiej rodziny. Tu lała się krew naszych żołnierzy w walce o niepodległość Polski i tej sprawy nie możemy zapomnieć. Wilno to wielka sprawa i musi być przez nas umiłowane, bo to miasto, które nas niejako wydało na świat, i które jest ciągle z nami” – mówił Nizieński.
Krzysztof Łachmański, wiceprezes zarządu krajowego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” i prezes zarządu Fundacji „Dom Kultury Polskiej w Wilnie”, cieszył się, że Dom Kultury Polskiej w Wilnie, jest miejscem w którym najbardziej na Wileńszczyźnie bije polskie serce.
„Lubię przyjeżdżać do Wilna, to jedno z moich ukochanych miejsc. I klimat jest tu szczególny, i kultura – można powiedzieć, że to kultura wileńska, ponadnarodowa. I ludzie są tu szczególni – życzliwi, pogodni, bardzo przedsiębiorczy. Kocham to miasto i zawsze tu chętnie wracam. Cieszę się, że Dom Kultury Polskiej w Wilnie, miejsce, w którym chyba najbardziej na Wileńszczyźnie bije serce polskie, jest partnerem tego przedsięwzięcia ważnego dla Wilna” – podkreślił Łachmański.
Władysław Wojnicz, prezes komitetu organizacyjnego Światowego Zjazdu Wilniuków podkreślił, że zorganizowanie zjazdu było możliwe dzięki znaczącemu wsparciu Senatu RP.
„Gdyby nie wsparcie Senatu RP, nie mielibyśmy szansy nawet po 20 latach zrobić kolejnego zjazdu. Biję się w piersi, że ta przerwa pomiędzy zjazdami trwała tak długo, ale teraz mamy piękną okazję, aby w obecności pani marszałek, przedstawicieli fundacji, Wilniuków, wypracować formułę i stworzyć platformę, gdzie mogliby się spotykać Wilniucy bez względu na wiek, rozrzuceni po świecie. Liczę, że dzięki wspólnemu zaangażowaniu i wysiłkowi, te zjazdy będą częstsze, wypracujemy naprawdę atrakcyjną formułę i będziemy razem cieszyli się naszym kochanym Wilnem” – powiedział do zebranych Władysław Wojnicz.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Łączy nas Wilno”, czyli II Światowy Zjazd Wilniuków
Podczas II Światowego Zjazdu Wilniuków została otwarta unikalna wystawa „MotoWilno międzywojenne. Śladami pierwszych rajdów motocyklowych”, która będzie prezentowana w holu DKP do 20 września. Jest to premierowa prezentacja unikalnej kolekcji plakiet motocyklowych z tamtego okresu – bezcennych świadków rozwoju niszowej wówczas dyscypliny sportu, która jednak w II RP rozwijała się całkiem intensywnie.
Pierwszy dzień zjazdu wilniuków został uwieńczony przebojami polskiej śpiewaczki Hanki Ordonówny, szlagierów do muzyki Henryka Warsa w wykonaniu „Ordonka Palace Polish Orchestra”. Postać Hanki Ordonówny, zwanej Ordonką, na scenie DKP wykreowała solistka zespołu, znana polska aktorka i wokalistka Anna Przybysz.
Fot. Marian Paluszkiewicz