Więcej

    Kaczki w plastikowej pianie

    Ostatnio nie było chyba dnia bez informacji o zanieczyszczaniu ziem i wód Litwy odpadami plastikowymi czy innym, rozkładanym przez długie lata przez przyrodę, paskudztwie.

    Problem ten przedtem skutecznie zaczął rozwiązywać system taromatów. Co prawda, dotyczy to wyłącznie darmowego skupu plastikowych butelek czy metalowych puszek, ale zawsze to jednak coś. I Litwa, przynajmniej w oczach sąsiadów, ma czym się chwalić. Według najnowszych danych aż 2 mld jednorazowych opakowań znalazło swoje miejsce w procesie przeróbki na inne materiały – np. budowlane.
    Ale teraz doszedł nieoczekiwanie (?!) problem z plastikiem w rzekach. Widok „uroczo” pływających w pianie kaczek zaszokował społeczeństwo. A wszystko to za sprawą bezczelnych spółek, które pod osłoną nocy albo za pomocą tajnych odnóży systemów oczyszczonych ścieków, skutecznie zwiększają swoje zyski, fundując „przy okazji” darmowe, ale zabójcze atrakcje przyrodzie i ludziom.
    Ministerstwo środowiska dopiero teraz, m. in. po filmikach w internecie, opamiętało się. Urzędnicy rozpoczęli gorączkową serię kontroli nadbrzeżnych, szukając rur odpadami plastikowymi i innymi paskudztwami ziejącymi. I tu w sukurs im wkroczyły… sieci handlowe. Podniosły ceny torebek foliowych z niedawnych 4-centów aż do 16. Ze swoimi torbami, dziady, po zakupy! Bo to proekologiczne, no nie?