Więcej

    20 lat obok siebie

    Wszelkie porównania – czy to postaci historycznych, czy obecnie działających polityków – zazwyczaj są naciągane. Czasami jednak analogie są tak namacalne, że nie da się ich zignorować. W 1999 r. radny rejonu wileńskiego Waldemar Tomaszewski został przewodniczącym Akcji Wyborczej Polaków na Litwie.

    W tym samym roku były funkcjonariusz KGB Władimir Putin został p.o. premierem Federacji Rosyjskiej oraz nieoficjalnym następcą Borysa Jelcyna. Generalnie w obu przypadkach społeczność pozytywnie odebrała zmiany. Tomaszewski był antidotum na autorytarne rządy ówczesnego lidera polskiej mniejszości na Litwie Ryszarda Maciejkiańca, natomiast młody i energiczny Putin wygrywał na tle starzejącego się pierwszego prezydenta Rosji. Obaj mieli sukcesy na swoim koncie. Putinowi, m.in. dzięki cenom ropy naftowej, udało się powrócić do pierwszej ligi.

    Tomaszewskiemu, dzięki sojuszowi z litewskimi Rosjanami, udało się stworzyć piątą lub szóstą siłę polityczną w kraju. Niestety, w obu przypadkach sukces obrócił się przeciwko nim, a rok 2014 stał się dla obu przełomowy. Putin, używając coraz bardziej agresywnej i antyzachodniej retoryki, rozpętawszy wojnę na Ukrainie, znalazł się w międzynarodowej izolacji. Tomaszewski, zabiegając o rosyjskojęzyczne głosy, coraz bardziej brnął w stronę Kremla, czego najlepszym przykładem było paradowanie 9 maja z tzw. wstążką św. Jerzego – już do końca życia będzie musiał się tłumaczyć ze swoich prorosyjskich sympatii. A cień prorosyjskości padł na wszystkich Polaków litewskich. W 2020 r. Putin zainicjował zmiany w konstytucji, które zezwalają mu praktycznie piastować stanowisko prezydenta do końca życia.

    W ubiegłym tygodniu Tomaszewski po raz kolejny został wybrany na prezesa AWPL-ZChR. Jest jeszcze jedna cecha łącząca obu polityków – to niechęć do krytyki i wolnego dziennikarstwa. „Są określone środowiska (…). Niejaki Radczenko atakuje ministra Narkiewicza w języku polskim. Myśli, że na tym zyska jakąś popularność. To jest takie odrabianie [?] judaszowych srebrników i nic więcej” – powiedział Tomaszewski przed kilkoma tygodniami w „Klubie redaktorów” TVP Wilno lider polskiej partii. Politycy AWPL-ZChR lubią krytykować, nawet gdy są w rządzie, działania lub ich brak w kwestii praw mniejszości narodowych oraz narzekać na niedoskonałość systemu demokratycznego w kraju. Zapominają przy tym, że system demokratyczny nigdy nie będzie w pełni demokratyczny bez wolnych mediów.


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 28(79) 11-17/07/2020