Więcej

    Valinskas, Tomaszewski, polityczna poprawność

    Często można usłyszeć, że poprawność polityczna stała się współczesną formą cenzury. Ograniczająca wolność wypowiedzi i przekonań. Polacy litewscy powinni się jednak cieszyć, że po 30 latach, od kiedy Litwa dołączyła ponownie do rodziny państw cywilizowanych, nareszcie dotarła na Litwę.

    Wszystko za sprawą wypowiedzi znanego litewskiego showmana, producenta i prezentera telewizyjnego Arūnasa Valinskasa. „Tomaszewski jest absolutnym żukiem koloradzkim (nawiązanie do słynnej wypowiedzi o Wstędze Św. Jerzego – przyp. red.), który choć otrzymuje finansowanie na swoją partię z budżetu Litwy, okazał się antypaństwowcem. Takich w ogóle trzeba rozstrzeliwać. Po jednym w ciągu roku. Zaczynając od niego” – oświadczył Valinskas. Obrażające litewskich Polaków wypowiedzi z ust znanych osób padały już wcześniej. Chociażby taka, że po polskiej szkole jedyną drogą kariery jest praca ekspedienta w „Maximie”. Tego typu wypowiedzi były dotychczas zauważane i krytykowane tylko przez lokalnych Polaków. Ich protesty nie docierały do litewskiego społeczeństwa. Podobnie mogło być także tym razem. Stało się inaczej. Niestosowną wypowiedź potępili prezydent i premier.

    Ponadto prokuratura wszczęła dochodzenie, które ma wykazać, czy showman faktycznie użył mowy nienawiści. Zgodnie z litewskim prawem za takie czyny grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech. Nie wiem, co wykaże śledztwo. I jaka ewentualnie będzie kara. W tym przypadku to nie ma większego znaczenia. Dla mnie osobiście Valinskas użył mowy nienawiści. Po reakcji medialnej widać, że podobne wrażenie mam nie tylko ja. Ważny jest sam precedens, który pokazuje, że Litwa po prostu pewien etap rozwoju ma za sobą i pewne wypowiedzi rzucone w przestrzeni publicznej nie będą już więcej tolerowane. Tak właśnie stało się dzięki nielubianej przez niektórych poprawności politycznej. Wbrew pozorom poprawność polityczna nie polega na zamykaniu ust rywalom w dyskusji, ale przede wszystkim na nieużywaniu w dyskursie publicznym słów i zwrotów obraźliwych względem poszczególnych mniejszości. W koncepcji poprawności politycznej ważny jest też kolejny aspekt. O tym, czy dane słowo lub zdanie ma charakter pejoratywny i obraźliwy, decyduje nie większość, tylko mniejszość. Czy poprawność polityczna jest idealna? Nie. Czy zdarzają się przegięcia? Z pewnością, jak w każdej teorii uniwersalistycznej. Jednak jeśli policzymy plusy i minusy, to plusów, przynajmniej dla litewskich Polaków, jest więcej.


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 44(127) 31/10-06/11/2020