Więcej

    Gdy zbyt długo brakuje serdecznego uścisku rodzica…

    Czytaj również...

    Obecnie na Litwie rozwiązuje się konsekwencje problemu, a nie sam problem dzieci ulicy. Służby zaczynają działać, gdy dziecko już ucieka z domu
    | Fot ADOBE STOCK

    12 kwietnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Dzieci Ulicy. Głównym celem tych obchodów jest zwrócenie uwagi społeczności międzynarodowej na sytuację dzieci mieszkających na ulicy, doświadczających głodu, chorób, przemocy, poczucia zagubienia i samotności.

    Takie dzieci zwykle stale mieszkają, pracują i śpią na ulicy. Mają niewielki kontakt z rodziną. Mieszkają w sadach, można je też zauważyć na dworcach lub w pobliżu supermarketów. W rodzinach takie dzieci często doświadczają przemocy fizycznej, emocjonalnej lub seksualnej, a przede wszystkim zaniedbania. Na ulicy są często wykorzystywane do prostytucji, stają się ofiarami nielegalnej pracy, np. w fabrykach, lub handlu ludźmi. Bywają też angażowane do działań wojennych.

    Ten problem dotyczy też Litwy

    Gediminas Tvarijonas, dyrektor Fundacji Dobroczynności i Wsparcia „Pomóż Dzieciom Ulicy”, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” zapewnia, że na Litwie dzieci, którzy na stałe mieszkają, śpią i pracują na ulicy, to pojedyncze przypadki. System ochrony praw dziecka w naszym kraju jest wystarczająco silny, aby zapobiegać takim sytuacjom.

    – Na Litwie dzieci na ulicy zazwyczaj mieszkają tymczasowo, np. gdy uciekną z domu. Ale mamy mnóstwo dzieci, które większość czasu spędzają na ulicy, a do domu wracają na noc. Z takimi dziećmi mamy ogromny problem, ponieważ jest ich coraz więcej. Takie dzieci charakteryzują się różnymi traumatycznymi doświadczeniami, trudnościami emocjonalnymi, niższymi umiejętnościami społecznymi, silnym pragnieniem przynależności do kogoś – mówi Gediminas Tvarijonas.

    Rada Europy wyodrębniła trzy kategorie dzieci ulicy. Są to dzieci, które pracują na ulicy (street working children), ale najczęściej mieszkają w domu rodzinnym i utrzymują kontakt z rodziną. Drugą grupą są dzieci pracujące i mieszkające na ulicy, które utrzymują sporadyczny kontakt z krewnymi (street living children). Trzecia kategoria to dzieci przebywające w instytucjach poprawczych, w więzieniach lub utrzymywane przez starsze dzieci (children at risk).

    – Obecnie na Litwie rozwiązuje się konsekwencje problemu, a nie sam problem. Zaczynamy rozwiązywać problem, gdy dziecko już ucieka z domu, pije, kradnie, popełnia przestępstwo, a wtedy jest już za późno na udzielenie właściwej pomocy – twierdzi nasz rozmówca.

    Szef fundacji jako największy problem wskazuje brak uwagi ze strony starszych. Dlatego stawia tezę, że ​​dzieci ulicy niekoniecznie pochodzą z rodzin patologicznych. Mogą to być też dzieci rozwiedzionych rodziców.

    Pochodzą też z porządnych domów

    Rada Europy w 1994 r. określiła, że definicja „dzieci ulicy” obejmuje te poniżej 18. roku życia, które przez krótszy lub dłuższy okres żyją w środowisku ulicznym. Przenoszą się z miejsca na miejsce i nawiązują kontakty z grupą rówieśniczą lub innymi grupami na ulicy. Oficjalnie dzieci te są zameldowane pod jednym adresem ze swoimi rodzicami, opiekunami lub pod adresem placówki opiekuńczo-wychowawczej. Z dorosłymi, rodzicami lub przedstawicielami szkół i instytucji pomocowych mają one bardzo słaby lub żaden kontakt.

    Dzieci ulicy są bardzo często wykorzystywane, doświadczają obojętności ze strony dorosłych oraz izolacji społecznej. Aby przeżyć, decydują się na kradzieże, prostytucję, handel narkotykami i przemoc. W wielu krajach organizują się w tym celu w dziecięce gangi. W krajach afrykańskich i południowoamerykańskich padają ponadto ofiarami epidemii, głodu i wojen domowych.

    – Często myślimy, że dzieci ulicy pochodzą z asocjalnych rodzin, ale tak nie jest. Z porządnych, zamożnych rodzin też pochodzą dzieci ulicy. Takie dzieci mają wszystko, są dobrze ubrane, mają gadżety, ale brakuje im uwagi rodziców – tłumaczy szef fundacji.

    Jak zaznacza, najczęściej dzieci ulicy mają rodziców alkoholików, którzy nie interesują się tym, czym żyje ich dziecko. W takich rodzinach dzieci w domu nie zaznają spokoju, dlatego uciekają. – Czasami pojawiają się wątpliwości, czy można pomóc rodzinie alkoholików. Myślę, że takich rodziców nie da się przeszkolić. Dzieciom takich rodziców można pomóc… zabierając je z takiej rodziny. Jeśli rodzice zechcą, dołożą wszelkich starań, aby dziecko wróciło. Ale będzie lepiej dla wszystkich, jeśli tacy rodzice nie skrzywdzą i nie zrujnują życia dziecka zawczasu – twierdzi Gediminas Tvarijonas.

    Jak podkreśla specjalista, kolejna grupa dzieci ulicy pochodzi z rodzin, które nie borykają się z powyższymi problemami – tutaj głównym problemem jest zbyt mała dbałość o duchowe potrzeby dziecka. Tvarijonas podkreśla, że takim rodzinom może pomóc specjalista.

    Jeśli chodzi o perspektywy dzieci ulicy i możliwość wyjścia przez nie z tej trudnej sytuacji, działacz społeczny nie jest optymistą. Dyrektor fundacji twierdzi, że statystycznie jedno dziecko ulicy na sto w przyszłości założy normalną rodzinę, coś osiągnie, ale przyszłość pozostałych będzie trudna.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    – Niektóre dzieci, które uciekają z domu, chcą po prostu zwrócić na siebie uwagę rodziców. Takie dzieci nie są podatne na poważne problemy, które mogą wpłynąć na ich późniejsze życie. Uciekając z domu, wybierają taką formę buntu, ale nie stają się aspołecznymi członkami społeczeństwa. Nie można ich nazywać dziećmi ulicy – zaznacza dyrektor Fundacji Dobroczynności i Wsparcia „Pomóż Dzieciom Ulicy”.

    To ogromna rzesza zagubionych ludzi

    Szacuje się, że na świecie żyje ok. 90 mln dzieci ulicy, z czego najwięcej w Ameryce Łacińskiej (40 mln) i Azji (32 mln, w samych Indiach – 14 mln). W Europie problem ten dotyka 3 mln dzieci, głównie na wschodnich terenach – w Rumunii, Rosji oraz na Białorusi. Są to dzieci, które mieszkają na ulicy, doświadczają głodu, chorób, przemocy, poczucia zagubienia i samotności. Aby przeżyć, decydują się na kradzieże, prostytucję, handel narkotykami i przemoc.

    Międzynarodowy Dzień Dzieci Ulicy został ustanowiony w 2011 r. przez Konsorcjum na rzecz Dzieci Ulicy (The Consortium for Street Children, CSC) – międzynarodową sieć działaczy społecznych, której celem jest walka o prawa dzieci ulicy i poprawę jakości ich życia. Celem obchodzonego 12 kwietnia Dnia Dzieci Ulicy jest zwrócenie uwagi społeczności międzynarodowej na sytuację tych małych obywateli. CSC dąży do oficjalnego uznania przez ONZ tego dnia, dzięki czemu problem stanie się bardziej widoczny i łatwiej będzie zmobilizować rządy do podjęcia działań na rzecz dzieci ulicy.


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 15(42) 10-16/04/2021

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Sytuacja gospodarcza w kraju polepsza się, ale nie wszyscy mieszkańcy to odczuwają

    Badanie przeprowadzone w marcu przez spółkę Baltijos tyrimai na zlecenie agencji informacyjnej ELTA wykazało, że 23 proc. mieszkańców Litwy w wieku 18 lat i starszych uważa, że sytuacja na Litwie zmierza ostatnio w pozytywnym kierunku, podczas gdy trzech na...

    Polsko-litewskie ćwiczenia: 1,5 tys. żołnierzy sprawdza, jak bronić przesmyku suwalskiego

    — Ćwiczenia te poprawiają naszą współpracę z Polską. Ostatnio pojawiło się wiele pytań o to, czy Polska będzie bronić Litwy, a jeśli tak, to w jaki sposób, i w pewnym sensie te ćwiczenia są odpowiedzią — mówi w rozmowie...

    Coraz więcej Ukraińców wraca do kraju: „Mieszkańców nie da się złamać”

    — Nie zważając na ciągłe ataki wojsk rosyjskich na infrastrukturę energetyczną, saldo migracji na/z Ukrainy wciąż schyla się w stronę powrotów, a nie wyjazdów. To bardzo cieszy. Według statystyk ukraińskiej Straży Granicznej w styczniu wyjechało z Ukrainy o 67...

    Rolnicy: wczesny wysiew wcale nie oznacza wcześniejszych plonów

    Jak zauważa w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Jonas Sviderskis, dyrektor generalny Związku Przedsiębiorstw Rolniczych, z praktycznego punktu widzenia nie ma to większego sensu, ponieważ na początku kwietnia gleba nie jest jeszcze wygrzana do odpowiedniej temperatury i w drugiej połowie...