Więcej

    Litewscy Tatarzy: więcej nas łączy niż dzieli

    Czytaj również...

    Tatarzy są obecni na Litwie od ponad sześciu wieków. Niegdyś grupa ta miała znaczący wpływ na życie społeczne, gospodarcze i militarne naszego kraju. Litewscy Tatarzy wyglądają podobnie jak Polacy czy Litwini. Może częściej mają ciemne oczy i ciemne włosy i, na przykład, skośne oczy. Ponieważ mieszkają na terenie Litwy od setek lat, wymieszali się z miejscową ludnością i, jeśli nie odbywa się dzień folkloru tatarskiego i nie zakładają pięknych ludowych strojów, to są nie do odróżnienia od innych mieszkańców Litwy.

    Przewodnicząca Lokalnej Wspólnoty Muzułmanów-Sunnitów we wsi Sorok Tatary Fatima Bujnowska podkreśla, że społeczność tatarska żyje w przyjaznych stosunkach z Litwinami, Polakami i mieszkańcami Litwy innej narodowości
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Przewodnicząca Lokalnej Wspólnoty Muzułmanów-Sunnitów we wsi Sorok Tatary Fatima Bujnowska w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” podkreśla, że społeczność tatarska żyje w przyjaznych stosunkach z Litwinami, Polakami i mieszkańcami Litwy innej narodowości.

    Nie ma problemów na tle narodowości

    – Szczerze mówiąc nie mamy żadnych problemów na tle narodowościowym, zwłaszcza tu w naszej wsi. Naszą wieś zamieszkuje większość rodzin mieszanych, gdzie jeden jest muzułmaninem, a drugi katolikiem. Szanujemy się nawzajem. Jeżeli na przykład sąsiad katolik obchodzi jakieś swoje święto katolickie, to żaden sąsiad Tatar tego dnia nie pójdzie rąbać drzewa czy pracować w polu i odwrotnie. Nie powiedziałabym, że katolicy przejmują jakieś nasze tradycje, a my ich. Najczęściej to w rodzinach mieszanych obchodzi się święta katolickie oraz tatarskie i nie ma z tym żadnych problemów. Żyjemy w zgodzie, a jeżeli i są jakieś kłótnie, to na pewno nie z powodu narodowości, ale takie życiowe. Śmiało można dzisiaj powiedzieć, że więcej nas łączy niż dzieli — zaznaczyła Fatima Bujnowska.

    Czytaj więcej: We wsi Sorok Tatary żyje się w zgodzie

    Arturas Muchila, prezes Wspólnoty Tatarskiej w Niemieżu, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” także zaznaczył, że relacje pomiędzy Tatarami, Polakami, Litwinami i Białorusinami na Wileńszczyźnie układają się bardzo dobrze.

    – Jestem prawdziwym Tatarem, który mieszka na Litwie. Muszę powiedzieć, że nie czuję się tutaj jakoś inaczej niż Polacy, Białorusini czy Litwini. Z opowieści również wiem, że relacje Tatarów z miejscową ludnością zawsze były przyjazne. Szczerze mówiąc nie słyszałem, żeby były jakieś poważniejsze problemy na tle narodowościowym. Tatarzy z Litwinami i przedstawicielami innych narodowości zawsze byli, są i, mam nadzieję, że dalej będą w bardzo dobrych stosunkach — opowiada prezes Wspólnoty Tatarskiej w Niemieżu.

    600-letnia historia

    Tatarzy pojawili się po raz pierwszy na ziemiach ówczesnej Litwy oraz Polski około 600 lat temu, podczas rządów Wielkiego Księcia Witolda. Mieli strzec stolicy Litwy i chronić swą nową ojczyznę przed atakami wrogów. 

    – Dzisiaj to nie czuję żadnej dyskryminacji, że jestem Tatarem. Wszyscy wiedzą, że nim jestem, ponieważ nigdy tego nie ukrywałem. Jestem w bardzo dobrych stosunkach ze wszystkimi mieszkańcami, nieważne, czy to Litwin, czy Polak, czy Rosjanin, czy Białorusin. Nikt do mnie nie ma żadnych pretensji co do mojej narodowości. Teraz, jak zaczynam zastanawiać się, to przypominam sobie, że w dzieciństwie, w pierwszych latach odzyskania niepodległości przez Litwę, odczuwałem jakąś dyskryminację ze strony moich kolegów z klasy. Wtedy dzieci jeszcze nie rozumiały, że ktoś może być innej narodowości niż Litwin czy Polak. Wtedy musiałem trochę powalczyć za siebie, ponieważ zawsze mówiłem, że jestem Tatarem. Nigdy tego nie ukrywałem. Ale po jakimś czasie to wszystko ucichło i dzieci, które mnie wyśmiewały i krzywdziły tylko dlatego, że jestem Tatarem — przeprosiły — zaznaczył Muchila.

    Tatarzy są obecni na Litwie od ponad sześciu wieków
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Specjalizacja militarna

    Tatarzy tworzyli szybkie konne oddziały wojskowe, idealne do podjazdowej walki na stepach. Te tatarskie zdolności były bardzo pożądane w świecie XV i XVI-wiecznych dość „ciężkich” i powolnych armii, dlatego kilka tysięcy Tatarów zostało sprowadzonych na tereny Litwy i Rzeczypospolitej, a pierwszym, który ich na te tereny „zaprosił”, był książę litewski Witold. Dlatego mnóstwo tatarskich śladów wiedzie do okolic Wileńszczyzny. Przywozili ze sobą na te tereny zwyczaje, tradycje, religię, kuchnię, ale z biegiem lat przyjmowali polskie, rosyjskie czy litewskie nazwiska. 

    Tradycje trudne do zachowania

    – Jeżeli dzisiaj popatrzeć na drzewo rodzinne Tatarów, to w każdej rodzinie będą Polacy, Litwini, Rosjanie, ponieważ teraz większość małżeństw tatarskich to małżeństwa mieszane. W mojej rodzinie takich prawdziwych tatarskich małżeństw chyba są tylko dwa, a reszta to wszystko mieszane. Bardzo szkoda, ale w takich mieszanych małżeństwach raczej od korzeni tatarskich odchodzi się. Przyjmuje się już inną kulturę, religię. Dziwne jest też to, że nieważne, czy to mąż jest narodowości tatarskiej, czy żona to i tak odchodzi się od naszych tradycji — podkreślił prezes Wspólnoty Tatarskiej w Niemieżu.

    Jak zaznaczył nasz rozmówca, na Litwie żyje się w przyjaźni. Ludzie różnych narodowości podchodzą do siebie z szacunkiem.

    – Tak naprawdę nikt nie zabrania nam obchodzić nasze święta czy wyznawać naszą religię. Muszę powiedzieć, że ludzie na Litwie są tolerancyjni, nikt nie wypomina, że jesteś innej narodowości. Oczywiście, staramy się pielęgnować swoje tradycje, obyczaje, ale też i szanować tradycje mieszkańców innych narodowości — zapewnia Arturas Muchila.

    – Na przykład świętujemy Boże Narodzenie, ale trochę inaczej. Na Boże Narodzenie tradycyjnie całą rodziną zbieraliśmy się u mojej śp. babci. Boże Narodzenie to także imieniny Adama i Ewy. A więc członkowie naszej rodziny, którzy byli z mieszanych małżeństw, świętowali Boże Narodzenie, a my już, prawdziwi Tatarzy, świętowaliśmy imieniny naszej babci. I to nam nie przeszkadzało wspólnie usiąść za stołem. Oczywiście obchodzimy też wszystkie święta państwowe, tak jak należy się wywieszamy flagę — dodaje.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czytaj więcej: Tatarzy litewscy zagubili swój język, ale stworzyli unikalne pismo


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Barbara Misiun: „Św. siostra Faustyna jest dla mnie niedoścignionym wzorem”

    — Lektura „Dzienniczka” towarzyszy mi od dawna. Jego treść rezonuje z moją duszą, zachwyca mnie, krzepi i dodaje odwagi. Zapragnęłam przedstawić orędzie Miłosierdzia Bożego wszystkim, którzy go jeszcze nie poznali lub zapomnieli o nim. Wiara ma to do siebie,...

    Przedwojenny symbol walecznych kobiet powrócił do dawnej świetności

    — Ten sztandar kiedyś był stracony. Podczas pierwszej wojny światowej został on wywieziony do Polski. Osoba, która prawdopodobnie wywiozła ten sztandar i przechowywała go, mieszkała w Polsce u gospodarzy w gospodzie. Następnie, gdy ta osoba wyjechała z tej gospody...

    Szef Litewskiego Związku Teatralnego: „Teatr musi wywierać wpływ, szokować ludzi”

    — Ludzie chętnie chodzą do teatru, liczba spektakli jest ogromna. Ponieważ nie ma kontroli, wszystkie sztuki, które powstają, są pokazywane, ich wartość artystyczna jest również bardzo różna. Jedna może być pokazywana, a druga nie powinna być pokazywana. Kiedyś mówiono,...

    Św. Józef przychodzi do takiego biedaczka jak ja i mówi: Nie bój się!

    Honorata Adamowicz: Jak narodził się pomysł na film „Opiekun”? Dariusz Regucki: Tak naprawdę nie miałem żadnych osobistych doświadczeń związanych z postacią św. Józefa ani mistycznych uniesień. Propozycję dostałem od producenta, Rafael Film. Dopiero podczas pracy nad scenariuszem zacząłem odkrywać naszego...