Więcej

    Psychoza oblężonej twierdzy

    Teraz już wiadome jest na 100 proc., że awantura na granicy z Polską, wszczęta przez kamarylę Łukaszenki, była tylko grą wstępną Putina przed strategicznym planem Drang nach Ukraine.

    Władca Kremla zaprzągł do tego planu całą dostępną propagandę. W TV, prasie, radio i internecie straszy, obraża, kłamie i obwinia wszystkich o wszystko. W społeczeństwie rosyjskim zdołał rozwinąć psychozę oblężonej twierdzy. Wystarczy przeczytać wpisy Rosjan pod filmikami na YouTubie, artykułami i informacjami. Psychoza powoli osiąga apogeum, ludzie (post)sowieccy popierają (prawie bez wyjątku) poczynania Kremla, wielbiąc bezgranicznie wielkiego stratega. W państwowej TV analizuje się (!) potencjalne kierunki uderzeń po Ukrainie i w przygraniczne obszary pomiędzy Polską, Litwą i Białorusią (Przesmyk Suwalski). Ma się rozumieć, że oglądają to politycy amerykańscy, angielscy oraz europejscy. Psychoza udzieliła się również im: rząd USA zamierza ewakuować rodziny dyplomatów z Kijowa, Anglia i niektóre kraje Unii Europejskiej również o tym myślą. Analitycy zastanawiają się, czy będzie to wojna duża, czy mała, lokalna.

    Czy uderzy rosyjska armia regularna, czy powtórzy się scenariusz z Krymu. Na początek może uderzyć banda najemników, potem zaś można wejść już „oficjalnie” jako „misja pokojowa” lub „w obronie” mniejszości rosyjskiej. W jednym z ostatnich filmików na YouTubie Putin wyciągnął wątek migracyjny z polsko-białoruskiej granicy. Z wielką żałością (w pewnym momencie nawet pomyślałem, że zapłacze) wyraził się o biednych dzieciach migrantów, które tak bardzo cierpią, gdyż bezduszni polscy pogranicznicy ich nie przepuszczają przez granicę. Wyżyny hipokryzji. To przecież ten współczujący Putin wspólnie z Łukaszenką przywiózł te dzieci i posłał na polską granicę! Nie dziwię się, że Władimir Władymirowicz jest rozdrażniony – plan zamieszania i awantury migracyjnej w Unii Europejskiej nie wypalił. Państwo polskie oraz litewskie skutecznie zablokowały rosyjsko-białoruską epopeję migracyjną na Europę. W chwili obecnej Rosja markuje akcję zbrojną na Ukrainę. Co robi Europa? Większa część państw UE żąda wprowadzenia drastycznych sankcji przeciwko Rosji w razie agresji zbrojnej na terytorium ukraińskie (m.in. odebrania kodu SWIFT do rozliczeń międzynarodowych oraz zablokowania Nord Streamu 2). Niemcy jednak kategorycznie sprzeciwiają się tym sankcjom. UE zakłada na własną szyję rosyjską obrożę.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 5(15) 05/02-11/02/2022