Więcej

    Mały naród, ale wielki sercem

    Historia Tatarów krymskich ma swoje blaski i cienie. Istnienie państwa związanego losami z Rzecząpospolitą i Wielkim Księstwem Litewskim przerwane zostało wtargnięciem carskiej Rosji na Krym. Po 1917 r. usiłowano odrodzić państwowość tatarską na Krymie, po czym nastały komunistyczne porządki.

    W 1944 r. Stalin deportował cały naród Tatarów krymskich do republik w Azji Środkowej. Przed 1989 r. rozpoczął się wielki powrót na Krym, utrudniany przez władzę sowiecką. Mustafa Dżemilew, lider Tatarów krymskich, spędził w sowieckich więzieniach ponad 15 lat. I kiedy wydawało się, że nastał wreszcie czas, gdy Tatarzy rozpoczną na swojej krymskiej ziemi żywot stabilny i spokojny, odrodzą swój język i kulturę, w 2014 r. na rozkaz Władimira Putina wojska rosyjskie Krym zajęły i nastały okupacja, represje, areszty, cenzura. Działacze tatarscy zostali zmuszeni do opuszczenia Krymu i zamieszkania w Kijowie i w innych regionach Ukrainy. Rok 2022 także do najszczęśliwszych należeć nie będzie – Putin wpierw zażądał ustępstw od NATO i Unii Europejskiej, a nie mogąc nic wskórać, napadł na Ukrainę. Dyktator ukrywający się w bunkrze na Uralu liczy na obalenie demokratycznego rządu i prezydenta Zełenskiego. Zanim zaczęła się wojna, postanowiliśmy uczynić symboliczny gest w stosunku do naszych przyjaciół – Tatarów krymskich.

    Wraz z wicemarszałek Sejmu RP Małgorzatą Gosiewską podjęliśmy pewne działania. Wicemarszałek wystąpiła z wnioskiem o nominację Mustafy Dżemilewa jako kandydata do Pokojowej Nagrody Nobla. Do Kancelarii Prezydenta RP zostały przesłane wnioski o nadanie odznaczeń państwowych dla czterech tatarskich działaczy. Postanowieniem prezydenta RP Mustafa Dżemilew otrzyma Krzyż Wielki Orderu Zasługi RP (najwyższe możliwe odznaczenie w Polsce dla cudzoziemca), Ilmi Umerow – Krzyż Komandorski, Sinawer Kadyrow i Szewket Kaibułłajew – Krzyże Oficerskie. Minęły 32 lata od czasu, gdy zaczęła się nasza współpraca z Dżemilewem i Medżlisem, oficjalnie reprezentującym Tatarów krymskich. Pierwsze kontakty z nimi nawiązałem w Kijowie, w grudniu 1989 r. Rozwinęła się ścisła współpraca. Pamiętam, jak z Jadzią Chmielowską wczesną wiosną 1991 r. przyjechaliśmy na dworzec w Bakczysaraju. Czekał na nas Mustafa ze współpracownikami. Były wyjazdy do miasteczek namiotowych i rozmowy z ludźmi. A potem kolejne wizyty na Krymie. Tatarzy powoli wracali z zesłania, na swoje. Wkroczenie Rosji zniszczyło życie i wszelkie nadzieje.


    Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 10(30) 12-18/03/2022