Więcej

    Taksówki socjalne zniknęły z ulic Wilna. Osoby z niepełnosprawnościami czekają utrudnienia

    Czytaj również...

    Po 10 latach z ulic Wilna zniknęły taksówki socjalne. Za symboliczną opłatą służyły osobom z niepełnosprawnością, które nierzadko są uwięzione w czterech ścianach.

    Taksówka socjalna.
    Gdy na wileńskie ulice wyjechały taksówki socjalne, życie osób z niepełnosprawnościami poprawiło się. Teraz taksówki te mają zniknąć
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Niektóre z nich nie są w stanie samodzielnie korzystać z transportu publicznego. Inga Filipowicz od dzieciństwa porusza się na wózku inwalidzkim. Mówi, że do 2012 r. także była zamknięta w czterech ścianach. Jej życie zmieniło się, gdy na ulice Wilna wyjechały taksówki socjalne.

    Taksówki socjalne pomagały niepełnosprawnym

    — Taksówka socjalna wielokrotnie zabierała mnie do kina i teatru. Kiedyś kierowcą taksówki socjalnej był bardzo miły pan, który miał dyplom aktorski. W wolnym czasie występował w Teatrze na Strychu i pracował jako taksówkarz społeczny. Pewnego razu zaproponował, bym zobaczyła spektakl na poddaszu. Ale miejsce nie było przystosowane dla osób niepełnosprawnych. To on wniósł mnie na rękach po schodach, a po spektaklu zniósł — opowiada „Kurierowi Wileńskiemu” Inga Filipowicz, aktorka.

    Ponad dziesięć lat temu w wypadku samochodowym Irena Žemaitienė straciła nogi, została przykuta do wózka. Jak sama mówi, na początku nigdzie nie mogła wyjść. I tylko dzięki taksówkom socjalnym jej życie się zmieniło. Zaczęła śpiewać w chórze, grać w teatrze, jeździć do przyjaciółki.

    – Często korzystaliśmy z usług tej taksówki. Z moją przyjaciółką, która także jest niepełnosprawna, jesteśmy bardzo aktywne. Często jeździmy, korzystamy też z innych taksówek, ale tam kierowcy nie pomagają. A tu, jeżeli zrobisz zakupy, kierowca zaniesie do domu, złoży wózek, pomoże wyjść i wrócić do domu. Gdy dowiedziałam się o tym, że taksówki znikają z miasta, omal nie rozpłakałam się. Nie wiem, co teraz będzie — mówi Irena Žemaitienė.

    Pani Audronė, przyjaciółka pani Ireny, od dzieciństwa jest sparaliżowana, ledwo chodzi. Niepełnosprawna kobieta mieszka sama i tylko dzięki usługom taksówki społecznej zaczęła wychodzić sama z domu, jak mówi: zaczęła żyć.

    — Nie wiem… To po prostu koszmar, tragedia, tragedia. Było tak, że przyjeżdża, zabiera. Jeżeli wracasz z zakupami, to kierowca pomoże zanieść — mówi Audronė.

    Czytaj więcej: Koniec ery tanich i szybkich taksówek? Kilka minut czekania to już historia

    Kierowca opiekował się niepełnosprawną osobą

    Kierowca opiekował się przewożoną osobą — pomagał jej zejść po schodach, wsiąść do samochodu, zawoził i odprowadzał na miejsce — od drzwi do drzwi. Jeśli tego wymagała sytuacja — czekał i odwoził do domu.

    Takie usługi pomogły też bardzo w funkcjonowaniu Andrzeja Matusewicza, który od dziecka porusza się na wózku inwalidzkim.

    — Bardzo chętnie korzystałem z usług tej taksówki. Poruszam się na wózku, kierowca zawsze pomagał mi zejść z czwartego piętra i wrócić na górę. Dzięki tym usługom mogłem jeździć, uczyć się grać w tenisa. Dzisiaj, niestety, to już niemożliwe. Już wtedy popyt na te taksówki był ogromny. Jeżeli chciałeś gdzieś pojechać, to trzeba było rezerwować kilka tygodni przed planowaną podróżą. Zamówić usługi taksówki można było 7 dni w tygodniu i 24 godziny na dobę — opowiada Andrzej Matusewicz.

    Czytaj więcej: Na jaką pomoc mogą liczyć osoby niepełnosprawne na Litwie

    Program Narodowego Instytutu Integracji Społecznej

    „Taksówka socjalna” to program Narodowego Instytutu Integracji Społecznej, który rozpoczął działalność w 2012 r. i rozwijał się przez dekadę. W 2020 r., po reorganizacji Instytutu, „Taksówki socjalne” zmieniły status prawny i stały się odrębnym przedsiębiorstwem pożytku publicznego. W związku z tym, w bieżącym roku samorząd Wilna nie przyznał na ten program żadnego dofinansowania, gdyż uznano, że nowy podmiot nie ma wystarczającego doświadczenia, mimo że pracuje w nim ten sam zespół, co dotychczas.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Ministerstwo ustala kryteria

    — Ministerstwo ustala pewne kryteria, a jednym z działań jest zaspokajanie indywidualnych potrzeb osób z niepełnosprawnością, np. odprowadzanie lub odwożenie. W tej sytuacji projekty są wybierane przez każdy samorząd we własnym zakresie poprzez powołane komisje. „Taksówka socjalna” nie spełniała kryterium formalnego, nie dostarczyła dokumentacji potwierdzającej, że działa dłużej niż rok od daty wpisu do rejestru osób prawnych. Z tego powodu komisja powołana przez władze miasta odrzuciła wniosek o dofinansowanie — powiedziała „Kurierowi Wileńskiemu” Jurgita Čiuladaitė-Pritulskienė, starszy doradca w Zespole Pomocy Ukierunkowanej w Ministerstwie Spraw Socjalnych i Pracy.

    W innych miastach znaleziono rozwiązanie

    Ale, jak mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” dyrektor Przedsiębiorstwa Publicznego „Taksówka socjalna” Solveiga Ratkevičiūtė, w innych miastach w podobnych sytuacjach znaleziono rozwiązanie. Tam dla władz samorządowych los osób z niepełnosprawnością jest ważniejszy niż kryteria biurokratyczne. I społeczne taksówki dalej jeżdżą ulicami Kowna czy Kłajpedy.

    — Skoro nie zostały spełnione jakieś prawne kryteria, to zwracaliśmy się do samorządu Wilna w listopadzie, grudniu, żeby znaleźć rozwiązanie, żeby pomóc ludziom z niepełnosprawnością. Mieli bardzo dużo czasu, żeby rozwiązać ten problem, znaleźć jakieś wyjście, ponieważ rozwiązań jest wiele. Inne miasta, takie jak Kowno, Kłajpeda czy rejon wileński finansują nas i z powodzeniem świadczymy tam usługi — zaznaczyła Solveiga Ratkevičiūtė.

    Z takich taksówek korzystało nawet 2 tys. osób. Teraz wilnianie z niepełnosprawnościami mają zazdrościć mieszkańcom innych miast
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Taksówki socjalne z ulic Wilna zniknęły

    Za oknem mamy już maj, taksówki z ulic Wilna zniknęły, a dla samorządu stołecznego ważniejsza jest biurokracja niż kłopoty, jakie osobom z niepełnosprawnością sprawia brak taksówek społecznych. Co więcej, Nadežda Buinickienė, kierownik działu usług socjalnych stołecznego samorządu powiedziała nam, że przewóz osób niepełnosprawnych w Wilnie będzie ograniczony. Z taksówek dla osób niepełnosprawnych można będzie skorzystać wyłącznie w celu udania się do szpitala lub innych instytucji. Na razie poszukiwane są fundusze.

    — Samorząd pracuje również nad pozyskaniem środków finansowych, więc w najbliższej przyszłości ogłosimy przetarg. Będziemy też poszukiwać innych możliwości finansowania projektów. Nie tylko w zakresie usług transportowych, ale także w zakresie pomocy, wsiadania, czyli tego, co zapewniają, powiedzmy, „Taksówki socjalne” i inne organizacje — tłumaczy w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Nadežda Buinickienė, kierownik działu usług socjalnych w samorządzie Wilna.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czytaj więcej: 2. edycja projektu „Weź udział! Wilno”. Ponad 300 tys. euro na projekty obywatelskie

    Zwykłe taksówki nie świadczą dodatkowych usług

    W Wilnie z usług taksówek socjalnych korzystało łącznie ponad dwa tysiące osób. Obecnie mogą tylko czekać i zazdrościć tym, którzy mają dostęp do takich usług w innych miastach na Litwie. Zwykłe taksówki miejskie są nie tylko kosztowne, ale też nie świadczą dodatkowych usług, których wymagają osoby z niepełnosprawnością.


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Barbara Misiun: „Św. siostra Faustyna jest dla mnie niedoścignionym wzorem”

    — Lektura „Dzienniczka” towarzyszy mi od dawna. Jego treść rezonuje z moją duszą, zachwyca mnie, krzepi i dodaje odwagi. Zapragnęłam przedstawić orędzie Miłosierdzia Bożego wszystkim, którzy go jeszcze nie poznali lub zapomnieli o nim. Wiara ma to do siebie,...

    Przedwojenny symbol walecznych kobiet powrócił do dawnej świetności

    — Ten sztandar kiedyś był stracony. Podczas pierwszej wojny światowej został on wywieziony do Polski. Osoba, która prawdopodobnie wywiozła ten sztandar i przechowywała go, mieszkała w Polsce u gospodarzy w gospodzie. Następnie, gdy ta osoba wyjechała z tej gospody...

    Szef Litewskiego Związku Teatralnego: „Teatr musi wywierać wpływ, szokować ludzi”

    — Ludzie chętnie chodzą do teatru, liczba spektakli jest ogromna. Ponieważ nie ma kontroli, wszystkie sztuki, które powstają, są pokazywane, ich wartość artystyczna jest również bardzo różna. Jedna może być pokazywana, a druga nie powinna być pokazywana. Kiedyś mówiono,...

    Św. Józef przychodzi do takiego biedaczka jak ja i mówi: Nie bój się!

    Honorata Adamowicz: Jak narodził się pomysł na film „Opiekun”? Dariusz Regucki: Tak naprawdę nie miałem żadnych osobistych doświadczeń związanych z postacią św. Józefa ani mistycznych uniesień. Propozycję dostałem od producenta, Rafael Film. Dopiero podczas pracy nad scenariuszem zacząłem odkrywać naszego...