Sejm na poważnie zastanawia się o cięciach emerytur, a SoDra poważnie planuje wypłacać emerytury o tydzień później niż dotychczas. W ten sposób rząd planuje zaoszczędzić w dziurawym budżecie zakładu ubezpieczeń socjalnych z dwa brakujące miliardy litów. Na razie tyle oszczędnościowych pomysłów.
Czy będzie więcej? Raczej, tak, bo rząd już poinformował, że związki zawodowe proszą, żeby pozwolić pracodawcom nie płacić pracownikom przez trzy miesiące (?!). Na pewno więc znajdzie się jakaś organizacja emerytów-masochistów, którzy poproszą SoDrę o niewypłacanie emerytur przez trzy miesiące. Rząd i Sejm na pewno pójdą na spotkanie „oczekiwaniom” pracowników i emerytów. Bo przecież swoich urzędników do takich kroków namówić się nie da. Nie rozumieją biurokraci, że na dworze kryzys i wszyscy oszczędzać muszą. „Wszyscy to nie my!” — mówią urzędasy. „Nie możemy przecież paść na kolana i lamentować, że trudne czasy mamy i skoro możemy, to możemy wynagrodzić swoich pracowników”, oświadczył kanclerz Sejmu Gediminas Aleksionis na zarzuty, że wypłacił pokaźne premie niektórym swoim urzędnikom. Cóż, przyzwyczajenie jest drugą naturą. Z przyzwyczajenia też wszyscy poprzednicy Aleksionisa wypłacali nawet milionowe premie dla swoich. Urzędnik więc nie poczeka. A emeryt se poczeka…