Minęła 80. rocznica pochówku Serca Marszałka Józefa Piłsudskiego i prochów jego Matki na cmentarzu na Rossie. 12 maja 1936 roku w Wilnie odbyły się ostateczne uroczystości pogrzebowe.
Miały one królewski charakter i były ostatnią wielką manifestacją odrodzonej Rzeczypospolitej, która za trzy lata miała ostatecznie zniknąć z mapy Europy w kształcie wywalczonym przez Piłsudskiego.
Marszałek zmarł 12 maja 1935 r. w Belwederze. Ciało jego spoczęło na Wawelu, serce zaś zgodnie z jego wolą złożono w Wilnie.
Dwa dni po zgonie znaleziono pisany odręcznie przez Marszałka testament. Pisał w nim: „Nie wiem, czy nie zechcą mnie pochować na Wawelu. Niech! Niech tylko moje serce wtedy zamknięte schowają w Wilnie, gdzie leżą moi żołnierze, co w kwietniu 1919 roku mnie jako wodzowi Wilno jako prezent pod nogi rzucili. Na kamieniu czy nagrobku wyryć motto wybrane przeze mnie dla życia: Gdy mogąc wybrać, wybrał zamiast domu/ Gniazdo na skałach orła, niech umie/ Spać, gdy źrenice czerwone od gromu/ I słychać jęk szatanów, w sosen szumie/ Tak żyłem.
W swojej ostatniej woli Marszałek Józef Piłsudski zapragnął także, by do Polski powróciły zwłoki jego matki, pochowanej w miejscowości Suginty na Litwie: „A zaklinam wszystkich, co mnie kochali, sprowadzić zwłoki mojej matki z Sugint Wiłkomirskiego powiatu do Wilna i pochować matkę największego rycerza Polski nade mną. Niech dumne serce u stóp dumnej matki spoczywa. Matkę pochować z wojskowymi honorami — ciało na lawecie — i niech wszystkie armaty zagrzmią salwą pożegnalną i powitalną tak, aby szyby w Wilnie się trzęsły. Matka mnie do tej roli, jaka mnie wypadła, chowała. Na kamieniu czy nagrobku mamy wyryć wiersz z „Wacława” Słowackiego zaczynający się od słów: »Dumni nieszczęściem nie mogą…«. Przed śmiercią Mama mi kazała to po kilka razy dla niej czytać”.
Cmentarzyk wojskowy na Rossie został obrany na miejsce wiecznego spoczynku Marszałka. Powstał on w latach 1919 i 1920 r. po ciężkich walkach, które toczyły się o Wilno. Pochowano tam część zołnierzy poległych w walkach z bolszewikami. Przy murze cmentarnym stał pomnik wzniesiony w 1926 roku według projektu Juliusza Kłosa z napisem „Bohaterom cześć”. Na cmentarzyku stała też kolumna z tablicą pamiątkową wzniesiona w 1928 roku ku czci Polaków uprowadzonych przez bolszewików z Wilna w kwietniu 1919 roku i rozstrzelanych w Dyneburgu w maju 1919 r. W latach 1935-1936 prof. Wojciech Jastrzębowski wykonał projekt obecnego mauzoleum. Pomnik zbiorowy został usunięty, kolumnę poświęconą zakładnikom dyneburskim przeniesiono poza cmentarzyk, na prawą stronę przed wejściem do Starej Rossy. (Podczas II wojny światowej bolszewicy kolumnę zniszczyli). Cmentarzyk otoczono murem, a przy furtce środkowej umieszczono imitację kapliczki wiejskiej z wizerunkiem Matki Boskiej Ostrobramskiej. Uporządkowano placyk przed cmentarzem oraz wybudowaną drogę dojazdową do Rossy.
Pogrzeb serca Marszałka odbył się 12 maja 1936 roku w Wilnie. Rano przybyli do Wilna członkowie rządu na czele z prezydentem Rzeczypospolitej Ignacym Mościckim, oraz premierem Marianem Zyndramem Kościałkowskim.
Opis uroczystości pogrzebowych został dokładnie przedstawiony w wydanej nakładem wojewódzkiego Komitetu Uczczenia Pamięci Marszałka Józefa Piłsudskiego broszurce pt. „Uroczystości żałobne w Wilnie 11-12 maja 1936”. Zmieszczony został w niej program uroczystości pogrzebowych, które rozpoczęły się w dniu 11 maja o godz 18. uroczystym otwarciem wystawy pt. „Marszałek Piłsudski a Wilno” w Bibliotece Uniwersytetu Stefana Batorego przy ul. Uniwersyteckiej 5 i potrwały aż do późnego wieczoru następnego dnia. O godz 20 miał miejsce capstrzyk żałobny po ulicach Wilna. Oświetlono wtedy m. in. Górę Zamkową, Górę Trzykrzyską, kościół pw. św. Teresy, Ostrą Bramę, Ratusz, Katedrę. Odbył się apel wojskowy oddziałów wojskowych pod dowództwem pułk. W. Kowalskiego na placu Łukiskim, podczas którego odczytano nazwiska straconych na placu tym za Polskę i Wilno powstańców 1863 r. oraz żołnierzy poległych w obronie Wilna w latach 1919-1920. Na zakończenie apelu oddano 21 strzałów armatnich.
12 maja o godzinie 9 rano odbyło się nabożeństwo połączone z wyniesieniem trumny Matki Marszałka z krypty kościoła do jego głównej nawy oraz odmurowaniem i ustawieniem w lektyce u stóp trumny Matki urny z Sercem Marszałka. Uroczystą mszę żałobną w kościele pw. św. Teresy odprawił Metropolita wileński ks. Arcybiskup Romuald Jałbrzykowski. Modły odbyły się w tym czasie we wszystkich kościołach Wilna, połączone z biciem dzwonów. Po mszy pochód pogrzebowy poprowadzili biskupi. Urnę z sercem Marszałka ponieśli dawni współbojownicy, trumnę wzięli na barki oficerowie. Czoło konduktu otwierały oddziały piechoty, za nimi szły poczty sztandarowe wszystkich pułków Wojska Polskiego, legionistów, POW, Związku Strzeleckiego, formacje wojskowe, oddziały harcerzy.
Tuż przed lektyką i trumną kroczyło duchowieństwo z arcybiskupem wileńskim Romualdem Jałbrzykowskim i biskupem polowym Józefem Feliksem Gawliną na czele.
Dalej zaś rodzina zmarłego, prezydent Rzeczypospolitej z otoczeniem, senatorowie, posłowie, wyżsi urzędnicy, generalicja, przedstawiciele instytucji naukowych i kulturalnych, rady miejskiej Wilna, senat USB z rektorem na czele w togach, delegacje z kraju i z zagranicy. Na końcu pochodu szli m. in. reprezentanci organizacji chłopskich w strojach ludowych.
Miasto wypełnił dźwięk dzwonów wszystkich kościołów i cerkwi, na wieży katedralnej trębacze odegrali Hejnał Wileński. Kondukt przeszedł wśród tłumów ulicami Ostrobramską, Wielką, Zamkową, przez plac Katedralny, Mickiewicza na powrót ku Ostrej Bramie, Wileńską i Niemiecką, a dalej Piwną ku cmentarzowi na Rossie. Zebrały się tu tysiące osób. Po ostatnich modłach wdowa Aleksandra Piłsudska podała urnę córce Jadwidze, a ta starszej siostrze Wandzie, stojącej wewnątrz krypty. Zaległa trzyminutowa cisza, po której baterie ustawione na wzgórzach oddały 101 wystrzałów. Orkiestry odegrały hymn państwowy oraz „Pierwszą brygadę”, po czym prezydent Ignacy Mościcki wygłosił przemówienie transmitowane na całą Polskę.
Nad cmentarzem przeleciały eskadry samolotów, a przed grobem, nad którym wznosił się baldachim z czerwonej tkaniny z białym orłem w tle, zaciągnięto wartę honorową. Wieczorem, w godzinę śmierci Marszałka, sześć reflektorów skupiło swe światła nad miastem, a na Górze Trzykrzyskiej znów oddano 101 wystrzałów armatnich. Na te chwile zamarło życie w całej Polsce, a przez radio płynęły dźwięki dzwonu Zygmunta”.
Tak złożone zostało w krypcie serce Marszałka Piłsudskiego w srebrnej urnie, u stóp trumny kryjącej szczątki matki Marszałka, Marii z Billewiczów Piłsudskiej (zm. 2 września 1884 r. w Wilnie). Na ważącej ponad 10 ton płycie granitowej, przywiezionej z Wołynia, wyryto dużymi literami napis „Matka i Serce Syna” między dwoma wersetami z dzieł Słowackiego.
Jeszcze za życia Marszałek Piłsudski niejednokrotnie wspominał, że chciałby, aby prochy jego pozostały w Wilnie, które kochał bezgranicznie.
„ (…) Jednem z najmilszych, jakie mam, jakiem przeżył, jest Wilno, jest miasto moje rodzone. Miłe miasto. Miłe mury, co mnie dzieckiem niegdyś pieściły, co kochać wielkość prawdy uczyły.
Miłe miasto z tylu, tylu przeżyciami. Miasto — symbol naszej wielkiej kultury i państwa ongiś potęgi: dynastie Jagiellonów, co nad wieżyczkami Krakowa i wieżami Wilna potężną dłonią panowały.
Wilno Stefana Batorego, co Uniwersytet zakładał i mieczem nowe granice wybijał. Wielcy poeci, wieszcze, co naród pieścili słowami i czarami, w czar zakuwanemi słowy życie narodowe dawali, nie gdzie indziej, jak tu, w tej samej szkole, gdzie ja biegałem, w tych samych murach pięknie wołających do Boga, uczyli się, jak ja kiedyś w przeklętej rosyjskiej szkole.
Wszystko co piękne w mej duszy — przez Wilno pieszczone. Tu — pierwsze słowa miłości, tu — pierwsze słowa mądrości, tu — wszystko, czem dziecko i młodzieniec żył, w pieszczocie z murami i pieszczocie z pagórkami. Jedno z najpiękniejszych miast w świecie. Wilno musi być moje. (…)
Szła wielkanocna pora, gdy batalion za batalionem, szwadron za szwadronem do Wilna śpieszyły, i szła pogwarka wśród wiary: „Komendant nasz Wilno kocha, na Wielkanoc Wilno w prezencie mu damy”. Prezent wspaniały…
I gdy pomyślę, że tam gdzieś na Rossie, u wrót cmentarza, mogiłka za mogiłką leży jedna przy drugiej, jak żołnierze w szeregach, ci co życie dali, by Komendantowi serce pieścić, to mówię, że miłem to być musi i gdy serce swe grobem poję, serce swe tam na Rossie kładę, by wódz spoczął z żołnierzami, co mogli tak pieścić dumnego wodza czoło, co mogli tak życie dawać jedynie dla prezentu (…)”.
Tak przemawiał Marszałek Józef Piłsudski na Zjeździe Legionistów w Wilnie 12 sierpnia 1928 roku.
Po 1939 roku Aleksandra Piłsudska (1882-1963) z córkami Wandą i Jadwigą opuściła Polskę, udając się do Wielkiej Brytanii.
W swoich wspomnieniach, wydanych w Londynie w 1985 r. pisała: „Ciało spoczęło na Wawelu, a serce u stóp matki na Rossie wśród żołnierskich grobów. Mój mąż kochał Wilno i czuł z nim głęboki związek. Mówił: „Ani piędź ziemi mniej, a kto mnie kocha, niech broni Wilna, aby nie dostało się w obce ręce”.
Czy mąż mój mógł przypuszczać, że po latach nad grobem Matki i Syna szumieć będą w bolesnej żałobie sosny wileńskie, płaczące nad utraconą wolnością…”.