Placówka pocztowa w Kabiszkach jest jedną z pięciu w rejonie wileńskim, która w ubiegłym roku została zamknięta w ramach reorganizacji nierentownych oddziałów pocztowych państwowej spółki „Lietuvos paštas”.
— Skutki zamknięcia poczty oczywiście odczuliśmy wszyscy. Po pierwsze, moje funkcje jako pracownika poczty zmieniły się. Teraz każdego dnia, oprócz niedzieli, o 11.30 czekam na przyjazd poczty objazdowej. Odbieram korespondencję, prasę, emerytury, które później dostarczam dla naszych klientów — swoje obowiązki wymienia Róża Borowko, pracowniczka zamkniętej poczty w Kabiszkach.
Jak powiedziała rozmówczyni, w pierwszych dniach po zamknięciu placówki mieszkańcy wsi byli bardzo zaniepokojeni, ponieważ nie wiedzieli, jak będzie funkcjonować poczta objazdowa.
— Obawiano się, że w ciągu postoju poczty objazdowej, który trwa 20 minut, pracownicy nie zdążą obsłużyć wszystkich klientów. Emeryci niepokoili się o swoje emerytury, nie rozumieli, do kogo i kiedy mają się po nie zwracać. Wprowadzone zmiany spowodowały wiele niewygód, jednak moim zdaniem najgorsze jest to, że poczta straciła swoich dotychczasowych klientów. Za różne usługi zaczęli płacić poprzez Internet, banki. Ludzie coraz rzadziej listy piszą, a więc i koperty ze znaczkiem już nie kupią i na poczcie objazdowej — ubolewała rozmówczyni.
Borowko przyznała, że dla osób starszych i emerytów pójście na pocztę było swoistym obrzędem.
— Starsi ludzie właściwie byli najczęstszymi naszymi klientami. Przychodzili tu po emeryturę, kupowali gazety, płacili rachunki. Po czym zachodzili do pobliskiego sklepu. Mieli okazję, by spotkać się z sąsiadami, porozmawiać — dodała rozmówczyni.
Z kolei sprzedawczyni jednego ze sklepów, przy którym zatrzymuje się poczta objazdowa, jest zdania, że wprowadzone zmiany są tylko kwestią przyzwyczajenia.
Objazdowa poczta w Kabiszkach swoje usługi pocztowe oferuje sześć dni w tygodniu, w godzinach 11.30-11.50. Takiego rodzaju poczta w rejonie wileńskim jest nowością, chociaż na Litwie działa od 1977 roku. Poczta „na kółkach” przybywa w ustalonym miejscu i czasie, dostarcza korespondencję, przesyłki, prasę, wypłaca zasiłki i emerytury, przyjmuje rachunki, sprzedaje znaczki. Oprócz tego, wszystkie te usługi oferują też listonosze.
W rejonie wileńskim do reorganizacji działały 34 filie Litewskiej Poczty. Po zamknięciu placówek w Jęczmieniszkach, Glinciszkach, Kabiszkach, Skirlanach oraz Wesołówce zostało 29. Przedstawiciele spółki są przekonani, że reorganizacja jest odpowiednim sposobem na kryzys i że już w tym roku dzięki wprowadzonym zmianom będą mogli zaoszczędzić. Według wstępnych danych, w roku ubiegłym straty spółki skarbu państwa „Lietuvos paštas” wynosiły około 36 mln litów, czyli 2 razy więcej niż przewidywano.
Zdaniem ministra łączności Eligijusa Masiulisa, gdyby zrezygnowano z reorganizacji, w tym roku straty poczty wzrosłyby jeszcze o 50 mln litów.
— Mamy ambitne plany postawić na nogi spółkę w ciągu dwóch lat. Na początku roku opracujemy strategię działalności, w której przewidzimy kolejne zmiany, środki zwiększenia efektywności. Spółka nie tylko pozbędzie się strat, ale też zacznie otrzymywać zyski — optymistycznie o swoich planach mówi Andrius Urbonas, nowo mianowany dyrektor „Lietuvos paštas”.
REORGANIZACJA I LIKWIDACJA
Zmniejszając aparat administracyjny zamiast byłych 10 centralnych poczt powiatowych utworzono 5 filii — wileńską, kowieńską, kłajpedzką, poniewieską oraz szawelską. Zreorganizowano niedochodowe placówki pocztowe. W listopadzie zamknięto 35, w grudniu 37 krajowych placówek pocztowych. Te urzędy pocztowe w 2008 roku przyniosły ponad 2,3 mln litów strat — średnio po 32 tys. każda.