W powszechnej świadomości świat islamu uchodzi – w odróżnieniu od sekularyzującej się w szybkim tempie cywilizacji zachodniej – za głęboko religijny. Rezultaty niedawnych badań socjologicznych w krajach arabskich ujawniają jednak coraz bardziej wyraźną rysę na tym wizerunku. Najbardziej szczegółowe z nich przeprowadzone zostało w zeszłym roku przez ośrodek demoskopijny Arab Barometer.
Okazało się, że liczba osób deklarujących się jako „niereligijne” wynosi tam 13 proc. (co stanowi wzrost w porównaniu z rokiem 2013, gdy takich respondentów było 8 proc.). Tendencja jest szczególnie widoczna wśród młodych ludzi (poniżej 30. roku życia), gdzie odsetek niewierzących wynosi 18 proc. Największy odpływ zanotowano w tych państwach, które są podzielone religijnie i rozdzierane przez konflikty, jak Irak, Liban czy Syria. Podobne zjawisko można zaobserwować również w Iranie, zamieszkiwanym przez większość Persów, gdzie w innym badaniu aż 22 proc. pytanych nie zadeklarowało utożsamienia się z żadną religią. Socjologowie twierdzą, że dla mieszkańców tamtych społeczeństw przynależność do określonej religii lub jej odłamu bardzo często jest częścią ich tożsamości, a nie wyrazem osobistej pobożności.
W islamie trudniej jest porzucić meczet, ponieważ silna presja otoczenia sprawia, iż wielu ludzi boi się przyznawać do utraty wiary. Być może więc niewierzących jest więcej, tylko nie ujawniają tego podczas badań. Jakie są przyczyny tego, że liczba religijnych sceptyków w islamie rośnie? Przede wszystkim rozwój internetu, który ułatwia dostęp do nieznanych wcześniej informacji oraz umożliwia komunikację i wymianę opinii z myślącymi podobnie. Dla młodego pokolenia wychowanego w takiej kulturze nie do przyjęcia są odpowiedzi, które słyszeli w szkołach od swoich nauczycieli, gdy zadawali im trudne pytania. Padały wówczas stwierdzenia, że poruszanie tego typu problemów jest w islamie zabronione. Niektórych zniechęcił też bliski sojusz ich religii z reżimami, których oni nie akceptowali. Innych z kolei przeraził fanatyzm dżihadystów. Otwarte pozostaje też pytanie, w którym kierunku ewoluować będzie islam w Europie, gdzie mniejszość muzułmańska jest coraz liczniejsza. Czy będzie się sekularyzował na wzór społeczeństw Zachodu, czy też – w opozycji do nich – będzie się wzmacniał i konsolidował? Od tego w dużej mierze zależeć będzie przyszłość naszego kontynentu.
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 34(97) 21-27/08/2021