Dzień 14 lipca zapisał się złotymi zgłoskami w historii hiszpańskiego sportu. Tej niedzieli reprezentacja tego kraju w piłce nożnej zdobyła mistrzostwo Europy, pokonując drużynę Anglii, zaś w finale Wimbledonu Carlos Alcaraz zwyciężył najbardziej utytułowanego tenisistę w dziejach tej dyscypliny – Novaka Đokovicia. Bohaterami obu tych wydarzeń byli ludzie, którzy nie wstydzą się swojej wiary i publicznie ją manifestują.
Alcaraz, który nie ukrywa, że jest praktykującym katolikiem, zamieścił niedawno w internecie swoje zdjęcia z pielgrzymki do sanktuarium Matki Bożej w Guadalupe. Zdeklarowanym katolikiem jest też trener futbolowej reprezentacji Hiszpanii Luis de la Fuente. Przed turniejem w Niemczech był on niemiłosiernie krytykowany przez kibiców za to, że zostawił w domu wielkie gwiazdy, a powołał na Euro nieznanych szerzej młodych zawodników. Selekcjoner odpowiadał, że zna ich z czasów, gdy trenował hiszpańską kadrę młodzieżową. Mówił, że potrafią stworzyć zgrany team, w którym każdy gra dla zespołu, a nikt dla siebie. Obroniły go wyniki: jego drużyna w przepięknym stylu wygrała wszystkie siedem meczów i została mistrzem Europy. Wśród zawodników szczególnie wyróżniali się dwaj czarnoskórzy futboliści: 22-letni Nico Williams, pochodzący z Ghany, i 17-letni Lamine Yamal, mający marokańskie korzenie – obaj zdeklarowani chrześcijanie.
Trener Luis de la Fuente w trakcie wywiadu dla katolickiej rozgłośni COPE został zapytany przez dziennikarkę, czy jest przesądny lub przed meczami ma jakąś manię. Selekcjoner zdecydowanie zaprzeczył, jakoby był przesądny. W odpowiedzi usłyszał, że przecież zawsze żegna przed meczem. Wówczas de la Fuente musiał wytłumaczyć katolickiej redaktorce, że znak krzyża nie jest żadnym przesądem, lecz wyrazem wiary. Podczas jednej z konferencji prasowych przyznał: też „Jestem człowiekiem głęboko wierzącym. Podejmuję decyzję, prosząc o światło wiary”. Warto przypomnieć, że półtora miesiąca wcześniej drużyna Realu Madryt wygrała Ligę Mistrzów. Po zwycięskich rozgrywkach piłkarze Królewskich udali się do stołecznej katedry Matki Bożej Dziewicy z Almudeny i przed wizerunkiem Maryi złożyli zdobyty puchar, dziękując jej za pomoc w zmaganiach. Wśród zawodników był kolejny zdeklarowany katolik, który później zostanie mistrzem Europy – Dani Carvajal.
Okazuje się więc sport (nawet ten na najwyższym poziomie) może być okazją do manifestowania swojej wiary.
Czytaj więcej: Olivier Giroud: futbol i religia
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 28 (84) 27/07-02/08/2024