Linia frontu, wzdłuż której toczą się walki na wojnie Ukrainy z Rosją, przez jednych i drugich potocznie jest nazywana „nulowką”. To strefa zero. W tej strefie „plus” oznacza pozycje swoich. „Minus” – okopy wroga. Strefa zero to pas ziemi oddzielający i jednocześnie – jakkolwiek paradoksalnie to brzmi – łączący w śmiertelnym starciu dwa walczące ze sobą światy. Świat najeźdźcy, „russkiego mira”, który chce zniszczyć świat wolnej i niepodległej Ukrainy. Strefa zero – dzisiaj to jedno z najstraszniejszych miejsc na Ziemi. Na tym styku codziennie tracą życie setki, a czasami tysiące żołnierzy obydwu armii.
Jednak oprócz strefy zero istnieje jeszcze inna, niewidoczna gołym okiem linia frontu. Ta linia nie ma specjalnej nazwy. Przebiega nie tylko przez Ukrainę, ale przez wiele innych krajów wspierających Ukraińców. Mamy ją także u nas, na Litwie. Mowa o linii frontu wojny hybrydowej, jaką wytoczyła putinowska Rosja wolnemu światu.
Gdy mówimy o wojnie hybrydowej, najczęściej chodzi o oddziaływanie tzw. miękkiej siły. Jej głównym narzędziem jest propaganda. Niestety, im dłużej trwa wojna na Ukrainie, tym bardziej mutuje rosyjska miękka siła. Przemienia się w siłę twardą, również w innych krajach.
W tym wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Antoni Radczenko pisze właśnie o takiej mutacji. Mutacji tym bardziej niebezpiecznej, bo wycelowanej w najmłodsze pokolenie. Chodzi o próby werbowania przez rosyjskie służby specjalne litewskiej młodzieży, w tym też młodych Polaków z Wileńszczyzny. Werbują ją m.in. do działalności terrorystycznej. „Naszym podstawowym zadaniem jest prewencja, aby do takich rzeczy nie doszło” – mówi szef Narodowego Centrum Zarządzania Kryzysowego Vilmantas Vitkauskas.
U nas głównym polem walki, w pewnym sensie „nulowką”, w której rosyski wywiad poluje na młodzież, stał się internet. W jaki sposób możemy się temu przeciwstawić – o tym jest właśnie nasz artykuł.
Czytaj więcej: Mantas Martišius: „Sowiecka propaganda działała gorzej niż propaganda putinowska”
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 23 (64) 07-13/06/2025