W prawie międzynarodowym wykluwa się nowy termin – „nekrocyd”. „Grobobójstwo”. Nie jest to zjawisko nowe, ale pojawiła się przemożna potrzeba jego określenia i opisania, a to za sprawą naszych niepożądanych sąsiadów, niezawodnych w swojej zbrodniczej inwencji.
Pojęcie ludobójstwa – genocydu – pojawiło się w prawie międzynarodowym za sprawą polskiego prawnika Rafała Lemkina. Nie jest przypadkiem, że potrzeba powstania tego terminu prawnego zaistniała właśnie na naszych ziemiach, gdzie szalały dwa zbrodnicze, ludobójcze totalitaryzmy – niemiecki i rosyjski – we wspólnie przez siebie wywołanej II wojnie światowej.
A czym jest grobobójstwo? Jest to zbrodnia przeciw ludzkiej pamięci i europejskiej cywilizacji. U jej podstaw leży obowiązek godnego pochówku zmarłych – i o tym, jak stary jest to filar cywilizacji, dowiadujemy się choćby ze starożytnogreckiego dramatu „Antygona”. Rosyjscy najeźdźcy na naszych ziemiach dbali o to, byśmy z takiego obowiązku wywiązywać się nie mogli. Nie doczekali się mogił żołnierze powstania listopadowego z 1831 r., więc ich rodziny upamiętniały swoich bliskich na Górze Krzyży. Przywódcy powstania styczniowego z 1863 r. również nie mieli grobów – ich ciała zostały odnalezione dopiero w roku 2017 i obecnie spoczywają na wileńskiej Rossie. Bez grobów bieleją kości zesłańców po konfederacji barskiej i powstaniu kościuszkowskim, nieznane są miejsca pochówku ofiar rosyjskiego ludobójstwa na Polakach z 1937 r. i zesłańców na Syberię, nie mają grobów żołnierze podziemia antynazistowskiego i antysowieckiego, w tym nasz – wielki i wileński – Witold Pilecki.
Ta jakże rosyjska skrupulatność w dbaniu o to, by najeżdżane narody nie miały grobów, ta pieczołowitość w zrywaniu naszych więzi z przodkami – to jest właśnie nekrocyd, grobobójstwo. I to zjawisko nie jest tylko przypadkiem, a bardzo konsekwentną i przemyślaną częścią rosyjskiej polityki; zaś jej celem jest wydarcie nas z cywilizacji europejskiej, oddzielenie nas od cywilizacji chrześcijańskiej, zerwanie więzi z tymi wielkimi filarami człowieczeństwa poprzez uniemożliwienie wypełniania obowiązku godnego pochówku.
Być może znajdą się także tacy, którzy potrafią usprawiedliwiać niszczenie polskich cmentarzy w Mikuliszkach czy Miednoje. Ale taka postawa wypisuje człowieka z polskości i chrześcijaństwa, bo jest jedynie podłością.
Czytaj więcej: Pilecki – ikona polskiego patriotyzmu
Komentarz opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 23 (64) 07-13/06/2025