23 sierpnia 1989 r. 2 mln mieszkańców Litwy, Łotwy oraz Estonii utworzyły żywy łańcuch łączący trzy stolice krajów bałtyckich.
„Pamiętnego dnia 23 sierpnia 1989 r., w 50. rocznicę podpisania zbrodniczego paktu Ribbentrop-Mołotow i jego tajnych protokołów, Litewski Ruch na rzecz Przebudowy »Sąjūdis«, Front Ludowy Estonii i Front Ludowy Łotwy zorganizowały 620-kilometrowy żywy łańcuch, którym narody trzech państw bałtyckich, łącząc Wilno, Rygę i Tallin – od zamku Giedymina po wieżę »Długi Hermann« w Tallinie – przeprowadziły symboliczne referendum i, trzymając się za ręce, własną decyzją oraz decyzją łącznie 2 mln ludzi wytyczyły drogę ku niepodległości. 11 marca 1990 r. Rada Najwyższa – Sejm Odrodzeniowy, realizując wolę narodu, przywróciła niepodległość Litwy” – czytamy na stronie Sejmu Litwy.
Czytaj również: 20 lat w NATO: Litwa rozwiązała wówczas swój największy egzystencjalny problem
Symboliczna data
23 sierpnia jest dniem symbolicznym w historii Litwy. W tym dniu w 1939 r. Litwa faktycznie utraciła niepodległość, a w 1989 r. – ponownie ją odzyskała.
De facto Litwa przeszła pod sowiecką okupację w czerwcu 1940 r. Mimo upadku państwa litewska emigracja polityczna nie zrezygnowała z aspiracji niepodległościowych. Jednym z elementów dążenia do niepodległości było przypominanie światu o pakcie Ribbentrop-Mołotow, na mocy którego dwa totalitaryzmy podzieliły Europę Środkowo-Wschodnią.
– Litewska polityczna emigracja, skupiona przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, już pod koniec wojny, czyli w latach 1944–1945, zaczęła powszechnie przypominać o pakcie Ribbentrop-Mołotow. Na tej podstawie podkreślano, że okupacja krajów bałtyckich przez ZSRS była nielegalna. Idea Dnia Czarnej Wstążki 23 sierpnia, czyli upamiętniania ofiar reżimów totalitarnych, narodziła się w USA w szeregach litewskiej emigracji. Rocznica podpisania paktu była szczególnie przypominana na emigracji w 1969 oraz 1979 r. Kwestia nielegalnej okupacji zawsze była akcentowana w kontaktach z politykami zachodnimi – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” dr Juozas Banionis z Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy.
Na Litwie, czy szerzej na Zachodzie, nikt już nie neguje, że umowa sowiecko-nazistowska z sierpnia 1939 r. oznaczała początek II wojny światowej. Kilka dni po podpisaniu hitlerowskie Niemcy zaatakowały Polskę. 17 września do ataku dołączył ZSRS.
Inna sytuacja panuje w teraźniejszej Rosji. Tam władze próbują zrehabilitować wydarzenie sprzed 86 lat. „Dziś, ponad trzy dekady od upadku ZSRS, prokremlowskie media w sposób systematyczny próbują zrehabilitować porozumienie Ribbentrop-Mołotow. Ostatnio proces ten nasilił się w związku z przyjętą we wrześniu ub.r. rezolucją Parlamentu Europejskiego, w której podkreślono równą rolę nazistowskich Niemiec i Związku Sowieckiego za doprowadzenie do wybuchu II wojny światowej oraz potępiono zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione przez oba kraje. Po tym wydarzeniu analitycy Debunk.org zauważyli co najmniej pięć okresów wzmożonej aktywności publicystycznej prokremlowskich mediów na temat paktu Ribbentrop-Mołotow” – pisali jeszcze w 2020 r. analitycy niezależnego think tanku technologicznego Debunk.org, który śledzi dezinformację oraz prowadzi kampanie edukacyjne na temat umiejętności korzystania z mediów.

| Fot. Litewskie Archiwa Specjalne
Działania emigracji
Na emigracji przez 50 lat funkcjonowała w formie szczątkowej litewska służba dyplomatyczna. Litewskiej okupacji nie uznały ambasady Litwy w Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Argentynie oraz Watykanie. Niestety, po zakończeniu II wojny światowej Argentyna oraz Szwajcaria zamknęły litewskie placówki dyplomatyczne. W pozostałych krajach suwerenne placówki dotrwały praktycznie do roku 1990.
Przykładowo przedstawicielstwo w Stanach Zjednoczonych, za zgodą Departamentu Stanu, korzystało z kont bankowych należących przed czerwcem 1940 r. do rządu Litwy. Departament Stanu zezwolił pobierać finanse na utrzymanie litewskich dyplomatów, którzy zostali mianowani do czasu sowieckiej aneksji. Dzięki temu przedstawicielstwa dyplomatyczne mogły bez przeszkód wysyłać do państw zachodnich oraz organizacji międzynarodowych informacje o bezprawnej okupacji krajów bałtyckich.
– Litewska emigracja była o wiele bardziej aktywna niż emigracja łotewska czy estońska. Organizacje litewskiej emigracji były bardziej liczne i bardziej wpływowe. Emigracje polityczne łotewska i estońska w dużym stopniu wzorowały się na litewskiej – zaznacza dr Banionis.
Memorandum dysydentów
Krajowa historia obchodów 23 sierpnia sięga roku 1979. Wówczas litewscy dysydenci wspólnie z kolegami z Łotwy i Estonii opublikowali tzw. memorandum 45. – W dokumencie akcentowano, że kraje bałtyckie są bezprawnie okupowane. Memorandum było skierowane nie tylko do państw – zwycięzców II wojny światowej, lecz także do władz RFN i NRD. Żądano, aby jedne i drugie Niemcy odwołały pakt Ribbentrop-Mołotow – podkreśla rozmówca magazynu „Kuriera Wileńskiego”.
Inicjatorami memorandum byli: Antanas Terleckas, Vladas Šakalys oraz Julius Sasnauskas. Wszyscy należeli do Ligi Wolności Litwy, czyli konspiracyjnej organizacji, której celem było odzyskania niepodległości. Memorandum poparła również grupa rosyjskich dysydentów. Wśród których był laureat pokojowej Nagrody Nobla Andriej Sacharow.
Pierwsza niezależna demonstracja w powojennej Litwie odbyła się 23 sierpnia 1987 r. przy pomniku Adama Mickiewicza w Wilnie. „Dziś, po wielu latach, zebraliśmy się, aby uczcić pamięć ofiar największych tyranów XX w. – Stalina i Hitlera. W tym celu organizatorzy wybrali wspaniałe miejsce. Adam Mickiewicz – poeta, który tak pięknie opiewał Litwę. Był także zesłańcem” – mówił na wiecu Vytautas Jančiauskas, dyrektor teatru narodowego. W akcji wzięło udział od 500 do 1000 osób.
Rok później ruch „Sąjūdis” już oficjalnie przeprowadził wielotysięczną demonstrację na wileńskim Zakrecie. W kolejnym roku odbył się już potężny bałtycki łańcuch.
W 1989 r. Zjazd Deputowanych Ludowych ZSRS oficjalnie potępił pakt Ribbentrop-Mołotow. – Można powiedzieć, że akcje z drugiej połowy lat 80. sfinalizowały tylko wcześniejsze działania emigracji oraz litewskiego ruchu dysydenckiego w upamiętnianiu rocznicy podpisania Paktu – podsumowuje dr Juozas Banionis.
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 34 (95) 23-29/08/2025