Rok bieżący przygotował nowe wyzwania dla przedstawicieli biznesu drobnego — zaświadczenia o działalności gospodarczej zdrożały 12 razy. Władze usprawiedliwiają swoje postanowienie tym, że po prostu wracają do cen z roku 2010, czyli tzw. patenty obecnie kosztują od 1 440 litów. Z kolei drobni przedsiębiorcy twierdzą, że jeszcze nie są do tego przygotowani.
Jak powiedział „Kurierowi” Darius Buta, rzecznik prasowy Państwowej Inspekcji Podatkowej, w ubiegłym roku cena patentów była zmniejszona do 120 litów z powodu trudnej sytuacji gospodarczej w państwie. Zaś w tym roku władze postanowiły znieść tę ulgę.
― Nie możemy oceniać, o ile słuszne jest takie postanowienie rządu. Politycy przyjmują decyzje, a my je wykonujemy ― mówił Darius Buta. ― Warto zaznaczyć, że ceny patentów ustanawia rada każdego miasta i rejonu. Dlatego ceny zaświadczeń o działalności gospodarczej w różnych regionach też będą różne. Rada jednak nie może ustanowić ceny niższej, niż pozwala ustawa.
Zaznaczył, że najdrożej ― od 1 440 litów ― patent kosztuje w Wilnie, Kownie, Szawlach, Poniewieżu, Mariampolu, Połądze oraz Neryndze. Inne samorządy mają prawo zmniejszyć jego wysokość.
Z kolei Eduardas Šablinskas, honorowy prezes Stowarzyszenia Drobnych Przedsiębiorców i Handlowców Litwy, stwierdził, że jest zbyt wcześnie wracać do taryf z 2010 roku.
― Sytuacja gospodarcza w naszym państwie jeszcze nie pozwala na zniesienie ulg dla przedstawicieli drobnego biznesu. Zaledwie w ciągu roku na pewno nie zdążyli mocno stanąć na nogach, więc podwyższenie ceny patentu jest dla nich zbyt wielkim ciosem ― powiedział w rozmowie z „Kurierem” Eduardas Šablinskas.
Rozmówca zaznaczył, że droższe patenty będą sprzyjały zwiększeniu się emigracji.
― Już teraz przodujemy w Europie pod względem emigracji, czyli nie ma się czym szczycić. Każdy, kto może, poszukuje możliwości zaczepić się za granicą ― wyjeżdżają najsilniejsi, najbardziej zdrowi i zdolni do pracy. Pozostali, którzy nie mogą pozwolić sobie na patent, zaczynają oszukiwać państwo, czyli zwiększa się szara strefa. Jednym słowem, nieadekwatne podatki nigdy nic dobrego nie przynoszą ani dla mieszkańców, ani dla państwa — powiedział Šablinskas.
Rząd z kolei trzyma się pozycji, że ulgi, udzielone przedsiębiorcom z powodu kryzysu gospodarczego, nie przyniosły oczekiwanych wyników.
W ubiegłym roku zaświadczenia o działalności gospodarczej nabyło ponad 85,6 tys. obywateli, którzy zapłacili 12,8 mln litów podatków. Zaś w roku 2010 patenty kupiło 67,4 tys. mieszkańców, którzy do budżetu wnieśli prawie 18 mln litów.
Od początku roku bieżącego właściciele patentów mają ograniczone działania w dziedzinach budowy i wynajmu pomieszczeń. Wprowadzono też sporo innych ograniczeń.
Drobny biznes doczeka się zmian również w maju. Osoby, które kupią patent, nie będą mogły zajmować się handlem hurtowym. Spółkom handlarze będą mogli sprzedać produkcji tylko na sumę nie większą niż 10 proc. rocznego obrotu.