Rozmowa z Rozmowa z Jurgitą Biktimirovaitė, katechetką, magister w dziedzinie wiary katolickiej Wileńskiego Instytutu Edukologii oraz Uniwersytetu Wileńskiego, katechetką, magister w dziedzinie wiary katolickiej Wileńskiego Instytutu Edukologii oraz Uniwersytetu Wileńskiego
Mamy lato, okres udzielania sakramentu bierzmowania. Co oznacza słowo „bierzmowanie”, skąd pochodzi i od jak dawno ten sakrament istnieje?
Nazwa „bierzmowanie” powstała od łacińskiego słowa „firmare” — („umacniać”), zapożyczonego za pośrednictwem języka niemieckiego i czeskiego zapewne już w X wieku, i dodatkowo skojarzonego ze staropolskim wyrazem „bierwiono”, „bierzwiono”, „bierzwno” lub „bierzmo”, co oznaczało belkę podtrzymującą drewniany pułap domu, strop. Bierzmowanie jest to zatem podtrzymywanie, umacnianie wiary. Tradycja ta pochodzi z czasów Chrystusa. Pierwsze bierzmowanie odbyło się wówczas, gdy Jezus po zmartwychwstaniu przyszedł do pomieszczenia, gdzie byli zebrani uczniowie i Matka Boża i powiedział: „Weźcie Ducha Świętego, komu odpuścicie grzechy, tym będą odpuszczone, komu zatrzymacie, tym będą zatrzymane”.
Kto i w jakim wieku może przyjąć sakrament bierzmowania?
Sakrament bierzmowania może przyjąć każdy, kto jest ochrzczony i przyjął Pierwszą Komunię. Jeśli chodzi o wiek, to musi to być okres kiedy dorastający człowiek ma mniej więcej poprawne pojęcie o naszej wierze. W tej chwili jest ustalony wiek mniej więcej 14-15 lat, ale w swojej praktyce miałam mężczyznę, który przystąpił do tego sakramentu mając 82 lata.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa była tradycja, że zarówno chrzest, jak Pierwszą Komunię i bierzmowanie przyjmowali tylko ludzie dorośli i tego samego dnia razem trzy sakramenty. Dziś, kiedy decyzję o chrzcie podejmują za nas nasi rodzice, gdy jesteśmy jeszcze mali, to sakrament bierzmowania jest bardzo ważny. Jest to nasze zupełnie już świadome opowiedzenie się za wyznaniem wiary i jest to trzeci najważniejszy sakrament umocnienia. Nie znaczy to jednak, że otrzymaliśmy ten sakrament i już możemy być spokojni, że wszystko w naszym życiu będzie dobrze. Nie. Musimy stale współpracować z Duchem Świętym, czyli prosić Go o łaskę umocnienia naszej wiary.
Kto może udzielać sakramentu bierzmowania?
Sakramentu bierzmowania zwykle udziela biskup poprzez modlitwę i nałożenie rąk na bierzmowaną osobę. Jednak w niektórych przypadkach sakramentu tego może udzielać specjalnie wyznaczony na ten dzień przez biskupa kapłan. A w przypadku grożącej śmierci bierzmowania może udzielić nawet nie wyznaczony przez biskupa zwykły ksiądz.
Przy bierzmowaniu obieramy sobie jakieś imię i bierzmowanego ojca lub matkę. Kto może być bierzmowanym rodzicem i jakie imiona powinniśmy obierać?
Bierzmowanym rodzicem może być tylko osoba ochrzczona żyjąca w związku sakramentalnym, czyli mająca ślub kościelny, która sama jest bierzmowana. Musi to też być osoba wierząca i praktykująca. Bierzmowani rodzice bowiem mają pewne obowiązki. Muszą oni przez cały czas wspierać duchowo swoich podopiecznych, wyjaśniać im pewne prawdy wiary, jeśli zachodzi potrzeba, i w ogóle wspierać i poniekąd prowadzić ich drogą wiary. Powinni to robić nie tylko poprzez swoje nauczanie, ale przede wszystkim swój osobisty przykład.
Bardzo ważne jest także obrane imię. Musi to być imię jakiegoś świętego, który by nam w życiu patronował i wspierał w trudnych chwilach, czyli był naszym swoistym Aniołem Stróżem.
Pani pracuje z młodzieżą, osobami dorosłymi, żeby ich przygotować do tego sakramentu. Jak wygląda takie przygotowanie?
Generalnie jest specjalny program takiego przygotowania, a oparty jest on na głębszym poznaniu Boga, dobrym uświadomieniu, czym jest wiara i wszystkie sakramenty udzielane przez Kościół. I tu środki prowadzące ku temu mogą być różne. Praktycznie jest to dość długi proces. Ja stosuję 4-letni okres. Pierwszy rok szykujemy się do Pierwszej Komunii. Następny rok, żeby dzieci nie zerwały stosunków z praktyką religijną, zastanawiamy się nad znaczeniem i tajemnicami różańca. Tłumaczę, czym jest różaniec, jak należy każdą tajemnicę rozumieć. Dyskutujemy na te tematy, prowadzimy wymianę zdań. Słowem, wprowadzam młodych w tajemnice różańca, tłumaczę o jego wielkim znaczeniu, sile i mocy w naszym życiu. W trzecim roku uczymy się, jak nawiązywać kontakty z Bogiem każdego dnia, jak z Nim obcować, rozmawiać. Uczymy się, jak praktycznie zaprzyjaźnić się z Bogiem jak z dobrym Przyjacielem. Tu też dużo dyskutujemy, wymieniamy zdania, dzielimy się doświadczeniem, w jaki sposób każdy z nas to robi. Wszak na to nie ma jednej recepty, każdy ma swoje sposoby i metody. Podczas takich rozmów często wyjaśnia się, które z tych metod są bardziej skuteczne, a które mniej. Wiele zależy od charakteru człowieka, jego poziomu wiadomości wiary i, oczywiście, dobrych chęci.
Często rodzice mówią: „Sporządkowaliśmy” już swoje dzieci, były u Pierwszej Komunii, są bierzmowane, a więc mamy już spokojną głowę?
Właśnie. Wiele muszę pracować także z rodzicami i tłumaczyć, że wiara zaczyna się w domu, w rodzinie i to oni są tymi pierwszymi nauczycielami, którzy powinni nauczać swoje dzieci przez całe życie. Nauczać nie teorii, a praktycznie. Jeśli rodzice od dzieciństwa będą się wspólnie modlić, jeśli będą z dziećmi rozmawiać o sprawach bożych, żadnych problemów nie będzie. Nie katechetka lub Kościół doprowadzi dziecko do wiary, to jako pierwsi powinni uczynić rodzice, a katechetka i Kościół tylko to potem umacniają. Często się zdarza, że nauki o wierze i Bogu potrzebują bardziej rodzice niż dzieci.
Czy dziś do bierzmowania dzieci przystępują częściej dlatego, że mama z tatą chcą, bo taka jest tradycja, czy dzieci sami tego chcą i na ile są tego świadome?
Różnie bywa. Znam przypadki, kiedy rodzice mówią: „Jak pójdziesz do bierzmowania, tu kupię ci rower, nową komórkę, komputer”. Oczywiście, że w takich przypadkach ten sakrament staje się tylko czystą formalnością. Na szczęście, coraz więcej młodych ludzi samodzielnie się decyduje na ten sakrament. Mówią, że poprzez bierzmowanie chcą umocnić się w wierze, chcą mieć jeszcze jednego patrona i orędownika w niebie, który by im towarzyszył w życiu, pomagał odnaleźć sens życia, swoje powołanie itp.
Czy po udzieleniu bierzmowania Pani podtrzymuje potem jakieś kontakty z tymi młodymi osobami?
Mniej więcej po tygodniu spotykamy się wszyscy, żeby podzielić się swoimi myślami, wrażeniami, może nawet jakimiś postanowieniami. Zwykle w takich przypadkach zachęcam młodzież, by w jakiś sposób włączyła się w życie parafialne: przystąpiła do chóru, włączyła się do posługi parafialnej jako wolontariusze, zorganizowała może jakiś teatrzyk parafialny, otoczyła opieką młodszych i słabszych itp. Jest to bardzo dobra praktyka, która pozwala przede wszystkim im samym wzrastać i umacniać się w wierze. W życiu duchowym to tak jak w zwykłym. Nie sposób np. raz najeść się na miesiąc lub tydzień, nie sposób też uprzątnąć mieszkanie na pół roku. Trzeba to robić stale i regularnie. Tylko wówczas, gdy stale będziemy się modlić, robić mniejsze lub większe dobre uczynki, nasza wiara będzie silna, życie bardziej ustabilizowane, a w sercu będzie panował większy spokój. Słowem, każdą, nawet największą łaskę niebios możemy dobrze wykorzystać lub zmarnować, jeśli nie będziemy jej stale pielęgnować. Bóg za nas wszystkiego nie zrobi. On daje nam narzędzia, a pracować z nimi powinniśmy sami. Na tym właśnie polega nasza dobra wola, że wybór należy do nas.