Rząd Japonii chce rozpocząć polityczną debatę w sprawie stworzenia podstawy prawnej, która pozwalałaby japońskim siłom zbrojnym na dokonywanie interwencji za granicą w celu ratowania zagrożonych Japończyków – powiedział w poniedziałek premier Shinzo Abe.
W sobotę dżihadystyczne ugrupowanie o nazwie Państwo Islamskie (IS) poinformowało o zabiciu 47-letniego Japończyka Kenjiego Goto, uprowadzonego najpewniej w październiku lub listopadzie ubiegłego roku na kontrolowanych przez nich obszarach Syrii. 24 stycznia w innym nagraniu IS przekazało wiadomość o egzekucji innego Japończyka, 42-letniego Haruna Yukawy. Za obydwu zakładników IS żądało wcześniej okupu wysokości 200 mln dolarów.
Przedtem rząd japoński uznał, że nie ma podstaw prawnych do ewentualnego użycia siły militarnej przeciwko IS. W analizie przeprowadzonej na prośbę gabinetu Abego wskazano, bez nawiązywania bezpośrednio do dżihadystycznego ugrupowania, że kontynuowana jest analiza ram prawnych, jeśli chodzi o udzielanie niezbędnego wsparcia siłom zbrojnym innych krajów, gdy w grę wchodzi pokój i bezpieczeństwo Japonii oraz stabilność społeczności międzynarodowej.
Krytycy Abego zarzucają mu, że śmierć japońskich zakładników usiłuje wykorzystać do własnych politycznych celów. Abe od pewnego czasu stara się doprowadzić do złagodzenia ograniczeń, nakładanych na japońskie wojsko przez pacyfistyczną konstytucję kraju.
Japońska ustawa zasadnicza, napisana pod kierunkiem USA po drugiej wojnie światowej, nakłada na siły zbrojne, mające status Sił Samoobrony, różne restrykcje, m.in. zabrania prowadzenia operacji militarnych poza granicami kraju. Abe stara się osłabić ograniczenia dotyczące zbiorowej samoobrony bądź przyjścia z pomocą zaatakowanemu sojusznikowi. Rząd przyjął w tym zakresie nową interpretację konstytucji, ale nie uchwalono dotąd stosownych ustaw. Abe opowiada się za znowelizowaniem art. 9 ustawy zasadniczej tak, by Siłom Samoobrony jednoznacznie nadać status regularnych sił zbrojnych. Japońska opinia publiczna jest w tej kwestii mocno podzielona.
Abe podkreślił w poniedziałek, że Japonia nie włączy się w ataki lotnicze przeciw IS w Syrii i Iraku, prowadzone przez międzynarodową koalicję państw pod wodzą USA. Jednocześnie potwierdził gotowość kraju do kontynuowania współpracy ze społecznością międzynarodową w walce z ekstremistycznym zagrożeniem; obecnie zaangażowanie Tokio polega na dostarczaniu pomocy humanitarnej krajom walczącym z IS.
(PAP)